Zaprzepaszczona szansa
Juri Vips wydawał się być pupilem Helmuta Marko. Jednak wszystko przekreślił incydent, do którego doszło podczas streamu u Liama Lawsona. Kierowca z Estonii użył wówczas pewnego słowa na „N”, co wywołało gigantyczną burzę w mediach. Po szczegółowym śledztwie, zerwano z nim kontrakt świadczący o roli kierowcy testowego Red Bulla. Helmut Marko na łamach Formel1.de, wreszcie odniósł się do tej sytuacji.
– Po tym co się stało, angielska prasa rozpętała taką burzę, że Red Bull Racing nie miało innego wyjścia, jak zwolnić go ze wszystkich jego funkcji. Myślę, że ma 21 lat i przeprosił, bo wiedział co zrobił. Denerwuje mnie, że stało się to przy głupiej grze wideo, ponieważ wychodzi na to, że po południu nie mają nic lepszego do roboty, ale tak to już jest. Nie rozumiem, jak można robić coś tak durnego dłużej niż przez dwie minuty. Ale cóż, to młodość, nic na to nie poradzę – stwierdził kontrowersyjny opiekun juniorów Red Bulla.
Austriak opowiedział także jak dla porównania wygląda przygoda z grami Maxa Verstappena. – Max zawsze ma przy sobie swój symulator. Po wygraniu wyścigu może się zdarzyć, że sobie wystartuje w jakimś wirtualnych zawodach z Rudym van Burenem. Wtedy jest drugim kierowcą. Inżynier wyścigowy tych dwóch ma siedzibę w Kijowie, a opiekuje się nimi ktoś z RPA. Tak spędzają czas – wyznał Marko.
Kto zastąpi Gasly’ego?
W tym samym wywiadzie Austriak został zapytany o to, kto jego zdaniem zajmie miejsce Francuza w AlphaTauri, jeżeli ten odejdzie z zespołu. Kilka tygodni temu opiekun szkółki Red Bulla wymienił Isacka Hadjara. Tu jego opinia diametralnie się różni.
– Dennis Hauger zdominował Formułę 3 w naprawdę niewiarygodny sposób, a teraz w Formule 2 ma wzloty i upadki. Ewidentnie brakuje mu konsekwencji. Decydującą rzeczą są osiągi i nic więcej. I to się zmienia. Ludzie, którym wierzyliśmy, że sobie z tym poradzą, nagle nie mogli już sobie poradzić i vice versa. Dlatego trudno jest przewidywać – zakończył swój wywód 79-latek.