Connect with us

Czego szukasz?

F2

Lawson vs Vips – ból głowy Red Bulla?

Mało który zespół może się pochwalić tak szeroką „ławką rezerwowych” jak Red Bull. Problem pojawia się z umieszczeniem tych kierowców w F1. Chętnych jest wielu, a miejsc niewiele. Najczęściej mówi się o Liamie Lawsonie i Jürim Vipsie – który z nich ma większe szanse na podbicie królowej sportów motorowych?

Liam Lawson i Juri Vips
Fot: Hitech GP / Liam Lawson i Juri Vips

Dobrobyt w akademii Red Bulla. Skąd się wzięła walka Lawson vs Vips?

Wszyscy wiemy, że Helmut Marko niczym wybitny jubiler jest starym wygą w wyszukiwaniu nieoszlifowanych diamentów, które bierze pod swoje skrzydła i powoli prowadzi do celu. Obecnie pod pieczą stajni z Milton Keynes znajduje się jedenastu kierowców, w tym takie talenty jak Liam Lawson, Dennis Hauger, Jak Crawford czy Jüri Vips.

To właśnie Lawson i Vips mają największe szanse, by już niedługo zadebiutować w Formule 1. Szala powodzenia przeważa się raz na jedną, raz na drugą stronę i trudno wskazać, który z nich aktualnie jest na lepszej pozycji. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Mimo że obaj kierowcy prywatnie darzą się wielką sympatią, o czym wspominali w filmie zespołu Hitech, a w 2021 ścigali się nawet w jednym zespole. Jedno jest pewne: w drodze na szczyt nie ma sentymentów, żaden z nich nie odpuści. Z pewnością bacznie będziemy się przyglądać walce Lawson vs Vips, którą oficjalnie uważamy za rozpoczętą!

 

Liam Lawson: Ulubione kiwi Nowozelandczyków

Nowozelandczyk przygodę z kartingiem zaczął w wieku sześciu lat, gdy otrzymał swój pierwszy gokart. Już rok później zaczął startować w zawodach na krajowym podwórku, gdzie nie miał sobie równych. Gdy w 2014 roku, dwunastoletni wówczas Lawson zdominował regionalne mistrzostwa, postanowiono, iż spróbuje on swoich sił w Formule First. Jest to jedna z najważniejszych serii juniorskich w Nowej Zelandii. Tam, w debiutanckim zimowym sezonie 2015 zajął drugie miejsce, a w edycji na przełomie 2015 i 2016 roku uplasował się na szóstej pozycji. Wtedy talent nastolatka został dostrzeżony na szerszą skalę i w 2018 roku wyjechał on do Europy, aby zaprezentować się szerszemu gronu odbiorców.

Lawson niejednokrotnie podkreślał rolę rodziny w swoim rozwoju; zostawienie ich w Nowej Zelandii, by jeździć tysiące kilometrów od domu w wieku zaledwie 16 lat z pewnością nie było łatwe. Była to jednak gra warta świeczki.

Lawson podbija Europę

W 2018 roku startował w niemieckiej Formule 4, gdzie aż dziewięć razy stanął na podium, z czego trzy razy na jego najwyższym stopniu. Ostatecznie zakończył sezon na drugim miejscu, ustępując jedynie Lirimowi Zendeliemu. Pokonał m.in. Davida Schumachera czy Gianlucę Petecofa, który powszechnie uważany był za następcę Ayrtona Senny.

ZOBACZ TAKŻE
Brazylijski szturm na F1. Czy juniorzy nawiążą do sukcesów rodaków?

Oprócz tego, wystąpił gościnnie w trzech rundach Azjatyckiej F3. Wszystkie trzy wygrał. Imponujące wyniki Nowozelandczyka poskutkowały natychmiastowym awansem do Formuły 3. Odezwał się do niego także Helmut Marko, proponując mu miejsce w akademii młodych talentów. Lawson z ochotą przyjął ofertę i od tamtej pory może liczyć na wsparcie Red Bulla. Nieoficjalnie mówi się, że jest to jeden z „pupilków” doktora Helmuta Marko.

Bratobójcza walka w Formule 3

W 2019 roku w Formule 3 startowało trzech juniorów Red Bulla: Yuki Tsunoda, Jüri Vips i Liam Lawson. Mogłoby się wydawać, iż „Kiwi” był na straconej pozycji w kolejce do Formuły 1, gdyż z trójki reprezentantów akademii Red Bulla był najsłabszy. Najdłużej czekał na punkty (które zdobył dopiero w Silverstone), najrzadziej stawał na podium — zaledwie dwa razy, w przeciwieństwie do kolegów, nie wygrał żadnego wyścigu i cały sezon zakończył z nich najniżej: Vips 4., Tsunoda 9., Lawson 11. Jako jedyny z wyżej wymienionych kierowców został w Formule 3 na sezon 2020. Oprócz słabego sezonu w F3, rywalizował jednocześnie w Euroformule Open oraz zimą w Toyota Racing System. W tej ostatniej prezentował się zdecydowanie lepiej, wygrywając ją. W Euroformule Open był drugi, uznając jedynie wyższość Marino Sato.

Na szczęście młodzieniec z Nowej Zelandii nie zraził się za mocno i w 2020 roku powrócił do Formuły 3 jeszcze bardziej zmotywowany. Ponownie wystartował w Toyota Racing Series, tym razem kończąc drugi. Zakończył sezon F3 na wysokim piątym miejscu, z sześcioma podiami i trzema wygranymi na koncie. To pozwoliło mu awansować do bezpośredniego zaplecza Formuły 1.

Nowozelandczyk wyrusza do Niemiec

Sezon 2021 zaowocował w wiele nowości dla kierowcy z Hastings. Oprócz debiutu w F2, startował również w DTM. Lawson rozpoczął z „wysokiego C”, wygrywając pierwszy wyścig w Formule 2 oraz pierwszy wyścig w DTM. Co ciekawe, w obu zespołach mierzył się z innymi podopiecznymi Red Bulla. W Niemczech reprezentował AF Corse razem z Alexem Albonem, z kolei w F2 jego partnerem był nie kto inny, jak główny rywal w walce o miejsce w Formule 1 – Jüri Vips. Obie serie miały dla niego dość gorzko-słodki posmak. Był solidnym zawodnikiem w Formule 2, lecz nie wystrzegał się licznych błędów, a pech nie opuszczał go na krok. Co ważne, nadal nie nauczył się dbać o własne ogumienie, co zapewne kosztowało go mnóstwo punktów. Ostatecznie uplasował się na 9. pozycji, choć nie da się ukryć, że liczono na więcej.

Jednocześnie, DTM ewidentnie pokochało Lawsona. Dziesięć z szesnastu wyścigów zakończył na podium, z czego trzy wygrał. Zaliczył również niesamowity weekend w Austrii, gdzie triumfował w obu wyścigach. Widać, że protegowany Red Bulla polubił się z Red Bull Ringiem.

Niemiecka miłość młodzieńca okazała się być bardzo bolesna. Przed finałowym wyścigiem sezonu 2021 DTM trójka kierowców liczyła się w walce o tytuł mistrza serii. Oprócz Liama Lawsona byli to Kelvin van der Linde i Maximilian Götz. Kierowca z RPA tuż po starcie niezwykle agresywnie zaatakował Nowozelandczyka. Doszło między nimi do kolizji, która wykluczyła ich obu z walki o wysokie lokaty. Wykorzystał to Mercedes, nakazując Ellisowi i Auerowi w końcówce zawodów przepuścić Götza, przez co to Niemiec został mistrzem serii wyprzedzając Nowozelandczyka o 3 punkty.

Wywołało to ogólne oburzenie wśród fanów. Wielu z nich uważa, że to Lawson jest mistrzem niemieckiej serii. Junior zapowiedział, że już nigdy nie wystąpi w DTM, a na podium nie krył łez, doskonale wiedząc, że zrobił wszystko co w jego mocy i nie miał wpływu na decyzję innych zespołów.

Ulubieniec kibiców i duma narodowa

Liam Lawson swoim stylem jazdy, agresywnością na torze i ambicją zyskał wielu fanów na całym świecie. „Kiwi” jest chwalony przez największe Nowozelandzkie gwiazdy, takie jak Greg Murphy czy Scott McLaughlin, którego Liam Lawson jest wielkim fanem. Jest poważnie przymierzany do zespołu AlphaTauri, dla którego jeździł w testach młodych kierowców w 2021 roku. Zapowiedziano również, iż w 2022 zobaczymy Lawsona w kilku treningach F1 w barwach siostrzanego Red Bulla.

ZOBACZ TAKŻE
Scott McLaughlin o Liamie Lawsonie. "To nasza młoda duma narodowa"

Nie gorszy rywal Liama Lawsona, czyli Jüri Vips

Mimo iż motorsport w Estonii nie ma się zbyt dobrze, trafił im się rodzynek – Jüri Vips. Jeden, ale za to jaki! O Vipsie usłyszeliśmy w 2016 roku, gdy jednocześnie rywalizował we Włoskiej Formule 4 i w Niemieckiej Formule 4. W obu seriach reprezentował Premę Powerteam. Spisywał się świetnie — niemiecką edycję zakończył z pięcioma podiami, na 6 miejscu. Z kolei we włoskiej uplasował się na piątej pozycji z dorobkiem aż ośmiu podiów i jednego triumfu. Zimą 2016/2017 wziął udział w MRF Challenge Formula 2000, gdzie również był szósty. W sezonie 2017 skupił się na niemieckiej F4, którą wygrał. Startował również we włoskiej F4 i Europejskiej F3, jednakże jako gość, przez co nie został sklasyfikowany w tabeli.

Lawson vs Vips – pierwsze starcie w Formule 3

Sezon 2018 był pierwszym sezonem Vipsa w Formule 3. Poradził sobie świetnie i uplasował się tuż za podium, na czwartym miejscu. Cztery razy stanął na podium, trzy razy wygrał i zgromadził 141 „oczek”. Został w Formule 3 na kolejny sezon, gdy dołączyli do niego Yuki Tsunoda i Liam Lawson. Był bezapelacyjnie najlepszy z tej trójki. Co ciekawe, ponownie skończył czwarty, z taką samą liczbą podiów, zwycięstw, a nawet punktów. Ponadto, w 2019 roku zajął drugie miejsce w słynnym Grand Prix Makau. Wygrałby, gdyby nie awaria systemu DRS, która utrudniła mu wyprzedzenie Richarda Verschoora. Wystartował również gościnnie w Super Formule, lecz nie zdobył żadnych punktów.

Przygoda w Japonii, a raczej jej brak

W 2020 roku Vips miał wybrać się do kraju Kwitnącej Wiśni, aby reprezentować zaprzyjaźniony Red Bullowi zespół – Mugen – w Super Formule. Niestety, wybuch pandemii koronawirusa pokrzyżował plany Estończyka, który w związku z obostrzeniami nie mógł polecieć do Japonii. Co więcej, wszystkie serie juniorskie były już zapełnione i dla Vipsa przypadł fotel w Formule Regional, gdzie był dopiero ósmy. Jedyną rekompensatą, jaką otrzymał junior Red Bulla było miejsce w zespole DAMS w Formule 2, gdzie zastąpił kontuzjowanego Seana Gealea. Różnica między Indonezyjczykiem a Vipsem była bardzo wyraźna, na plus dla Estończyka. Szczególnie, że wskoczył do bolidu w trakcie sezonu. W związku z dobrą dyspozycją, w sezonie 2021 został pełnoetatowym kierowcą F2 w zespole Hitech. Garaż w garaż z Liamem Lawsonem.

Lawson vs Vips – ich drugie starcie objęło F2

W 2021 roku w stawce Formuły 2 znalazło się trzech protegowanych Red Bulla: Jüri Vips, Jehan Daruvala i wspomniany już Liam Lawson. Na Estończyku ciążyła największa presja. Rok wcześniej zdobył superlicencję, wymaganą do startów w F1. Co prawda zrobił to trochę naokoło, gdyż aby zdobyć licencję, należy mieć 40 punktów. Vips zdobył ich dopiero 30, lecz „specjalne okoliczności”, czyli brak możliwości startów w Super Formule zapewnił mu ją wcześniej. FIA wydało bowiem oświadczenie, iż kierowcy, którzy stracą możliwość ścigania, mogą ubiegać się o superlicencję z dorobkiem 30 punktów. Licencji nie mieli ani Lawson, ani Daruvala.

Sezon 2021 Vips zakończył na szóstym miejscu. Sześć razy stanął na podium i wygrał dwa razy. Został również pierwszym kierowcą F2, który wygrał dwa wyścigi tego samego weekendu. Niestety, to nie starczyło, by w 2022 roku znaleźć się w Formule 1. Zaoferowano mu jednak kilka treningów w barwach Red Bulla.

Lawson vs Vips – kto ma większe szanse?

Nadchodzący sezon będzie prawdopodobnie najważniejszym w dotychczasowej karierze młodzieży Red Bulla. Obaj zdają sobie sprawę, o co walczą. Nie będą już kolegami z zespołu, bowiem Lawson podpisał kontrakt z Carlinem. Jeżeli chce realnie myśleć o Formule 1, musi jak najprędzej dogadać się z samochodem i koniecznie nauczyć się obchodzić z oponami, które zbyt mocno katuje. Popełnia zbyt wiele błędów. Vips jest na tyle w dobrej sytuacji, że on nie zmienił zespołu, więc nie czeka go aklimatyzacja. U jego boku pojawi się jednak nowy „Kiwi”, Marcus Armstong, który z pewnością zechce napsuć Estończykowi trochę krwi.

5/5 (liczba głosów: 1)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama