Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Vowles o kolizji Hamiltona z Alonso. „To było potężne uderzenie”

Podczas GP Belgii doszło do kontaktu pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Fernando Alonso. Jak się okazało siła z jaką uderzył Brytyjczyk w podłoże po krótkim locie, wyniosła aż 45G.

Alonso Hamilton kraksa
Fot. Mercedes F1 Team

Kolizja i jej skutki

Tuż po starcie do wyścigu o GP Belgii doszło do incydentu pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Fernando Alonso. W wyniku kontaktu pomiędzy dwoma wielkimi mistrzami, bolid tego pierwszego został wystrzelony w powietrze. W wyniku tego zdarzenia, Brytyjczyk był zmuszony wycofać się z zawodów zaledwie kilka chwil później. Była to pierwsza sytuacja w tegorocznej kampanii, kiedy to 7-krotny mistrz świata nie dojechał do mety. Jak się okazało, siła uderzenia była bardzo duża, niemalże porównywalna z tegorocznym wypadkiem Estebana Ocona w Miami.

Jak się okazało, po tym wypadku spora część części z bolidu Hamiltona została wysłana na kontrolę do fabryki. Mowa tu przede wszystkim o skrzyni biegów i silniku. Stajnia z Brackley chce bowiem oszacować straty. 

To było potężne uderzenie.  Czujniki w bolidzie odnotowały przeciążenie na poziomie 45G, a to bardzo spory wynik.  Lewis na szczęście jest cały, powróci do walki w Zandvoort. Przede wszystkim jest jednak sfrustrowany, gdyż mieliśmy bardzo szybkie auto w wyścigu. Przez to mieliśmy szansę na podium, ale tak jak my wszyscy, on jest tutaj, aby walczyć. Mamy wystarczająco dużo zdjęć i wideo krążących po internecie, które pokazują jak wysoko znalazł się bolid, jak wylądował i jak solidne to było uderzenie – stwierdził James Vowles, czyli główny strateg Mercedesa w wywiadzie z Autosportem

ZOBACZ TAKŻE
Oceny motohigh.pl po GP Belgii. Verstappen z maksymalną notą

Dlaczego Lewis Hamilton musiał się zatrzymać na torze?

Pytanie to zadawało sobie wielu obserwatorów. Również i tu Vowles rozwiał wątpliwości.

To, co zauważyliśmy, praktycznie od razu po uderzeniu, to utratę płynu chłodzącego. Z kamery zamontowanej w bolidzie Fernando Alonso widać jak uciekał płyn chłodzący, a temperatury w bolidzie niemal natychmiast zaczęły gwałtownie rosnąć. To był główny powód, dla którego postanowiliśmy aby on zatrzymał się na torze. Kilka dni zajmie nam przejrzenie wszystkich części, ale najwyraźniej będziemy mieli przeciążenia w elementach zawieszenia i skrzyni biegów. Musimy upewnić się co będzie wymagało wymiany przed wizytą w Zandvoort – zakończył swoją wypowiedź.

W najgorszym możliwym przypadku, 7-krotnego mistrza świata czeka ponowna wymiana silnika. A to wyraźnie skomplikuje plany zarówno jemu jak i zespołowi. Wyniki kontroli z fabryki z pewnością poznamy jeszcze przed piątkowymi treningami.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama