Trudna sprawa z Porsche i Hondą
Rewolucja silnikowa, którą ujrzymy w 2026 roku, ma przyciągnąć nowych producentów do F1. Audi oficjalnie ogłosiło swoje wejście do królowej sportów motorowych. Marka z Ingolstadt prawdopodobnie zwiąże się z ekipą Saubera, ale tu potrzeba jeszcze potwierdzenia. Tematem interesowało się także Porsche. Niemiecki producent poważnie rozmawiał o współpracy z Red Bullem. Jednak tam pojawiły się zgrzyty wobec wizji, jak ma być prowadzony zespół. W efekcie strony wbrew wcześniejszym sugestiom ostatecznie nie zawarły porozumienia. Tym samym pojawiły się spekulacje, że stajnia z Milton Keynes ponownie podpisze umowę z Hondą. Jednak wcale tak być nie musi. Wedle kilku źródeł, aktualni wicemistrzowie świata konstruktorów mają negocjować umowę na dostawę jednostek napędowych z kilkoma producentami. Najgłośniej mówi się o dwójce z nich, czyli Fordzie i Hyundaiu.
Powrót do przeszłości?
Podczas GP Singapuru, Helmut Marko na łamach Auto Motor und Sport wyznał, że jest kilku chętnych do współpracy z austriackim zespołem. Jedną z opcji ma być Ford. Marka z Detroit ma bacznie obserwować to, co dzieje się w F1. Biorąc pod uwagę wzrost popularności tej serii wyścigowej w USA, byłby to z pewnością dobry ruch. Co ciekawe Ford wspólnie z Cosworthem miał okazję dostarczać jednostki napędowe dla wcześniejszych wcieleń Red Bulla. Mowa tu o zespole Stewart, który następnie został przekształcony w Jaguara. Później podmiot ten został wykupiony przez austriacki koncern, dzięki czemu Red Bull w F1 pojawił się jako pełnoprawny konstruktor w 2005 roku. Tym samym mielibyśmy powrót do przeszłości, gdyby Amerykanie zdecydowaliby się na powrót do stawki.
A może debiut? Koreańczycy chcą zaryzykować
Za kulisami mówi się także o Hyundaiu. Koreański producent po wielu sukcesach w WRC ma szukać nowych wyzwań. Według AMuS szef F1, Stefano Domenicali, miał już spotkać się z przedstawicielami tego producenta odnośnie ich planów. Sytuacja ta przypomina wydarzenia sprzed ponad 20 lat. Wówczas w WRC triumfy święciła Toyota. Japońska marka wywalczyła chociażby 4 tytułu wśród kierowców i 3 mistrzostwa wśród klasyfikacji producentów, po czym w 2002 roku weszła do F1. Wiele wskazuje na to, że na taki sam manewr zdecydować chcą się Koreańczycy, którzy w przypadku dołączenia do królowej sportów motorowych w roli producenta silników, zadebiutowaliby w tej roli.