Connect with us

Czego szukasz?

powered by Advanced iFrame. Get the Pro version on CodeCanyon.

Formuła 1

GP Japonii: Alonso i Russell najszybsi w treningach | Analiza

Suzuka przywitała nas obfitym deszczem, z którym w pierwszej sesji najlepiej poradzili sobie kierowcy Ferrari i przede wszystkim Fernando Alonso. Po niedługiej przerwie zobaczyliśmy jednak popis kierowców Mercedesa, a w szczególności George’a Russella, który pewnie wygrał drugi trening. Jemu i innym kierowcom przyglądamy się w analizie.

George Russell Suzuka 2022
Fot. Mercedes-AMG Petronas F1 Team

Włoski El Plan?

Wypaczona  nieustannym deszczem piątkowa aktywność na torze jest już za nami. Trochę spodziewanie wyniki pierwszego treningu nie były w pełni reprezentatywne, ponieważ najszybszy czas wykręcił Fernando Alonso. Ogólne tempo i wczesny pokaz siły w mokrych warunkach dali jednak przede wszystkim kierowcy Ferrari.

Leclerc, a szczególnie Sainz pracowali stosunkowo w pocie czoła, ponieważ w obu sesjach spartańskie warunki i pełne deszczowe opony nie przestraszyły ich przed jazdami od początku do końca czasu. Dzięki temu w obu sesjach wykręcili sporo cennych „kółek”, co może zapunktować przez resztę tego nieprzewidywalnego weekendu.

Na szczególną pochwałę zasługuje przede wszystkim Carlos Sainz. Hiszpan z każdym kolejnym okrążeniem nabierał więcej pewności siebie i regularnie poprawiał minisektory. 28-latek będzie zdecydowanie wśród faworytów do walki o pole position w jutrzejszych kwalifikacjach, ale raczej wątpliwe, że znajdzie się on wyżej niż jego partner z zespołu Charles Leclerc, który miał jednak burzliwy piątek, wizytując 2 razy w żwirze.

Mercedes i Verstappen znowu w mocy

Ekipa z Brackley musiała szybko wziąć się w garść, po tragicznym występie na torze Marina Bay w Singapurze, gdzie zdobyli tylko dwa punkty. Hamilton i Russell byli raczej niemrawi w pierwszej sesji, ale po południu czasu lokalnego prezentowali się już naprawdę świetnie. „Srebrne Strzały” jako pierwsze założyły opony przejściowe i przez chwile przewodziły stawce z przewagą pięciu sekund. Na pewnego swego wyglądał szczególnie George Russell, który znajdował czas na każdym kolejnym okrążeniu swojego długiego przejazdu.

Lewis Hamilton Suzuka 2022

Fot. Mercedes-AMG Petronas F1 Team

Przez sporą część FP2 on i Hamilton przerzucali się najlepszymi czasami z Maxem Verstappenem, który ma coś do udowodnienia po Singapurze, a ponadto jedzie w ten weekend po mistrzostwo świata. Holender ma znowu na plecach swojego partnera z zespołu, Sergio Pereza, który jest niesiony wielkim występem w ostatnim wyścigu. 

ZOBACZ TAKŻE
Więcej niż II wicemistrz. Na co stać Pereza w końcówce sezonu?

Obaj panowie niespodziewanie odstawali jednak od kierowców Mercedesa, którzy w pewien sposób zdominowali wyniki drugiej sesji treningowej. Najszybszy czas George Russella i drugie miejsce Lewisa Hamiltona to prawdziwe rzucenie wyzwania na walkę o pole position i przede wszystkim wygranie niedzielnego GP Japonii.

Alpine lepsze od McLarena

Tak jak już wspomnieliśmy, Fernando Alonso bez większych problemów wygrał pierwszy trening, dlatego do drugiej sesji podszedł na chłodno i wyjechał na tor dopiero po 45 minutach. Nie za wiele jeździł też Esteban Ocon, który jednak gdy już pokonał jakieś okrążenie, to było ono szybkie. Francuz skończył FP1 na czwartym miejscu, a później w FP2 ciągle utrzymywał się w okolicach topowej piątki.

Dużo gorzej prezentowali się kierowcy McLarena. O ile rano było jeszcze znośne, to im później w pierwszy dzień na Suzuce, tym gorzej z ich czasami. Stajnia z Woking nadrobiła w Singapurze sporo punktów do swoich rywali w Enstone. Prezentując się jednak tak, jak dzisiaj przez resztę weekendu, nie zrobią tego ponownie. Warto jednak pamiętać o tym, że tegoroczna niezawodność bolidów Alpine jest zrobiona z papieru.

To Alpine musi teraz gonić, ponieważ po ostatniej rundzie osunęli się oni na stratę czterech punktów. Patrząc na początek weekendu, powinni oni ją bez problemu odrobić. Wszystko zależy oczywiście od tego, ile samochodów z ich logiem dojedzie w niedzielę do mety.

O co walczą Williams i Alfa Romeo?

Są czasem takie momenty, w których nie ma już naprawdę nic do stracenia. W tej sytuacji od pewnego momentu sezonu 2022 są zespoły Williamsa i Alfy Romeo. Obie ekipy od wielu wyścigów stroniły od walki o jakiekolwiek zdobycze punktowe. Może się to zmienić w Japonii, ponieważ wszyscy czterej kierowcy Alfy i Williamsa notowali sporo czasów i w pierwszej, jak i drugiej sesji treningowej. 

Co najważniejsze były to relatywnie dobre wyniki, a ponadto Bottas i Zhou wyjeżdżali na tor niezależnie od warunków. Zwłaszcza objawiło się to pod koniec FP1, kiedy zrobili kilka dni w całkowitej mgle. Tymczasem kierowca Williamsa Nicholas Latifi w rzadkim stylu pokonał Alexa Albona w drugim treningu, ale co ważniejsze w obu sesjach przecierał szlaki dla innych kierowców, nie bojąc się wyjazdu w największym deszczu.

 

Ta postawa może dać Williamsowi i Alfie Romeo szansę na złapanie jakichkolwiek punktów w wyścigu. Z tego, co wiemy, w niedzielę warunki będą niemal identyczne, względem tych, które widzieliśmy dzisiaj.

Co czeka nas jutro?

Pisząc te słowa, jest jeszcze bardzo wcześnie, ale niezależnie od tego, gdzie Formuła 1 się ściga, nasz schemat podejścia do weekendu wyścigowego się nie zmienia. Zaraz po zakończeniu piątkowej aktywności, cała uwaga przechodzi na sobotę. Po powolnym starcie w postaci deszczowego początku FP1, tempo rozegrania rundy w Japonii wzrosło bardzo szybko. Kierowcom została jeszcze tylko jedna sesja treningowa. Odbędzie się ona jutro o 5:00 czasu polskiego. O dziwo, na ten moment największym faworytem do zdobycia pole position jest kierowca Mercedesa, George Russell. O tym, czy ta sztuka mu się uda, przekonamy się już o 8:00. Szczegółowy plan transmisji znajduje się w artykule dostępnym po kliknięciu „Zobacz także” poniżej.

ZOBACZ TAKŻE
Transmisja F1 2024. Gdzie oglądać Formułę 1 w Polsce? Transmisje GP Australii 2024 [transmisja, stream, live]

Wyniki 1. treningu

GP Japonii 2022 pierwszy trening

Fot. Formula 1 / Twitter

Wyniki 2. treningu

GP Japonii 2022 drugi trening

Fot. Formula 1 / Twitter

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama