Powrót po latach
Kevin Mirocha swego czasu uważany był za wielki talent. Polak niemieckiego pochodzenia w przeszłości startował chociażby w GP2 oraz tzw. „palmerowskiej” F2. W tych drugich mistrzostwach w 2012 roku wygrał nawet deszczowe zawody w Brands Hatch. Po sezonie 2012 Mirocha planował powrócić do GP2. Zresztą miał on nawet 6 ofert od bardzo dobrych zespołów. Niestety przez brak budżetu plany te zostały porzucone, a sam zainteresowany zakończył karierę kierowcy wyścigowego.
Jak się okazało po ponad 10 latach polski kierowca dość sensacyjnie powrócił do ścigania. Byłego kierowcę Formuły 2 można było bowiem obserwować podczas 3. rundy serii Indian Racing League. Indyjska seria wyścigowa podczas tego weekendu rywalizowała na torze Madras. Co ciekawe komentatorzy mistrzostw postanowili przedstawić widzom sylwetkę Mirochy.
– A więc mamy Kevina Mirochę. Jest to polski kierowca, który w przeszłości rywalizował w GP2 i F2. Bardzo ciekawa postać – opisali go.
12 punktów wywiezione z Indii
Podczas zawodów w Madras, Polak reprezentował barwy ekipy Goa Aces. Jego partnerką z zespołu została reprezentantka Czech – Gabriela Jílková. Zgodnie z zasadami panującymi w mistrzostwach to Czeszka musiała pojechać w 1. wyścigu. Poradziła ona sobie świetnie i finalnie ukończyła zawody na 7. lokacie. W 2. zawodach tego weekendu wziął już udział Mirocha. Polak podczas tych zmagań miał pewne problemy. Na pewnym etapie wyścigu wypadł bowiem z toru. Szczęśliwie dla niego w jego bolidzie nie doszło do uszkodzenia zawieszenia i w ten oto sposób finiszował jako 11.
Wyścig główny Indian Racing League ma swoją specjalną zasadę. W jego trakcie dochodzi bowiem do zmiany kierowców, czyli coś co znamy z zawodów FIA WEC czy ELMS. Jako pierwszy za kierownicą zasiadł Mirocha, który w połowie zmagań oddał stery Jílkovej. Polsko-czeska załoga zajęła 7. miejsce i tym samym do swojego dorobku 12 punktów, gdyż zawody główne w IRL są punktowane podwójnie. Na ten moment nie wiadomo czy Polak wrócił do rywalizacji na stałe. Niemniej było go bardzo dobrze widzieć w akcji po tylu latach przerwy.