Wyciek z Ameryki Południowej się potwierdził
Kilka tygodni temu argentyńskie media podały informacje, że Franco Colapinto wstąpi do szkółki Williamsa. Informacje te wywołały w kraju ze stolicą w Buenos Aires wielki entuzjazm. 19-latek mieszkający właśnie w tym mieście jest uważany bowiem za najlepszego kierowcę z Argentyny od czasów Jose Marii Lopeza. Sam zainteresowany wielokrotnie to potwierdzał. Nowy protegowany stajni wyścigowej z Grove raz za razem bowiem pokazywał, że drzemie w nim ogromny potencjał.
Colapinto ma na swoim koncie tytuł mistrzowski Hiszpańskiej F4, a w dodatku świetnie spisywał się we FRECA oraz ELMS. Dobrą dyspozycję zaprezentował także podczas sezonu 2022 w FIA F3. W nim reprezentując ekipą Van Amersfoort Racing był on w stanie walczyć o wygrane i podia. Zresztą zdołał 2-krotnie uplasować się na najwyższym stopniu podium. Pomimo tego, że Holendrzy rzadko kiedy byli w stanie porządnie przygotować maszynę Argentyńczyk zajął 9. miejsce w klasyfikacji kierowców. Na przestrzeni całej kampanii uzbierał 76 punktów.
Zabezpieczona przyszłość i co dalej?
Zostanie juniorem Williamsa było dla niego bardzo ważne z powodu finansowych. W listopadzie 19-latek odbył szereg rozmów z potencjalnymi sponsorami z jego macierzystego kraju w celu pozyskania wsparcia na najbliższe sezony, które będą kluczowe dla rozwoju jego kariery. Swoją pomoc zaoferował nawet rząd argentyński, który aktywnie mu pomaga. Jednak to właśnie głównie dzięki stajni wyścigowej z Grove, Franco Colapinto w 2023 roku będzie rywalizował w ekipie MP Motorsport w F3.
Jego sytuację można porównać do Logana Sargeanta. Amerykanin także borykał się z problemami finansowymi, lecz w odpowiednim momencie pomocną rękę wyciągnął do niego Williams. Dzięki temu zawodnik z Florydy wziął udział w mistrzostwach F2, w których zajął 4. miejsce. Dzięki temu za rok zobaczymy go w F1. Argentyńczyk ma teraz wszystko, aby podążyć jego drogą. Mistrz Hiszpańskiej F4 z 2019 roku jest zawodnikiem szybkim, ambitnym i błyskotliwym. Zatem należy spodziewać się, że za 2-3 lata będzie walczył o fotel w królowej sportów motorowych.