Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Szef Premy o startach w F1. „Nie celujemy w rywalizację tam”

Rene Rosin, który jest szefem znanego zespołu wyścigowego Prema, potwierdził, że na ten moment prowadzona przez niego stajnia wyścigowa nie planuje w najbliższym czasie dołączyć do rywalizacji w F1.

Rene Rosin F1
Fot. Prema

F1 (nie) dla każdego

W ostatnich tygodniach fani Formuły 1 są świadkami sagi z Andretti Global. Ekipa Michaela Andrettiego chce skutecznie wejść do niej, lecz inne zespoły w większości nie chcą się na to zgodzić. Zupełnie innego zdania jest  Mohammed ben Sulayem. Prezydent FIA ogłosił, że podjęte zostaną rozmowy odnośnie naboru nowych zespołów. W plotkach przewija się także projekt Panthery Racing Asia. Jednak nie wszyscy chcą się pchać do F1. Rene Rosin – szef zespołu Prema, który z powodzeniem rywalizuje w seriach juniorskich, a także WEC jasno wyraził swoje zdanie na ten temat.

ZOBACZ TAKŻE
Nie tylko Andretti? Kolejny kandydat na nowy zespół w F1

W tej chwili jesteśmy skupieni na wielu obszarach i gałęziach motorsportu. Jednak na ten moment nie myślimy o F1. Nawet jeśli dla każdego F1 jest marzeniem, zawsze trzeba zachować równowagę techniczną i finansową. A F1 jest obecnie na dość wysokim poziomie od strony finansowej. Nigdy nie chcemy iść tam, gdzie nie jesteśmy gotowi na to. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Kiedy coś robimy, to dlatego, że chcemy wygrać i chcemy tam być – wyjaśnił w rozmowie z serwisem Formula Scout.

Co ciekawe, Włoch kilka lat wcześniej chciał wejść do F1, lecz wystawiając tylko 1 bolid. Z oczywistych względów takie rozwiązanie nie przeszło. Teraz z kolei problemem dla Premy byłoby także wpisowe, które wynosi 200 milionów USD. Budżet ekipy na konkretny sezon w F4, FRECA, F3, F2 i WEC wynosi mniej więcej 1/4 tej kwoty. Z tego względu Rosin wie, że nie ma szans na dołączenie do stawki królowej sportów motorowych. 

Zespoły z serii juniorskich, które chciały wejść do F1

Nie tylko włoska stajnia wyścigowa chciała dawniej wejść do F1. Z zespołów znanych z serii juniorskich można wymienić tu takie ekipy jak DAMS, ART Grand Prix czy Carlin. W każdym z tych przypadków skończyło się na zapowiedziach. Przypadki tych stajni pokazują, że bardzo trudno jest przenieść się z F2/GP2 do F1. Są to bowiem 2 inne światy pod względem technicznym, sportowym jak i finansowym. W 2010 roku przekonał się o tym Adrian Campos, który w królowej sportów motorowych wystawił ekipę HRT. Hiszpanie byli czerwoną latarnią i jak szybko się pojawili, tak szybko zniknęli. Dla porównania zespół ten ma się świetnie w niższych seriach wyścigowych. To tylko potwierdziło, że F1 stanowi wielkie wyzwanie. 

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama