Największe zmiany widać od razu
Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, to w oczy rzuca się oczywiście charakterystyczny przód. Otrzymał on większą osłonę chłodnicy wypełnioną szachownicą chromowanych ozdób. W centrum kratki widzimy nowe logo marki na ciemnym tle, którego obramowanie przechodzi płynnie w linie łączące główne reflektory.
Te również przeszły transformację, która pozbawiła je charakterystycznego C rozciągniętego w zderzaku. Zamiast tego reflektory mają bardziej kanciasty kształt, nową sygnaturę świetlną, a także zupełnie nową ozdobę w kształcie strzałki umieszczoną na rogach przedniego zderzaka. Dzięki temu przód zyskał bardziej nowoczesny wygląd. Pełne reflektory LED będą dostępne we wszystkich wersjach wyposażenia, ale usportowiony zderzak jedynie w wersjach Techno i Esprit Alpine. Ta druga – jeśli jeszcze nie zauważyliście – to następca R.S. Line. Ma podkreślać sportowy charakter, elegancję i technologiczne wyrafinowanie.
Tył również został przeprojektowany, choć już nie tak drastycznie. Zderzak otrzymał nowe elementy aerodynamiczne na rogach, aby podkreślić bardziej sportowy charakter samochodu. W zależności od wyposażenia zmienia się także kolor dolnej linii zderzaka oraz widoczność rur wydechowych. Tylne światła otrzymały przezroczyste osłony.
Nadwozie zmodernizowanego Renault Clio będzie oferowane w sześciu kolorach lakierów, a do wyboru będzie też sześć wzorów felg. Wymiary zewnętrzne nie uległy jednak żadnej zmianie – Clio nadal mierzy 4053 mm długości, 1988 mm szerokości i 1439 mm wysokości.
Bardziej ekologiczne wnętrze
Wnętrze na pierwszy rzut oka pozostaje takie samo, przynajmniej jego układ. Producent chwali się jednak większym naciskiem na bardziej wartościowe i zrównoważone materiały. Na przykład w wykończeniu Techno tapicerka foteli, paneli drzwiowych i deski rozdzielczej wykonana jest z tkaniny składającej się w aż 60% z ekologicznego włókna, produkowanego przy użyciu zrównoważonej energii.
Warto również zauważyć, że w zmodernizowanym Renault Clio klienci nie znajdą już skóry – w ogóle. Zamiast tego powierzchnie są tapicerowane materiałem o nazwie TEP, który podobno składa się z włókien poliestrowych pochodzenia biologicznego. Jednak w zależności od wykończenia, klienci ponownie będą mogli wygodne i sportowe fotele przednie, w tym różne dekory.
Za kierownicą z nowym logo marki widzimy cyfrowy zestaw wskaźników, którego przekątna wynosi 7 lub 10 cali w zależności od wykończenia. W środkowej części deski rozdzielczej znajdzie się następnie tradycyjny system infotainment Renault Easy Link o przekątnej 7 albo 9,3 cala.
Oczywiście nie zabrakło bogatego wyposażenia technologicznego, w tym 20 systemów wspomagania, półautonomicznej jazdy na drugim poziomie, kamery 360 stopni itp. System informacyjno-rozrywkowy Renault Easy Link oferuje teraz bezprzewodową łączność zarówno z Apple CarPlay, jak i Android Auto.
Gama silników bez większych zmian, co jest… zaskakujące
Pod maską nowego Clio powinna znaleźć się najszersza gama jednostek napędowych w segmencie. Producent najbardziej dumny jest z pełnej hybrydy E-Tech o mocy 145 KM, która po raz pierwszy pojawiła się w modelu z rocznika modelowego 2020. Przypomnijmy, że układ napędowy łączy 1,6-litrowy atmosferyczny 4-cylindrowy benzyniak o mocy 69 kW z silnikiem elektrycznym o mocy 36 kW i rozrusznikiem-generatorem o mocy 18 kW. Układ współpracuje z baterią o pojemności 1,2kWh.
Obok hybrydy, odmłodzone Clio będzie jednak oferować 3-cylindrowy silnik TCe 100 LPG, zdolny do spalania zarówno benzyny, jak i LPG. Dzięki dwóm zbiornikom kierowca może przejechać za jednym razem ponad 1000 kilometrów. 3-cylindrowy silnik będzie jednak dostępny także w wersji SCe 65, o mocy maksymalnej 65 KM z 5-biegowym manualem albo w turbodoładowanej wersji TCe 90 o mocy maksymalnej 90 KM z 6-biegowym manualem (tak samo jak w LPG).
Co zaskakujące, w ofercie pozostaje również silnik wysokoprężny Blue dCi 100, czyli 1,5-litrowy, 4-cylindrowy Diesel o mocy 100 KM sparowany z 6-biegową manualną skrzynią.