Istnieje powszechne przeświadczenie, że pierwszym modelem drogowym w historii McLarena był McLaren F1. Takie pojmowanie jest zrozumiałe, ale trzeba zwrócić uwagę na pewien szczegół. F1 był pierwszym modelem seryjnym w gamie producenta natomiast jeśli chodzi o samochody drogowe to jest konstrukcja powstała jeszcze wcześniej. Bruce McLaren bowiem na nieco ponad 20 lat przed stworzeniem F1 zbudował własny samochód drogowy. Mowa tu o McLarenie M6GT, który lekko zapomniany (niesłusznie) rozpoczął linię modeli marki do jazdy na drogach publicznych. Konstrukcja jest ciekawa, ma jeszcze ciekawsze, wyścigowe pochodzenie, więc przyjrzyjmy się mu bliżej.
Wyścigowy rodowód McLarena M6GT
Fot. McLaren / McLaren M6A Can-Am
McLaren M6GT swoje pochodzenie zawdzięcza naturalnie wyścigom. Możecie pomyśleć o Formule 1, ale to błąd. W latach 60-tych bowiem McLaren był zaangażowany również w inną serię wyścigową będącą swego czasu najszybszą serią na świecie. Mowa o Can-Am, czyli Canadian-American Challenge Cup. Była to seria wyścigowa organizowana w Ameryce Płn. i charakteryzowała się minimalną ilością regulacji, dużymi stawkami za wygrane oraz sporą popularnością wynikającą z gorących nazwisk i niebywałych osiągów. Więcej o tej serii w artykule, który jakiś czas temu pojawił się na łamach MotoHigh.pl.
Co do samego M6GT. Wyścigowy McLaren M6 (tu jeszcze bez „GT” w nazwie) był konstrukcją McLarena właśnie do Can-Am na sezon 1967. Samochód zaprojektowali Bruce McLaren i Robin Herd – inżynier z branży lotniczej, który podjął współpracę z ekipą po odejściu chociażby z programu Concorde’a. Mimo, że konstrukcyjnie model ten był dosyć prosty to odniósł ogromny sukces i dał McLarenowi mistrzostwo konstruktorów w Can-Am, a sam Bruce wygrał te zmagania indywidualnie. Nadwozie z aluminium, silnik V8 Chevroleta o pojemności 6 litrów i mocy ok. 530 KM, a do tego McLaren oraz Hulme za kierownicą. Właśnie na takiej bazie z bagażem pełnym wyścigowych doświadczeń budowany był model drogowy.
Skąd w ogóle taki pomysł? Prywatna ambicja założyciela
Jak to często w historii marki bywało tak i tutaj najwięcej do powiedzenia miał Bruce McLaren i jego innowatorskie usposobienie. Postawił sobie za cel stworzenie najszybszego samochodu drogowego na świecie. Ambitnie. Najciekawsze jest jednak to, że się udało i projekt został doprowadzony do namacalnej postaci. McLaren stworzył model M6GT, który jako prototyp znajdował się prywatnie w garażu Bruce’a i właśnie w ten sposób zbierano doświadczenie, jeśli chodzi o konstrukcję. Po prostu jeżdżąc. McLaren osobiście używał samochodu do poruszania się po drogach robiąc przy tym niemało szumu w okolicy. Zarejestrowany pod numerem OBH500H nowy nabytek szefa pomarańczowej ekipy był głośny, ekstrawagancki, ale co najważniejsze piekielnie szybki. Dlaczego?
Konstrukcja McLarena M6GT
Oczywiście, można powiedzieć, że McLaren bazował na wyścigowym modelu, ale zmian było naprawdę sporo. Zacznijmy od nadwozia. W McLarenie M6GT karoserię stanowiła konstrukcja z włókna szklanego wyprodukowana przez współpracującą z McLarenem (ale też innymi zespołami) firmę Specialised Mouldings. Sam wygląd był niesamowicie futurystyczny i można się w konstrukcji dopatrzeć wielu detali. Widzimy, że cały układ wlotów został generalnie zachowany z niewielkimi różnicami względem konstrukcji wyścigowej. Zmiany zaszły na przykład w sekcjach bocznych.
Fot. McLaren / McLaren M6GT, widoczne otwierane światła
Skoro model był drogowy to doczekał się też świateł. Lampy są umieszczone klasycznie, przed nadkolami, ale uzupełniają je dodatkowe reflektory, które można było zgodnie z panującą dawniej modą schować i otworzyć. Na szczególną uwagę zasługują też podnoszone do góry drzwi. Ogólnie M6GT był właściwie zamkniętą wersją wyścigowego samochodu. Aerodynamika już była na świetnym poziomie, bo wszystko zestrojone było dzięki doświadczeniom z Can-Am. Najwięcej wcześniej wspomnianych różnic dostrzeżemy natomiast pod maską.
Co z silnikiem? W samochodzie drogowym taka moc była rzadkością
Tutaj względem M6A z wyścigów zmieniło się najwięcej. Torową wersję napędzał wspomniany już silnik V8 Chevroleta o pojemności 5,9 l i mocy 530 KM, a M6GT jako odpowiednik drogowy trzeba było naturalnie „wykastrować”. Również była to jednostka Chevroleta w układzie V8, ale ze znacznie zmniejszoną mocą i o lekko mniejszej pojemności 5,7 l. Drogowy McLaren miał 375 KM i generował 500 Nm. Dziś te liczby nie robią wrażenia, ale konstrukcję McLarena należy porównywać do topowych samochodów z tamtego okresu. Tym jednak zajmiemy się później.
Moc należało jakoś ujarzmić, a w tym pomogła skrzynia niemieckiej firmy ZF, która miała 5 przełożeń. Co do samego silnika mamy tu do czynienia z ciekawą historią, bo McLaren zakładał, że zbuduje dla klientów egzemplarze bez silnika i to właśnie kupujący zdecyduje jaki chce mieć silnik. Do wyboru miały być nawet jednostki Forda. Innowatorskie jak na tamte czasy podejście, a przecież dziś samochody występujące w różnych wersjach silnikowych to coś kompletnie normalnego. Całość razem z silnikiem ważyła ok. 800 kg.
Czy M6GT był konkurencyjny?
Fot. McLaren / M6GT należący do Bruce’a
Samochód McLarena często porównywany jest chociażby do Lamborghini Miury, czyli jednego z najbardziej legendarnych samochodów marki. Był to też wówczas jeden z najszybszych samochodów drogowych świata zaraz obok konstrukcji Ferrari. To właśnie Miura oraz Ferrari 365 mogły być „benchmarkiem” dla McLarena. W obu tych przypadkach M6GT przeważa mocą. Jego prędkość maksymalna również była większa, bo wynosiła 290 km/h. Przyspieszenie do setki? To już kompletna deklasacja. McLaren – 4,5 sekundy, Ferrari – 5.5 sekundy, Lamborghini – 6 sekund. Samochód rokował tak dobrze, że Bruce zaczął realnie marzyć o włączeniu się nim do stawki Le Mans (gdzie McLaren prawdopodobnie miałby spore szanse). Ta ambicja Bruce’a spełni się jednak dopiero w 1995 r, już po jego śmierci, gdy Le Mans wygrał McLaren F1 GTR. Można było powiedzieć, że Bruce dopiął swego, ale skoro tak, to dlaczego M6GT jest tak mało znaną konstrukcją? Co poszło nie tak?
Niespełnione nadzieje na model seryjny
Niestety marzenia o seryjnej produkcji 250 samochodów legły razem ze śmiercią Bruce’a McLarena w 1970 r. Projekt zaniechano, a już wyprodukowane egzemplarze rozeszły się po świecie. Osobiste auto założyciela odkupił jego partner z zespołu – Denny Hulme, a w 1990 r. sprzedał je biznesmenowi z San Francisco. Później ten konkretny M6GT znajdował się w kolekcji Mathews w USA. Drugi McLaren M6GT przechodził z rąk do rąk i był nawet w garażu kierowcy wyścigowego Davida Propheta. Obecnie znajduje się w prywatnej kolekcji i utrzymywany jest w pierwotnym, wyścigowym stanie.
Trzeci egzemplarz nieszczęśliwie miał zostać zniszczony w wypadku w Stanach. Reszta to repliki, mniej lub bardziej autentyczne, ponieważ często takimi konstrukcjami zajmowali się ludzie, którzy dawniej pracowali dla McLarena. Często przy rekonstrukcjach używane były oryginalne elementy prototypowych wersji M6GT. Mimo ostatecznego odłożenia projektu na półkę, do dziś M6GT jest dowodem na to, że McLaren był wizjonerem jakich mało oraz że samochody drogowe McLarena wcale nie zaczęły się od modelu F1.