McLaren vs Red Bull
Max Verstappen miał w swoich rękach wszelkie atuty, by ponownie odprawić konkurencję poza obszar pole position. Holender z miejsca kręcił najlepsze czasy i tylko czekał na kolejne fazy kwalifikacji. Czy jednak jego Red Bull nie został najlepiej przygotowany, czy to rywale wyszlifowali swój styl jazdy pod kątem SQ3 – na koniec czasówki lider klasyfikacji generalnej musiał się sprężyć.
Potężną presję nałożył na niego McLaren. Oscar Piastri dosłownie latał po torze, byle tylko wycisnąć z maszyny dodatkowe tysięczne – bezowocnie. Zupełnie inaczej Lando Norris – młody Brytyjczyk odjechał spokojne, ale kapitalne okrążenie z czasem 1.10.622. Verstappen walczył, walczył, ale nie dał rady znaleźć odpowiedzi – zabrakło mu sześciu setnych sekundy. Przez moment wydawało się nawet, że Holender wypadnie z pierwszego rzędu.
A to przez Sergia Pereza. Meksykanin nabierał tempa wraz z kolejnymi częściami sesji. W pierwszej 0,3 sekundy straty, w drugiej 0,2 (na pierwszym okrążeniu). W trzeciej miał pole position na widelcu. Po dwóch sektorach zyskiwał nad Norrisem ponad 1 dziesiątą sekundy, ale w trzeciej części kółka zaprzepaścił swe szanse i wylądował finalnie za Verstappenem. Pogrążył go przedostatni zakręt, Juncao.
Wyrównany potencjał dwójki Ferrari
Tylko dwaj kierowcy (wyjąwszy Pereza) rzucali cień zagrożenia na mistrza świata: Carlos Sainz i Lando Norris. O Brytyjczyku już wspomnieliśmy. Hiszpan z kolei wykręcił najlepszy czas w pierwszej części kwalifikacji, a w drugiej fazie początkowo rozdzielał dwójkę Czerwonych Byków. Ferrari spisywało się w jego rękach zdecydowanie lepiej niż w przypadku Charlesa Leclerca – Monakijczyk miewał kłopoty z przygotowaniem opon.
Druga część czasówki sprzyjała mu bardziej, i to Leclerc meldował się wyżej przed SQ3. Wydawało się, że Rącze Koniki powalczą zatem o pierwszy rząd. Niestety dla nich, na pojedynczym kółku Leclerc i Sainz nawet nie zbliżyli się do pierwszej trójki. Pokonali ich również kierowcy Mercedesa – męczący się całą sesję Russell uplasował się 4., Hamilton – 5.
Największe niespodzianki: Haas i Alpha Tauri
Kapitalną pracę wykonali kierowcy Haasa. Znani z niezłego tempa kwalifikacyjnego (zwłaszcza Hülkenberg) potwierdzili, że czują się na Interlagos doskonale. Niemiec po swym pierwszym przejeździe w SQ1 zameldował się na 8. pozycji; Magnussen – po kilku sekundach – przebił jego czas i wskoczył na 5. lokatę. Obaj kierowcy wyjechali jeszcze na drugą próbę, ale tylko dla zabezpieczenia pozycji – nie musieli się poprawiać, by utrzymać się w czołowej piętnastce.
W SQ2 również robili znakomite wrażenie. Hülkenberg przedzielił duet McLarena na piątej pozycji, Magnussen wyprzedził oba Mercedesy. Czas Duńczyka był gorszy jedynie o niecałe 0,5 sekundy od najlepszego rezultatu Verstappena. Rosnące temperatury toru (z 46 stopni Celsjusza podniosły się do ponad 50) sprzyjały Amerykanom. Ekipa Günthera Steinera śmiało mogła finalnie liczyć na więcej. Podczas drugiego przejazdu Duńczyk oraz Niemiec nie zdołali poprawić się na tyle, by wejść do SQ3. Finalnie obaj ruszą do rywalizacji z 11. i 12. pozycji.
Znajdą się zatem za bezpośrednimi rywalami w walce o wyższe lokaty w klasyfikacji konstruktorów. Kierowcy AlphaTauri właściwie z tylnego siedzenia awansowali zarówno do SQ2, jak i SQ3, ale w ostatniej części czasówki zaszokowali padok czasami. Daniel Ricciardo poprawił się o 3 dziesiąte względem czasu na oponach pośrednich, Yuki Tsunoda – aż o 0,6 sekundy. Jeśli powiedzie im się na pierwszym okrążeniu, niewykluczone, że rzucą wyzwanie Ferrari. Przy wysokich temperaturach toru czerwone maszyny mogą mieć kłopoty z zadbaniem o opony.
Największe rozczarowania: Esteban Ocon i Aston Martin
Kierowcy Alpine zmagali się z poważnymi problemami od początku sesji. Ich inauguracyjne okrążenia wystarczyły jedynie na 12. oraz 15. miejsce, z zaledwie 0,1-0,2 sekundy zapasu nad strefą „spadkową”. Esteban Ocon usiłował poprawić czas już pod koniec sesji, i wówczas Interlagos ponownie zaskoczyło nas sytuacją raczej niewyobrażalną. Francuz w połowie 3 zakrętu natrafił na wolno jadącego Fernando Alonso, który odsunął się na środek toru, zostawiając mu miejsce po wewnętrznej.
Hiszpan nie powinien był się tam znaleźć, zwłaszcza że zaczął zjeżdżać do wewnętrznej, acz większa część winy i tak spada na Ocona. Na wejściu w zakręt zawodnik Alpine chwilowo utracił kontrolę nad samochodem, musiał błyskawicznie korygować tor jazdy, wyniosło go na zewnętrzną i zahaczył tylnym kołem przednią oponę Alonso, przez co wyleciał w bandę. Sesja została przerwana, czerwona flaga uniemożliwiła innym kierowcom awans w tabeli.
🚩 RED FLAG 🚩
Esteban Ocon has crashed out of the Sprint Shootout!
The Frenchman is out of the car #BrazilGP #F1 pic.twitter.com/tYAcVO0maU
— Formula 1 (@F1) November 4, 2023
W tym Lance’owi Strollowi. Kanadyjczyk stanowił sensację wczorajszej sesji, ale na oponach pośrednich był kompletnie bezradny. Strata 258 tysięcznych sekundy do Alonso nie wygląda fatalnie na papierze, ale staje się czynnikiem z gatunku być albo nie być, gdy cała stawka zamyka się w 8 dziesiątych sekundy od czasu lidera. Stroll bronił się co prawda koniecznością ominięcia kilku wolniejszych rywali, ale nie uratuje go to przed wystartowaniem do wieczornych zawodów dopiero z 17. miejsca.
Fernando Alonso zamelduje się tylko dwie lokaty wyżej. Uszkodzenia w przedniej osi samochodu Hiszpana przewyższały skalą możliwości naprawcze mechaników Astona Martina. Dla Brytyjczyków prawdopodobnie najważniejsze będzie zatem przejechanie czystego sprintu, bez wikłania się w kolejne incydenty.
Już tylko ściganie
Weekend w Brazylii – szósty w tym roku łączący w sobie sprint i zawody główne – zbliża się do punktów kulminacyjnych. Punktualnie o godz. 19:30 (o ile planów nie storpeduje nieobliczalna w Brazylii pogoda) kierowcą ruszą do rywalizacji w sprincie na dystansie 24 okrążeń. Wziąwszy pod uwagę charakterystykę obiektu, można spodziewać się sporej liczby manewrów wyprzedzania. Oczywiście z zastrzeżeniem, iż zawodnicy będą musieli jednocześnie zważać na stan ogumienia. Faworytem do zwycięstwa jest oczywiście Max Verstappen – Red Bull, co było widać już podczas wczorajszej czasówki, zdecydowanie dominuje w krętym drugim sektorze toru, gdzie trudno utrzymać się za poprzedzającym samochodem.
Z kolei w niedzielę, o godz. 18:00, odbędzie się 21. Grand Prix tego sezonu. Kolejność na polach startowych została już ustalona, choć kilka godzin po zakończeniu sesji sędziowie opublikowali informację o przyznaniu trzech kar. George Russell, Esteban Ocon oraz Pierre Gasly zostali uznani winnymi spowalniania innych kierowców. Każdy z nich otrzymał karę przesunięcia o 2 pozycje na tzw. gridzie. Brytyjczyk ruszy z 8. pola, a duet Francuzów – z 14. i 15. Szczegóły dotyczące transmisji weekendu F1 o GP Sao Paulo 2023 znajdziecie w osobnym materiale, do którego link zamieściliśmy powyżej.
Wyniki kwalifikacji do sprintu przed GP Sao Paulo