Toyota niczym Terminator
Po półmetku 8h Bahrajnu można odnieść wrażenie, że Toyota wystartowała i jechała bez problemu. Jednak nic bardziej mylnego. W pierwszym zakręcie Earl Bamber storpedował Mike’a Conwaya. Przez to Brytyjczyk w #7 spadł na koniec stawki. W pierwszym zakręcie ucierpiały jeszcze inne samochody. Jednak nikt nie odpadł przez to z wyścigu. Natomiast wspomniany samochód musiał odrobić straty czasowe powstałe po starcie. Na szczęście drugie auto numer osiem bez problemu obroniło prowadzenie, którego nie oddało do tej pory. Po dwóch godzinach siódemka wróciła na drugie miejsce. W obecnej sytuacji wygląda na to, że mistrzami świata zostaną Brendon Hartley, Sebastien Buemi i Rio Hirakawa.
Ferrari robi co może
Załogi #50 i #51 sporo zyskały na starcie dzięki zamieszaniu. Na początku mieliśmy duet 499P na drugiej i trzeciej pozycji. Jednak potem pojawiły się problemy wywołane zużyciem opon. Jeszcze w pierwszej godzinie doganiać zaczęły je samochody Porsche. Największą ofensywę przypuściła tu Jota. Samochód #38 od drugiej godziny regularnie pnie się do góry i na półmetku wyścigu walczy o podium jadąc pomiędzy Ferrari. Tutaj świetną pracę wykonali Will Stevens i Yifei Ye. Choć na półmetku spory błąd popełnił Antonio Felix da Costa przez co#38 spadło na moment na czwarte miejsce, ale teraz wskoczyło ono nawet na podium!
Zostając w temacie Porsche to momentami dobrze spisywał się także #99 Proton Competition. W trzeciej godzinie ta załoga była nawet na szóstej lokacie. Jednak niedługo potem skończyła się radość i do gry weszły samochody Penske, które uporały się z Protonem. Choć obecnie ze względu na cykl pit stopów mamy teraz #6 na szóstym miejscu i #5 na ósmym. Pierwsze ze wspomnianych aut Penske dostało niedawno temu ostrzeżenie odnośnie łamania limitów toru.
Na tyle stawki bez zmian
Na końcu stawki na starcie mieliśmy Peugeota oraz Vanwalla. Ci pierwsi zyskali na tym, że kilka aut przed nimi napotkały na problemy na starcie. Dzięki temu Peugeoty były w pierwszej godzinie na szóstej i siódmej lokacie. Potem jednak do głosu zaczęły dochodzić auta Penske, które szybko rozprawiły się z duetem 9X8. Za nimi z problemami w garażu na jakiś czas zameldował się Vanwall, który obecnie goni liderów LMP2. Obecnie Peugeot okupuje koniec pierwszej dziesiątki i dogania ich Cadillac. Wspomniany prototyp Chip Ganassi Racing wywołał wspomniane zamieszanie na starcie obracając Toyotę #7 w pierwszym zakręcie. Earl Bamber za to zdarzenie dostał karę dziewięćdziesięciu sekund postoju. Z kolei karę przejazdu przez boksy za łamanie limitów toru otrzymał Peugeot #93.
WRT jedzie po maksymalną zdobycz w LMP2
Po mieszanych kwalifikacjach dobrze w pierwszej połowie radzi sobie WRT. Po tym, jak w dwóch pierwszych godzinach prowadził Vector, w dalszej części wyścigu do głosu doszły zespoły WRT, United Autosports i Prema. Na koniec czwartej godziny, na czele mamy #31 przed #41. Dobrą pracę w tym drugim aucie w doprowadzeniu go do czołówki wykonali Louis Deletraz oraz Robert Kubica. Za nimi znajdują się #23 United Autosports oraz #9 Prema. Włoska załoga jest na dobrej drodze do walki o podium w ostatniej godzinie wyścigu. Z kolei z problemami po torze porusza się Inter Europol Competition. Polski zespół w swoim ostatnim starcie w WEC zmaga się z i elektroniką, która już dwukrotnie wymagała zatrzymania auta na torze i restartu auta. Na końcu stawki obecnie mamy Alpine.
Iron Lynx jedzie po podwójną wygraną
Matteo Cresoni świetnie się spisał po starcie. Włoch ruszając z końca stawki w kilka okrążeń przebił się na prowadzenie, które załoga #60 okupuje do tej pory. Natomiast za nimi cały czas dzielnie trzyma się Iron Dames. Z kolei walka o podium aktualnie rozgrywa się pomiędzy D’Station, a TF Sport. Choć na półmetku wyścigu zaczęła ich gonić Corvette, która co jakiś czas łamie limity toru.