Najlepszy kierowca: Roman Biliński
Lider mistrzostw w sesji kwalifikacyjnej zajął dopiero 14. miejsce. 19-latek wiedział jednak, że ma szanse na to, aby awansować o kilka pozycji. Podczas dotychczasowych sesji na Hampton Downs Motorsport Park pogoda była zmienna. W ciągu kilku minut znikąd pojawiała się ulewa, aby chwilę później warunki wróciły do normy.
Nie inaczej było podczas pierwszego wyścigu. Start odbył się bowiem na mokrym torze, lecz w okolicy nie było ani jednej chmury deszczowej. Z tego powodu reprezentant M2 Competition zdecydował się wystartować, używając opon typu slick.
Decyzja ta okazałą się słuszna, bo już na pierwszym okrążeniu awansował już na 6. miejsce. Chwilę później w odważny sposób wyprzedził Gerrarda Xie i Kadena Probsta. Kilka zakrętów dalej Roman Biliński uporał się z Liamem Sceatsem, a następnie, gdy dogonił ostatniego zawodnika, który miał założone opony przeznaczone do jazdy po mokrej nawierzchni, objął prowadzenie. Nie oddał go aż do mety, choć warunki się zmieniły. W samej końcówce zawodów ponownie zaczęło mocno padać i sędziowie przedwcześnie zakończyli zmagania.
Najlepszy zespół: M2 Competition
Nowozelandzka stajnia wyścigowa po raz kolejny ma za sobą dość udany wyścig. Biliński ze Sceatsem wywalczyli bowiem dublet. Na 4. pozycji do mety dojechał natomiast Gerrard Xie, który do zawodów przystępował z pole position. Przygody mieli za to Michael Shin i Nicola Lacorte. Koreańczyk wypadł z toru, lecz zdołał na niego powrócić. Włoch natomiast rozbił się, gdy zaczął padać deszcz. Na jego szczęście wyścig przerwano, więc go sklasyfikowano.
Największe zaskoczenie: Patrick Woods-Toth
Kanadyjczyk wywalczył swoje pierwsze podium we FROC. Rodak Lance’a Strolla w drodze po nie popisał się efektownym manewrem wyprzedzania. Przed nawrotem po wewnętrznej uporał się bowiem ze wspomnianym już wyżej Gerrardem Xie. Na kolejnych okrążeniach Woods-Toth zdołał obronić się przed swoim rywalem i tak po raz pierwszy wywalczył 3. miejsce we FROC.
Deszczówki nie zdały egzaminu
Pierwsze kilka okrążeń przejechano na wilgotnym torze. To właśnie z tego względu część kierowców postanowiła wyruszyć do niego na oponach deszczowych. Pomysł ten jednak kompletnie się nie opłacił. Kaden Probst i Kaleb Ngatoa po kilku okrążeniach jechali znacznie wolniej od konkurencji. Finalnie duet ten uplasował się na dwóch ostatnich pozycjach, co zbytnio nie może dziwić. Wszak trudno się utrzymać za przeciwnikami, gdy na jednym kółku jedzie się wolniej o ponad 10 sekund.
Co dalej?
Roman Biliński pewnie prowadzi w mistrzostwach. 19-latek do tej pory uzbierał 193 punkty. Z kolei do rozegrania na Hampton Downs Motorsport Park pozostały 3 ważne sesje – kwalifikacje i 2 wyścigi. Zobaczymy, czy Polak powiększy przewagę nad rywalami.