Maciej Gładysz: Kim jest nasz rozmówca?
15-letni zawodnik pochodzi z rodziny o bogatych tradycjach rajdowych i wyścigowych. Jego dziadek, Janusz, rywalizował na odcinkach specjalnych, a tata Adam jest wielokrotnym wyścigowym mistrzem Polski. Maciej Gładysz wychowując się na torach wyścigowych całej Europy odziedziczył rodzinny talent. W roku 2017 został nominowany do Akademii Orlen Team, a od roku 2018 stał się członkiem Kadry Narodowej.
Po swój pierwszy tytuł mistrza Polski w kartingu sięgnął w 2017 roku, dwa lata po rozpoczęciu startów. Kierowca z Tarnowa trzykrotnie sięgał po najcenniejsze trofeum w kraju oraz stopniowo budował swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Wygrywał również serię Rok Cup Poland i Rotax Max Challenge Poland. Tarnowianin może pochwalić się przede wszystkim triumfem w klasyfikacji generalnej międzynarodowej serii WSK Open Cup w 2020 roku.
Dla podopiecznego Akademii ORLEN Team najważniejszym sukcesem był jednak prestiżowy tytuł serii FIA Karting Academy Trophy 2021. Po to trofeum sięgnął jako pierwszy Polak w historii, a okazały puchar odebrał podczas wielkiej gali organizowanej przez światową federację FIA w Paryżu. Na gali sportu Polskiego Związku Motorowego został wybrany przez kapitułę redakcji Polski Karting, „Kierowcą Roku”.
W 2022 roku Maciej stał się zawodnikiem prestiżowego i utytułowanego brytyjskiego zespołu Ricky Flynn Motorsport. W sezonie odniósł znaczące zwycięstwa. Został mistrzem międzynarodowej serii Champions of the Future Winter Series. Ponadto wygrał zawody WSK Euro Series we włoskim Sarno i wywalczył wicemistrzostwo tej serii. We wrześniu tamtego roku zajął 4. miejsce w Mistrzostwach Świata na torze w Sarno koło Neapolu, wśród 109 zawodników z 49 krajów świata.
Nowe wyzwania
W 2023 roku Maciej Gładysz rywalizował w międzynarodowej klasie OK w kartingowych mistrzostwach Europy i świata oraz World Series Karting. W trzeciej rundzie mistrzostw Europy zdobył pole position oraz wygrał dwa wyścigi. Równolegle kilkukrotnie testował samochód Formuły 4. W sierpniu na zaproszenie Ferrari Driver Academy wziął udział w czterodniowym obozie ACI-FDA Scouting Camp, podczas którego testował samochód Formuły 4 zespołu Prema Racing na torze Fiorano. Młodego zawodnika z Tarnowa, w sezonie 2024 zobaczymy w pełnym cyklu europejskiej serii wyścigów w bolidach Formuły 4. W lutym i marcu Maciej wystartuje w cyklu Formula Winter Series, składającym się z 4 weekendów wyścigowych.
Od maja będzie z kolei rywalizował w międzynarodowych mistrzostwach Hiszpanii Formuły 4, będącymi jednymi z najmocniejszych mistrzostw F4 na świecie. Rywalizacja składać się będzie z 7 weekendów wyścigowych na najsłynniejszych torach w Hiszpanii, Portugalii i Francji, w tym na takich znanych z Formuły 1 obiektach, jak Circuit de Barcelona-Catalunya czy Circuit Paul Ricard. Podczas każdej rundy odbędą się trzy wyścigi, a do walki stanie ok. 30 kierowców z całego świata.
Maciej będzie reprezentował holenderski zespół MP Motorsport, w którego barwach dekadę temu swoje pierwsze testy w bolidzie jednomiejscowym zaliczył obecny mistrz F1, Max Verstappen. Ekipa MP Motorsport rywalizuje w najważniejszych seriach wyścigowych od blisko 30 lat. Sześć razy wygrywała Hiszpańską F4 w klasyfikacji zespołowej i pięć razy w klasyfikacji kierowców. W 2022 roku wygrała także cykl FIA Formula 2, będący ostatnim krokiem przed F1.
Maciej Gładysz i kalendarz FWS
Formuła Winter Series to stosunkowo nowe mistrzostwa. Pierwsza edycja miała miejsce rok temu. Jednym z powodów utworzenia mistrzostw było to, aby zawodnicy mogli startować zimą bez konieczności podróży na Bliski Wschód czy do Nowej Zelandii, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Jak duże to jest ułatwienie dla zawodników, którzy chcą coś podziałać w zimie poza testami?
Maciej Gładysz: Jeszcze do niedawna jedyną opcją, aby pościgać się zimą, był wyjazd z Europy. Tak robił też, chociażby mój tata, kiedy w styczniu ścigał się samochodami w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju. W przypadku młodych kierowców i Formuły 4 takie starty były jednak nie tylko bardzo kosztowe, ale też nieco niepraktyczne, ponieważ warunki i tory na Bliskim Wschodzie i w Nowej Zelandii różnią się od tych z Europy. Formula Winter Series to więc pod tym względem strzał w dziesiątkę. Testy są ważne, ale wyścigi to zupełnie inna historia, dlatego także dla mnie starty w FWS będą idealną rozgrzewką przed sezonem w hiszpańskiej F4. Myślę, że chyba nawet lepszą niż ewentualne starty na Bliskim Wschodzie. Nie tylko będę mógł pościgać się na tych samych torach, ale też powalczyć z czołowymi kierowcami z hiszpańskiej i włoskiej F4. Uważam, że z roku na rok popularność FWS będzie rosnąć.
Gdzie ścigają się kierowcy?
W porównaniu do zeszłego roku mamy jedną zmianę w kalendarzu. Nawara została zastąpiona przez tor Motorland Aragon. To obiekt znany z MotoGP. Który z tych torów zdołałeś poznać już najlepiej?
Lepiej poznałem Motorland Aragon, bo testowałem tam przez dwa dni, ale bardziej do gustu przypadła mi Nawara, gdzie jeździłem dość krótko w ramach Richard Miller Young Talent Academy. To trudny i techniczny tor z długą prostą zakończoną mocnym hamowaniem. Szkoda, że tego toru nie ma w kalendarzu FWS, ale będziemy się tam ścigać w hiszpańskiej F4. Aragon wydaje się z kolei ciekawym torem i wiem, że np. motocykliści bardzo go lubią, ale w perspektywy bolidu wydał mi się nieco… nudny. Wiele zakrętów jest do siebie zbliżonych, choć plusem jest na pewno długa prosta, po której można atakować nawet z daleka. Na pewno jednak bardziej polubiłem Nawarę, Walencję czy Jerez.
Maciej Gładysz zdradza tajniki torów w Hiszpanii
Zdradźmy może kibicom nieco informacji o obiektach. Tor w Barcelonie i Jerez de la Frontera słyną z goszczenia wyścigów F1, choć ten drugi tor ostatni raz gościł królową sportów motorowych w 1997 roku. Tor imienia Ricardo Tormo dawniej był domem dla przedsezonowych testów F1, a obecnie gości MotoGP, jak wspomniane już wyżej Motorland Aragon. Widzimy zatem, że znajdziemy tu chyba 4 najbardziej popularne tory w Hiszpanii.
Moim ulubionym z tej czwórki jest zdecydowanie Jerez de la Frontera. Ma zarówno szybkie, jak i wolne zakręty, a także daje dużą frajdę z jazdy. Jedyne, co nie przypadło mi w nim do gustu, to długi, piąty zakręt prowadzący na przeciwległą prostą. Jest bardzo ważny, bo można tam łatwo stracić przynajmniej dwie dziesiąte sekundy, a to w kwalifikacjach bardzo dużo. Ciekawa jest także szykana, w której sporo zyskiwałem podczas testów.
– Polubiłem także Walencję. To idealny tor dla zawodników, którzy zaczynają swoją przygodę z bolidami i Formułą 4. Jest świetny do nauki, a jednocześnie szybki. Można tam eksperymentować z liniami przejazdu. Z drugiej strony bardzo łatwo przekroczyć tutaj limity toru, a to oznacza anulowanie czasu okrążenia w czasówce, więc trzeba uważać. Aragon nie przypadł mi specjalnie do gustu, z kolei Barcelona to jeden z trudniejszych torów. Szybkie zakręty są nie tylko wyzwaniem dla kierowców, ale też mocno zużywają opony, co jest dodatkowym utrudnieniem. Gdybym mógł wybierać w kalendarzu FWS, zamieniłbym Aragon na Nawarę lub na przykład na Estoril, Portimao albo Paul Ricard – dodał.
Szczęśliwe miejsce
Jerez z perspektywy polskiej było zazwyczaj szczęśliwe. W 2014 roku w Euroformule Open Artur Janosz wywalczył pole position, a Tymek Kucharczyk i Kacper Sztuka wygrywali tu wyścigi na poziomie F4 – tej hiszpańskiej i Winter Series. Wydaje się, że mamy teraz kolejne podstawy do tego, aby sądzić, że Jerez znowu okaże się szczęśliwe dla polskiego kierowcy?
Mam oczywiście nadzieję, że tak będzie. Jerez to mój ulubiony tor. Za mną dobre testy, więc liczę na udany weekend i pozytywny debiut wyścigowy w F4. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że wyścigi to zupełnie inna historia, niż testy, nawet te najbardziej udane. Chcę walczyć o jak najlepsze pozycje, ale ważna będzie czasówka, dobra praca z zespołem i jak najlepsze ustawienie bolidu. Zrobię jednak wszystko, aby dać polskim kibicom jak najwięcej radości.
Skoro wspomniałeś o tym, co mogłoby być w kalendarzu. W Twojej opinii za rok, może 2 organizatorzy postarają się rozszerzyć kalendarz o np. rundy w Portugalii i Francji? Jakie inne obiekty widziałbyś w przyszłości w tych mistrzostwach?
Mam nadzieję, że tak się stanie. Oczywiście utrudnieniem o tej porze roku jest pogoda. Bardzo chciałbym, aby FWS zagościła np. na Zandvoort, Silverstone, Magny-Cours, Spa czy Hockenheim, ale zimą to chyba niemożliwe, a i w przypadku hiszpańskiej F4 mogłoby być trudne. Mimo wszystko, kto wie, co się wydarzy w kolejnych latach.
Maciej Gładysz i podstawy serii
Wyjaśnijmy może format weekendu Formuły Winter Series, bo różni się on od pozostałych serii. Na co powinni zwrócić uwagę kibice?
Podczas każdej rundy czekają nas trzy wyścigi, ale tylko dwie czasówki. W pierwszej z nich liczą się dwa najszybsze kółka, które decydują o losach pozycji do odpowiednio pierwszego i trzeciego wyścigu, a druga decyduje o ustawieniu do drugiego wyścigu. Z innych spostrzeżeń. W Jerez opony nie powinny być specjalnym wyzwaniem, ale już np. w Barcelonie, gdzie ich zużycie jest dużo większe, zdecydowanie tak.
W stawce znajdziemy zespoły głównie z dwóch edycji F4 – tej włoskiej i hiszpańskiej. Te ekipy w większości nie zdecydowały się na start w F4 na Bliskim Wschodzie. Jak oceniasz mieszankę tych stajni wyścigowej? Wydaje się, że to wręcz kapitalna możliwość, że można porównać siły zespołów, które startują w dwóch innych mistrzostwach?
Świetnie będzie móc porównać się z zespołami i zawodnikami, z którymi będę walczył później w Hiszpańskiej F4, ale też sprawdzić się względem czołowych ekip z włoskiej F4. Patrząc na wyniki, w ostatnich latach w Hiszpanii najmocniejsza była moja ekipa, MP Motorsport, ale Campos Racing też zawsze był bardzo szybki, a mocnym składem dysponuje również US Racing. Na pewno czeka nas dużo ciekawej walki, a mnie sporo interesującej nauki. Po drodze też z pewnością pojawi się kilka niespodzianek.
Wiemy, że testy, a wyścigi to 2 różne światy. Jazda niemalże samemu po torze, a walka koło w koło różni się od siebie i to znacząco. Myślisz, że FWS wskaże ci, co możesz zrobić inaczej, lepiej, pewniej, aby mieć już przed głównym sezonem jakieś rozeznanie?
Dokładnie tak. Chcę podczas FWS nie tylko walczyć i zbierać już takie typowo „wyścigowe doświadczenie”, ale też uczyć się od innych, w wielu przypadkach znacznie bardziej doświadczonych kierowców. To doświadczenie na pewno zaprocentuje później podczas rywalizacji w hiszpańskiej F4.
Walka w dobrym zespole
MP Motorsport zadebiutuje w tych mistrzostwach. Niemniej Holendrzy to królowie wyścigowej Hiszpanii. W stawce ujrzymy także kilka innych znanych zespołów jak Campos i US Racing. Reprezentanci, której z tych ekip wydają się najmocniejszym rywalem?
Myślę, że w gronie faworytów trzeba upatrywać przede wszystkim trzech zespołów, które na co dzień zawsze są w czołówce, zarówno we Włoszech, jak i w Hiszpanii, czyli MP Motorsport, Campos Racing i US Racing. Spodziewam się, że te trzy teamy zaprezentują porównywalny poziom i zapewnią kibicom sporo emocji, ale też na pewno nie zabraknie niespodzianek. Na pewno dla US Racing pewnym utrudnieniem będą inne opony, ponieważ we Włoszech ścigają się na Pirelli, a tutaj rywalizujemy na Hankookach, które są nieco trudniejsze, mają inną przyczepność i trudniej się nimi zarządza.
Czy Holendrzy mają jakąś bazę w Hiszpanii, gdzie stacjonują? Wszak jak wiemy obok FRECA, F3 i F2 to właśnie w Hiszpańskiej Formule 4 możemy ich najczęściej obejrzeć.
Tak, MP Motorsport ma siedzibę w Holandii. Byłem w niej niedawno na symulatorze. Zespół ma też jednak drugą bazę, w Barcelonie, gdzie mechanicy pracują nad autami F4. Jeszcze tam nie byłem, ale z pewnością niedługo się to zmieni.
Testy a wyścigi. Jakie różnice widzi Maciej Gładysz?
Wracając na chwilę do testów. Jak ważne jest dobre pokazanie się w nich, gdy jeszcze nie ściga się regularnie w F4? Czy dzięki dobrej postawie na takiej sesji, czołowe zespoły mogą wysyłać na potęgę różne oferty kontraktu? Jak to dokładnie działa na tym etapie startów?
Na pewno te pierwsze testy są bardzo ważne, bo pokazują naturalny potencjał kierowcy, zanim jeszcze nabierze on doświadczenia. Chodzi tutaj jednak nie tylko o samą jazdę i tempo na torze, ale także dobre pokazanie się poza bolidem; odpowiednią komunikację z inżynierem, zrozumienie wielu aspektów technicznych, a później dopiero przeniesienie tego na tor, poprawę czasów i przekładanie feedbacku od zespołu na coraz szybszą i bardziej powtarzalną jazdę. Zimowe testy były dla mnie bardzo pomocne, bo nie tylko nabrałem doświadczenia, ale też spokoju i pewności siebie. Jeśli zaś chodzi o kontrakty, to tym zajmuję się mój tata i nasz management, ale podobno na pierwszych testach zrobiłem wystarczająco dobrą robotę, aby wzbudzić wystarczające zainteresowanie czołowych zespołów. Cieszę się, że dzisiaj jestem w jednym z najlepszych z nich.
Co może się różnić pomiędzy testami a tempem wyścigowym? Na co będziesz zwracał uwagę i gdzie myślisz, że mogą pojawić się pewne nowości podczas wyścigu?
Podczas symulacji wyścigów w trakcie testów pracujemy bardziej pod kątem zarządzania oponami i równej jazdy, a wyścigi mają jednak całkowicie inną dynamikę i trzeba też do nich podchodzić z zupełnie innym nastawieniem. Nadal musisz jechać jak najrówniej, popełniać jak najmniej błędów i zarządzać oponami, ale jednocześnie cały czas musisz patrzeć w lusterka i bronić się lub atakować, albo reagować na nieprzewidziane sytuacje, jak np. samochód bezpieczeństwa. Tutaj na pewno czeka mnie sporo nowości, jeśli chodzi o Formułę 4, ale mam też nadzieję, że w takich okolicznościach zaprocentuje moje wieloletnie doświadczenie wyścigowe z kartingu, gdzie walka zawsze jest bardzo zacięta.
Czas leci szybko
Jak myślisz, w stosunku do pierwszych testów w Formule 4, które odbyły się w 2022 roku, na torze Cremona we Włoszech z zespołem AKM Motorsport, w czym poczyniłeś największy progres, patrząc na te 2 lata?
Od moich pierwszych testów zmieniło się tak naprawdę wszystko. O wiele lepiej rozumiem auto. Na początku nie rozumiałem wielu rzeczy i nie wiedziałem, jak obsługiwać wszystkie systemy. Miałem trochę problemów z hamowaniem czy regulacją balansu hamulców, co dzisiaj uważam za jedną z bardziej podstawowych kwestii. Mam także dużo większą pewność siebie i jestem oswojony z prędkością. Na początku trochę mnie ona onieśmielała, ale teraz już praktycznie jej nie czuję, a za kierownicą jestem pewny siebie, spokojny i… szczęśliwy.
Przez wiele lat pośród polskich juniorów panował marazm. Pokolenie, które pukało do GP3 i ścigało się w Euroformule Open, przepadło. Jednak w ostatnich latach powoli znowu pojawiają się młodzi kierowcy z Polski w seriach, które prowadzą do F1. Uważasz, że powoli kształtuje się ta kultura wyścigowa? W końcu dzięki gigantycznym sukcesem sporo kibiców usłyszało o F4 w tym hiszpańskiej, gdzie ciebie ujrzymy.
Rzeczywiście moi koledzy z Orlen Teamu, Kacper Sztuka i Tymek Kucharczyk, zrobili w ostatnich latach wiele dobrego, jeśli chodzi o popularność Formuły 4, ale też cieszy mnie to, że coraz więcej kierowców decyduje się na awans z kartingu do świata bolidów jednomiejscowych. Myślę, że motorsport ogólnie staje się coraz bardziej popularny, także dzięki sukcesom Roberta Kubicy w wyścigach długodystansowych czy zaangażowaniu PKN Orlen w Formułę 1 i sporty motorowe w ogóle. Bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że ten trend się utrzyma, a w kolejnych latach polscy kierowcy będą piąć się na kolejne szczeble w kierunku F1. Najpierw jednak skupiam się na pracy, jaką muszę wykonać w F4.
Maciej Gładysz ma wiadomość dla kibiców
Co chciałbyś powiedzieć naszym czytelnikom, aby zachęcić ich do śledzenia FWS?
Przede wszystkim dziękuję Wam za to, że ze mną jesteście i tak licznie obserwujecie oraz komentujecie moje przygotowania w mediach społecznościowych. Razem z całą stawką FWS postaramy się zafundować Wam jak najlepsze widowisko. Osobiście także chcę dać kilka powodów do świętowania, dlatego oglądajcie relacje na żywo na YouTubie i śledźcie kulisy na MotoHigh.pl oraz na moich profilach. Dziękuję i do zobaczenia! Mam nadzieję, że na podium!
Polecamy śledzić social media Macieja Gładysza, aby być na bieżąco z jego startami oraz przygotowaniami. Instagram, Facebook. Oficjalna strona internetowa zawodnika znajduje się tutaj.