Andretti największym rozczarowaniem kwalifikacji
Głównym punktem rozmów po czasówce nie było to, kto znalazł się na przodzie stawki, gdyż dokładnie tych kierowców się tam spodziewaliśmy. Z kolei kilku zawodników oraz ekip bardzo rozczarowało. Pierwsze na liście jest Andretti. Zespół ten przystępuje do Month of May ze specjalnymi, białymi malowaniami, które odwołują się do pierwszego zwycięstwa Mario Andrettiego w IndyCar. Niestety, przynajmniej w inauguracyjnym wyścigu miesiąca na IMS, ekipa nie była nawet blisko takiego sukcesu. Po obiecujących treningach, zawodnicy Andretti zakwalifikowali się dopiero na P14, P21 oraz P24.
Nieco więcej oczekiwaliśmy również po Juncos. Romain Grosjean bardzo lubi obiekt Indy Road Course, a Agustin Canapino świetnie się tutaj spisywał w treningach. Argentyńczyk co prawda zdobył swój najlepszy w karierze rezultat podczas czasówki, ale wciąż było to zaledwie P15. Natomiast Francuz poradził sobie szokująco słabo, zajmując dopiero 23. miejsce.
Bardzo dobry wynik zdobyło natomiast RLL. Ekipa ta już od jakiegoś czasu radzi sobie na tym konkretnym torze wspaniale, więc trójka ich bolidów w Fast 12 nie powinna być niespodzianką. Ich wynik mógł jednak okazać się jeszcze lepszy. Po awarii silnika w treningu (jednej z aż trzech, którą doświadczyli kierowcy Hondy), Graham Rahal zaliczył kolejną usterkę w kwalifikacjach. Z tego powodu zajął „tylko” dziewiąte miejsce.
Tymczasem jego partner zespołowy wywalczył sobie start z pierwszego rzędu. Christian Lundgaard poległ przeciwko Alexowi Palou w kwalifikacjach o zaledwie 0.092 sekundy. Czołową szóstkę skompletowali sami gwiazdorzy IndyCar – Will Power, Josef Newgarden, Pato O’Ward i Scott Dixon.
Wyniki kwalifikacji do Sonsio Indy Grand Prix 2024
Chaos czas zacząć
Pierwsze okrążenia wczorajszego wyścigu bardziej przypominały „demoliton derby”, aniżeli zmagania IndyCar. Palou zablokował koła na dohamowaniu do pierwszego zakrętu, oddając prowadzenie Lundgaardowi. Prawdziwy chaos miał jednak miejsce za nimi. Rinus VeeKay, Scott McLaughlin, Felix Rosenqvist oraz Kyle Kirkwood próbowali wspólnie pokonać T1, co rzecz jasna skończyło się kontaktem. Mnóstwo zawodników musiało uciec na trawę, aby uniknąć karambolu.
Zaledwie 3 zakręty później doszło do kolejnego incydentu. Marcus Ericsson kompletnie wypchnął poza tor swojego partnera zespołowego, Coltona Hertę, gdy ten objeżdżał go po zewnętrznej. Szwed został za tę kolizję ukarany przez sędziów. Zapewne czekała go po tym również interesująca rozmowa ze wściekłym Amerykaninem.
Ale to nie koniec zamieszania. Santino Ferrucci oraz Romain Grosjean, którzy poirytowali się na siebie w rozgrzewce, spotkali się na torze w wyścigu. Tak jak oczekiwaliśmy po kierowcy A.J. Foyt, po prostu wywiózł on swojego rywala na trawę. „Karma” spotkała go jednak momentalnie. Dosłownie w następnym zakręcie podręcznikowy „divebomb” wykonał na nim Marcus Ericsson. W przeciągu następnego okrążenia, objechali go również Christian Rasmussen i Scott McLaughlin. Jakby tego było mało, Ferrucci wycofał się w późniejszej części wyścigu z awarią silnika.
That didn’t take long 😬
📺: NBC and Peacock pic.twitter.com/tXebKfUsbK
— NTT INDYCAR SERIES (@IndyCar) May 11, 2024
Bardzo strategiczne zmagania
Po licznych incydentach oraz manewrach wyprzedzania z pierwszych kilku kółek, kierowcy nagle stali się aniołkami. Rywalizacja prędko przeniosła się z toru do alei serwisowej. Ewidentnie najlepszą strategią były 3 pit stopy, lecz wielką niewiadomą pozostawał moment zjazdu do boksu oraz kolejność użycia konkretnych mieszanek.
Triumfatorem pierwszej tury pit stopów okazał się Will Power. Zjechał on najwcześniej spośród liderującej trójki, dzięki czemu przeskoczył Palou oraz niemal złapał też Lundgaarda. Podczas drugiej fali zjazdów do alei serwisowej ponownie zwycięzcą okazał się kierowca zajmujący trzecią pozycję. Palou wykonał tzw. „overcut” na swoich rywalach, kiedy ci tracili czas dublując inne auta. Na ostatnie zmiany opon i tankowanie liderzy zjechali już wspólnie. Palou utrzymał wówczas prowadzenie, a wolny pit stop kosztował Lundgaarda drugie miejsce na rzecz Powera.
Nie zbyt emocjonujący finisz
We wczorajszym wyścigu zdecydowanie odczuliśmy brak neutralizacji. Nadzieję na ciekawą końcówkę przywrócił nam jednak Luca Ghiotto. Włoch obrócił się na wyjściu z zakrętu nr 10, po czym zgasł mu silnik, powodując żółtą flagę. Niestety, miało to miejsce zaraz po ostatnich pit stopach, więc strategia większości zawodników nie uległa zmianie. Do kilku manewrów wyprzedzania doszło zaraz po restarcie i to by było właściwie na tyle. Alex Palou dowiózł do mety komfortowe zwycięstwo, w charakterystycznym dla siebie stylu. Will Power, który nieskutecznie próbował objąć prowadzenie na restarcie, dojechał drugi, a Christian Lundgaard zwieńczył podium.
Wczorajszy dzień był bardzo udany dla Ganassi. Nie dość, że Palou wygrał wyścig, to na dodatek Dixon oraz Armstrong znaleźli się w Top 5. Ich losu nie podzielił jednak duet debiutantów – Simpson zajął piętnaste, a Lundqvist dopiero dwudzieste czwarte miejsce. Colton Herta wykonał z kolei niezwykle imponujący „comeback”. Po kolizji na pierwszym okrążeniu przebił się aż na siódme miejsce. Mimo kilku przygód, w czołowej dziesiątce zawitał także Felix Rosenqvist.
W zupełnie przeciwnym kierunku powędrował natomiast Pato O’Ward. Meksykanin otrzymał twarde opony na ostatni stint, co przez neutralizację okazało się fatalną decyzją. Meksykanin spadł na dopiero trzynaste miejsce. Koszmarny występ ma również za sobą Josef Newgarden, który został wręcz pochłonięty przez stawkę i ukończył siedemnasty. Bardzo możliwe, że zmiana inżyniera wyścigowego w związku ze skandalem push-to-pass bardzo go zabolała.
Rozpoczynamy najważniejsze 2 tygodnie sezonu
Po małej rozgrzewce przyszedł czas na główne show, dla którego w ogóle znaleźliśmy się w Indianapolis. Już we wtorek ruszają treningi do wyścigu potrójnej korony, Indy 500. Codziennie będziemy oglądać po kilka godzin zmagań na Indianapolis Motor Speedway, które zwieńczy weekend kwalifikacji. Poznamy wówczas nie tylko zdobywcę pole position, ale też jednego kierowcę, który okaże się najwolniejszy i pojedzie do domu. Wszystko będziecie mogli rzecz jasna śledzić na łamach MotoHigh. W tym momencie transmisje Viaplay z treningów nie zostały potwierdzone i raczej się nie odbędą, lecz w razie czego będzie można je zobaczyć na darmowej platformie INDYCAR Live. Same kwalifikacje niemal z pewnością zobaczymy już z polskim komentarzem.
Wyniki Sonsio Indy Grand Prix 2024