Długa kariera…
Aleix Espargaro może pochwalić się nietypowym przebiegiem kariery. Ten różni się od innych, choć z pozoru tego nie widać. Zadebiutował w 2003 roku w serii, którą dziś znamy jako Junior GP, w klasie 125cc. Tam w sezonie 2004 przypieczętował swoje jedyne mistrzostwo w profesjonalnej karierze. Zaś równolegle wystartował też kilka razy w 125cc, ale w Mistrzostwach Świata, w kategorii, którą dziś znamy jako Moto3. Tam jednak spędził tylko jeden pełny sezon, 2005, po którym w połowie 2006 roku awansował do pośredniej klasy 250cc. Tam po kilku trudnych sezonach nie osiągnął zbyt wiele. Jednak nie przeszkodziło mu to w awansie do MotoGP pod koniec sezonu 2009 do Pramac Racing.
W 2011 roku wrócił do klasy pośredniej, ale już przemianowanej na Moto2. Późnej jednak znów awansował do MotoGP, ale na motocykl Aspara „podklasy” CRT, która w latach 2012 i 2013 stanowiła uzupełnienie klasy królewskiej, gdy ta znalazła się w kryzysie. Po dwóch latach, w których CRT padło jego łupem, przeniósł się do Forward Yamahy. Tyle, że to też była podklasa, ale „Open”, która funkcjonowała w latach 2014 – 2015. Na szczęście Aleix już po roku przeskoczył do Suzuki. Jednak tam nie zabawił zbyt długo, bo już w po 2016 musiał ewakuować się do Aprilii.
Początkowo producent z Noale oferował dramatycznie kiepski sprzęt, który uniemożliwiał walki nawet o czołową dziesiątkę. Jednak z czasem zespół znacząco się poprawił, co widzimy obecnie.
… i droga do zwycięstwa
Wspomnieliśmy, że kariera starszego z braci Espargaro była wyjątkowa. Dlaczego? Zwykle wspominając czyjeś dokonania w MotoGP mówimy o zwycięstwach, podiach czy tytułach w różnych klasach. U Aleixa próżno było tego szukać. Od wejścia do 125cc w MŚ aż do sezonu 2022 nie wygrał on żadnego wyścigu. Zaś do tego czasu łącznie trzy razy stanął na podium, z czego raz w Moto2! Wejście do MotoGP praktycznie bez żadnych znaczących osiągnięć to coś absolutnie niespotykanego. Dodatkowo Hiszpan utrzymał sie w klasie królewskiej, w której doprowadził Aprilię do zwycięstw. To niesamowita wola walki o zwycięstwa, które przyszły dopiero pod sam koniec kariery sprawiła, że Espargaro zostanie zapamiętany na lata.
Plany odejścia Aleixa Espargaro były nam znane tak naprawdę od 2022 roku. Wtedy to Hiszpan powiedział, że jego nowy kontrakt z Aprilią najprawdopodobniej będzie jego ostatnim w karierze. Rok później, kontynuował tę narrację.
– Jeżeli zacznę sezon 2024 walcząc o tytuł i Aprilia zaoferuje mi przedłużenie kontraktu o rok, to je zaakceptuję. Jeżeli będę wolny i poczuję potrzebę pójścia do domu, to wtedy odejdę – opowiedział w rozmowie z The Race.
Czym teraz zajmie się Hiszpan?
Aleix Espargaro na konferencji prasowej ogłosił koniec kariery, ale tylko w stopniu regularnym. Oznacza to zakończenie ścigania wraz z końcem bieżącego sezonu. Natomiast od przyszłego roku prawdopodobnie nadal będziemy mogli zobaczyć go na motocyklu w formie zawodnika testowego. Nie można też wykluczyć dzikich kart, lub zastępstw za zawodników z ekipy fabrycznej, lub z Trackhouse. Taki scenariusz sugeruje jego niedawna rozmowa z serwisem The Race.
– Zawsze lubię próbować nowe rzeczy z zespołem, ale teraz, przy tym, formacie nie da się tego robić. Z pewnością chciałbym zostać zawodnikiem testowym po zakończeniu pełnoetatowej kariery – zdradził Espargaro.
Nie wiemy jeszcze, co to oznacza dla Lorenzo Savadoriego, który aktualnie jest jedynym testerem Aprilii. Nastepne decyzje powinny zapaść przed GP Włoch na Mugello.
Jednak emerytura dla Aleixa to nie tylko motocykle, to także kolarstwo, które Hiszpan uprawia od lat. Czy zobaczymy go na trasach Vuelta Espana? To się okaże. Na razie jednak zawodnik chce się skupić na dokończeniu sezonu, a potem na rodzinie.
Jak to wpłynie na rynek transferowy?
Najprawdopodobniej Jorge Martin zastąpi swojego rodaka w Aprilii. Będzie to o tyle wyjątkowe wydarzenie, że Aleix w przeszłości sporo zainwestował w karierę Martina i bardzo pomógł mu w dojściu do MotoGP. Natomiast jeśli Pramac nie zdecyduje się opuścić obozu Ducati to jednym z kandydatów na to miejsce może być Fermin Aldeguer. Hiszpan na początku tego roku podpisał kontrakt z Ducati gwarantujący mu miejsce w stawce na przyszły sezon w jakimkolwiek zespole korzystającym z motocykli Desmosedici. Raczej nie będzie to ekipa fabryczna, do której wybiera się Marc Marquez. Natomiast jeśli u boku Morbidellego nie znajdzie się Bezzecchi, lub di Giannantonio to Aldeguer powinien wylądować w tej ekipie, od razu z fabrycznym motocyklem. Inną opcją jest Gresini, które łączono ostatnio z zamianą motocykli Ducati na Yamahę. Sezon transferowy MotoGP nabierze teraz rozpędu.