Liczne kary silnikowe
Honda po raz kolejny w tym sezonie rozczarowała swoich zawodników słabą wytrzymałością sprzętu. Kary dziewięciu miejsc przesunięcia na starcie za nadprogramową wymianę silnika otrzymali między innymi dwaj pretendenci do tytułu – Alex Palou oraz Scott Dixon. Co za tym idzie, czekał ich start z drugiej połowy stawki.
Instalacja nieregulaminowej jednostki napędowej okazała się bezkarna dla Katherine Legge. Jej samochód nie przeszedł inspekcji technicznej, przez co i tak nie została dopuszczona do startu w kwalifikacjach. Jakby tego było mało, Jack Harvey także nie wykonał swojego przejazdu, gdyż doznał awarii systemu hybrydowego. Wyśmienite przygotowanie ze strony Dale Coyne Racing.
Jak na złość, karę silnikową po zdobyciu drugiej pozycji w kwalifikacjach otrzymał Felix Rosenqvist. Całe szczęście dla Meyer Shank Racing, ekipa ta odnalazła idealne ustawienia bolidów na Gateway. David Malukas dorównał osiągom swojego partnera zespołowego i zajął w piątek trzecie miejsce. Kara Rosenqvista rzecz jasna zamieniła je w pierwszy rząd startowy. Wielką pochwałę zasłużenie powinno też dostać Juncos Hollinger Racing za parę bolidów w Top 10. Szczególnie dobrze spisał się Conor Daly, który debiutuje w tym zespole po odejściu kontrowersyjnego Agustina Canapino.
#IndyCar – #Bommarito500 – Kwalifikacje
Scott McLaughlin drugi rok z rzędu zdobywa pole position na Gateway! Prawdziwymi gwiazdami tych kwalifikacji byli jednak Meyer Shank oraz Juncos 🌟.
1️⃣ McLaughlin | 179.972 mph
2️⃣ Malukas | 179.503
3️⃣ Newgarden | 179.424[1/4]#IndyPL pic.twitter.com/72fHa3WhrJ
— Świat Motorsportu (@SMotorsportu) August 16, 2024
Start pełen wyprzedzania
Scott McLaughlin wygrał rok temu kwalifikacje w St. Louis, lecz nie wystartował z pole position przez karę silnikową. Tym razem było mu dane ruszyć z pierwszej pozycji i nie zmarnował tego. Nowozelandczyk utrzymał swoje prowadzenie podczas intensywnego startu. Tuż za jego plecami świetny pojedynek o P2 stoczyli Will Power oraz David Malulas. O czwartą pozycję walczyli natomiast Josef Newgarden z Marcusem Ericssonem. Tymczasem na tyłach stawki Colton Herta, który rozbił się w kwalifikacjach, zyskał aż sześć pozycji na pierwszym okrążeniu.
Bardzo ciekawą sekcję wyścigu zakończył wypadek Katherine Legge oraz Eda Carpentera. Jedyna kobieta w stawce wcześnie wyeliminowała się ze zmagań po zbyt agresywnym ataku. Kilku kierowców postanowiło wykorzystać tę neutralizację na pit stop, co zdecydowanie poprawiło ich sytuację pod kątem ilości paliwa. Rzecz jasna, jednym z tych zawodników był Scott Dixon.
Emocje szybko wróciły podczas restartu. David Malukas oraz Will Power wyprzedzili Scotta McLaughlina. Tymczasem w dolnej części Top 10 doszło do kolejnego wypadku. Lekki poślizg Rinusa VeeKaya przyblokował Kyle’a Kirkwooda oraz kierowców Juncos, przez co wszyscy trzej niefortunnie wpadli na siebie. Po lekkich naprawach bolidy JHR wróciły do akcji, lecz zawodnik Andretti spędził aż 33 okrążenia w garażu.
Around goes the No. 78!@ConorDaly22 goes spinning after contact from @KKirkwoodRacing.
📺: #Bommarito500 on USA and Peacock pic.twitter.com/M8Yi8AjpnL
— NTT INDYCAR SERIES (@IndyCar) August 17, 2024
Restart numer dwa ponownie dostarczył nam zmianę lidera. Tym raz pierwszą pozycję objął Power. Tymczasem kilka pozycji dalej, ładnymi atakami popisywał się Pato O’Ward. Niestety nie na długo. Meksykanin doznał awarii silnika, która najprawdopodobniej pozbawiła go również szans na tytuł mistrzowski.
Roszady strategiczne
Pierwsza tura pit stopów rozpoczęła się w okolicach 60. okrążenia. Wówczas stawka nieco się już rozjechała. Co za tym idzie, niewiele pozycji uległo zmianie, niezależnie kiedy kierowcy odwiedzali swoich mechaników. Jedyny wart uwagi był wówczas Colton Herta, który kontynuował swoją wspaniałą wspinaczkę i przebił się aż na ósme miejsce. W czołowej dziesiątce, mimo kary cofnięcia na starcie, pojawił się też Alex Palou.
Wypadek Kyffina Simpsona urozmaicił wyścig. Wielu kierowców z pogranicza Top 10 postanowiło dotankować swe bolidy w trakcie żółtej flagi – między innymi Ericsson, Siegel czy Dixon. Znaleźli się oni w dobrej pozycji, aby dojechać do mety na jeszcze dwóch pit stopach.
Trójka ta stoczyła wspaniały pojedynek podczas restartu. Chwilę później, wspólnie ruszyli oni w pogoń za kierowcami na starszych oponach. Kiedy ci wykonali swoje pit stopy na półmetku zmagań, walka „alternatywnych liderów” została wznowiona. W zamian za nieco większe zużycia paliwa, Siegel pokonał bardziej doświadczonych rywali. Niestety, sędziowie ukarali go za przekroczenie prędkości w alei serwisowej, a Ericsson doznał awarii silnika. Dixon został osamotniony na polu walki.
Cykl pit stopów w okolicy 170. okrążenia okazał się bardzo udany dla Josefa Newgardena. Dwukrotny zwycięzca Indy 500 zdołał wyprzedzić Malukasa oraz Powera, de facto obejmując zatem pozycję wicelidera. „Król owali” nagle znalazł wiatr w żaglach i zaczął gonić McLaughlina. Na 70 kółek do mety rozpoczęła się prawdziwa walka o zwycięstwo. Amerykanin zażarcie szukał miejsca do ataku pomiędzy dublowanymi autami, lecz zakończyło się to obrotem. Kierowca Penske ledwo uniknął kolizji z barierą.
Emocje w końcówce
Choć Newgarden nie zostawił po swojej przygodzie żadnych śladów, sędziowie aktywowali żółtą flagę już w trakcie jego poślizgu. Wydawałoby się, że dwusetne okrążenie pod neutralizacją to idealny moment na ostatni pit stop, lecz wielu kierowców zostało na torze, aby się oddublować. Wśród nich był Scott Dixon, którego strategia pechowo uwięziła dwa okrążenia za liderami. Co ciekawe, alei serwisowej nie odwiedzili również Will Power oraz David Malukas, czyli kierowcy z samej czołówki.
Na czterdzieści kółek do mety, pod zieloną flagą, kierowca Penske oraz kierowca MSR odbyli swój finałowy pit stop. Aleję serwisową opuścili na końcu czołowej dziesiątki z wiedzą, że bez problemu ujrzą linię mety. Tymczasem McLaughlin oraz Newgarden otrzymali prawdziwą zagwozdkę – oszczędzać paliwo, aby dotoczyć się do końca, czy jechać na maksimum możliwości i wykonać dodatkowy postój? Nowozelandczyk wybrał co ciekawe tę drugą opcję, w przeciwieństwie do partnera zespołowego. Już wtedy otrzymaliśmy gwarancję wspaniałego finiszu.
Power i Malukas szybko przebijali się przez stawkę. Wiedzieli, że muszą jechać na sto procent, aby dogonić dwóch liderów. Na dwadzieścia kółek do mety kierowca Meyer Shank zobaczył swoją okazję i wstrzelił się na wewnętrzną bolidu Penske. Niestety, manewr, który mógł mu dać pierwsze zwycięstwo w IndyCar zakończył się wizytą w barierze. Malukas obrócił się po kontakcie z Powerem i zakończył swój fenomenalny występ. Kontrowersyjnie, sędziowie nie ukarali kierowcy Penske za ten incydent, choć wielu fanów uważa, że nie zostawił swojemu rywalowi wystarczająco dużo miejsca.
Podczas żółtej flagi McLaughlin oraz Newgarden byli jedynymi niezdublowanymi kierowcami, więc mogli zjechać do alei serwisowej bez utraty pozycji. W przypadku Amerykanina, mógł on wyłącznie zyskać. Ekipa #2 wykonała perfekcyjną zmianę opon oraz dolewkę paliwa, dzięki czemu ich kierowca objął prowadzenie. Oprócz tego, na okrążenia liderów powrócili Herta, Power, Rossi, Palou oraz Lundqvist. Gwiazdy nocnego nieba Illinois ustawiły się w idealnej sekwencji pod historyczny finisz.
Finał godny Hollywood
Na dziewięć okrążeń do mety zielona flaga powiała w powietrzu… a Josef Newgarden nie ruszył. Dwukrotny mistrz IndyCar wykonał bardzo powolny restart, który zaskoczył kierowców. Zdaniem wielu z nich, lider kilkukrotnie zwolnił i przyspieszył, choć z dźwięku jego silnika to nie wynika. W ten oto zaskakujący sposób doszło do karambolu z udziałem Powera, Rossiego, Harveya oraz Grosjeana, którzy wpadli na siebie podczas wznawiania rywalizacji. Dwaj kierowcy z czołówki zostali wyeliminowani, a sędziowie wywiesili czerwoną flagę.
THEY WRECK ON THE RESTART!
The red flag is out at @WWTRaceway.
📺: #Bommarito500 on USA and Peacock pic.twitter.com/kychxIEmbE
— NTT INDYCAR SERIES (@IndyCar) August 18, 2024
Kiedy liczne fragmenty oraz całe wraki samochodów zostały sprzątnięte, wróciliśmy do akcji na finałowe sześć okrążeń. Tym razem Newgarden przeprowadził restart w tradycyjny sposób, unikając dalszych kontrowersji. Amerykanin ruszył wybitnie, dzięki czemu od razu uciekł swoim rywalom i dowiózł do mety swoje piąte, oraz też najbardziej szalone, zwycięstwo na torze Gateway. Josef Newgarden podręcznikowo odwzorował wyczyn Danny’ego Sullivana, który w 69. edycji Indianapolis 500 również triumfował po obróceniu samochodu. Oby dzisiejsza historia została równie dobrze zapamiętana.
Z kolei McLaughlin po raz kolejny uległ na owalu Newgardenowi. Nowozelandczyk i tak powinien być jednak zadowolony, gdyż jego wynik jest świetny w kontekście tabeli punktowej. Dużo większy uśmiech na twarzy powinien mieć Linus Lundqvist, który w genialnym stylu zdobył swoje drugie podium w IndyCar. Szwed doznał olśnienia na finałowym restarcie, gdzie wyprzedził dwie gwiazdy tego sportu – Palou oraz Hertę. Kierowcę CGR nie zraziła nawet agresywna defensywa Amerykanina, za którą został on ukarany. Mimo to Herta zasługuje na ogromną pochwałę po wypadku w kwalifikacjach i starcie z P25.
Pierwszym wśród zdublowanych na mecie okazał się Felix Rosenqvist, a następnie ratujący honor McLarena Nolan Siegel. Co ciekawe, w tym całym chaosie, swoje pierwsze w karierze Top 10 niespodziewanie zdobył Sting Ray Robb. Przez swą pechową strategię, Scott Dixon ukończył wyścig dopiero jedenasty, dwukrotnie zdublowany.
Ostatnia część sezonu przed nami
Po tak fenomenalnym wyścigu wszystkim przydałaby się chwila oddechu, lecz karuzela IndyCar się nie zatrzymuje. Już za tydzień, 23-25 sirpnia, kierowcy pojawią się na torze Portland, czyli ostatnim obiekcie w kalendarzu 2024, który nie jest owalem. Wspaniałe P4 obroniło prowadzenie Alexa Palou w klasyfikacji kierowców, mimo niskiej pozycji startowej. Grand Prix of Portland powinno być dla niego ostatnią dobrą okazją w tym sezonie, aby zdobyć punkty nad rywalami. W ostatnich trzech wyścigach niemal z pewnością będzie musiał spoglądać w lusterka. Zapraszamy do oglądania tych zawodów na platformie Viaplay oraz analiz na łamach MotoHigh.pl.
Wyniki Bommarito 500 2024