Polska górą!
Cokolwiek by się nie działo to AO by TF oraz #43 Inter Europolu były nie do zatrzymania. Już na starcie Jonny Edgar oraz Sebastian Alvarez odjechali rywalom i to #14 i #43 dyktowały tempo. Pierwszą godzina sugerowała, że wyścig rozstrzygnie się pomiędzy tymi dwoma samochodami, ale sprawy się mocno skomplikowały.
Żółte flagi zdominowały zawody
Już po dwudziestu minutach samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor po wypadku Ferrari #50 Formula Racing. W to zdarzenie zaangażowana była także załoga Algarve Pro z LMP2. Niestety dalej też nie było spokojnie, ponieważ na koniec pierwszej godziny, Sarah Bovy obróciła się wraz z Ferrari Spirit of Race. To kosztowało Ferrari odpadnięcie z rywalizacji. Tu należy dodać, że Lamborghini Iron Lynx wraz z żelaznymi damami także nie zajechało zbyt daleko, gdyż one również napotkała na siebie w pechowych okolicznościach.
Pod koniec drugiej godziny znów zrobiło się żółto na Spa. #11 EuroInternational z LMP3 na chwilę zameldował się na poboczu, a wyścig na dobre zkonczyła wspomnianą wcześniej #50 Formula Racing. Duńska załoga wypadła z wyścigu po kolizji, która pochłonęła także samochód TDS z LMP2. Dwie pierwsze godziny były niezwykle intensywne pod względem neutralizacji, ale na szczęście drugą połowa zawodów była już znacznie spokojniejsza.
Polski pojedynek o zwycięstwo
Wobec takiej ilości zamieszania na torze, istotną rolę odegrała tu strategia, a więc moment zjazdów i zmian opon. #43 Inter Europolu dobrze poradziła sobie po pierwszej serii postojów podcinając #14. Jednakże sporo w wyścigu namieszała druga tura pit stopów. To właśnie wtedy w AO by TF zdecydowano się pozostawić opony na kolejny przejazd, gdzie w IEC postąpiono odwrotnie. Jako że nastąpiło to przy okazji jednej z neutralizacji to załoga polskiej ekipy straciła więcej czasu w boksach. Wtedy też Edgar z Kubicą I Deletrazem w #14 mogli łatwiej przebijać się przez stawkę mając przed sobą mniej rywali.
Ta dodatkowa wymiana opon mogła przesądzić o końcowym rezultacie. W ostatniej godzinie Vladislav Lomko z #43 zredukował do prowadzącego Deletraza cała piętnastosekundową stratę. Jednakże nawet to nie wystarczyło do tego, aby zagrozić załodze #14. Ta po 4h Imola na kilka dni została uznana za zwycięzców tamtej rundy po karze dla Panis Racing, którą ostatnio anulowano. Tym razem jednak na prawdę wygrali Robert Kubica z Louisem Deletrazem i Jonnym Edgarem przed #43 Inter Europolu oraz #28 IDEC Sport.
Polacy na czele klasyfikacji generalnej ELMS
Belgijskie Spa to naprawdę szczęśliwy tor dla Roberta Kubicy oraz Inter Europolu. Polak wraz z Deletrazem wygrał tu już po raz trzeci w LMP2, gdzie rok temu triumfowali tu w WEC. Zaś trzy lata temu przypieczętowali tu swoje pierwsze mistrzostwo w ELMS. Natomiast polska ekipa rok temu w WEC stała obok nich na podium. I co ciekawe, również na drugim miejscu. Aby było ciekawiej to ten sam rezultat wywalczyli także w 4h Spa dwa lata temu! Oprócz tych statystyk ważniejsze jest to, ż na czele punktacji ELMS mamy Roberta Kubicę wraz z załogą #14 AO by TF. Zaś punkt tracą do nich „piekarze” z Alvarezem, Dillmannem i Lomko.
LMP3 znów dla EuroInternational
Włoska ekipa najlepiej poradziła sobie w tym zamieszaniu. Adam Ali i Matthew Bell wygrali po raz drugi w tym sezonie umacniając się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej LMP3. To zwycięstwo jest o tyle słodsze, że #11 w drugiej godzinie wylądowała na chwilę poza torem podczas jednego z pojedynków. Wraz z nimi na podium znalazła się załoga Racing Spirit of Leman, a także #17 Cool Racing. Ta ostatnia broni podwójnego tytułu w LMP3. Jednakże szwajcarska ekipa także po drodze znalazła się w opałach po obrocie na Raidillion. Inter Europol niestety dziś zamykał stawkę tej kategorii.
Potrójne zwycięstwo Ferrari w LMGT3
Ogromną zaletą posiadania kilku samochodów jednego producenta w stawce klasy jest to, że zawsze któryś z nich ma szanse na zwycięstwo. To zdanie wybitnie pasuje dziś do Ferrari. Najpierw z walki wypadły auta Formula Racing oraz Spirit of Race. Zaś jednocześnie cały szereg nieszczęść spotkał Iron Lynx Lamborghini i Porsche Iron Dames. Żelazne damy miały na torze kolizję ze wspomnianym Ferrari #54. Zaś kontakt z żelaznymi rysiami, których auto zmagało się z usterką zawieszenia, wyeliminowało obydwa auta z wyścigu.
Wobec tego najlepiej na Spa poradziły sobie trzy Ferrari ekip Kessel Racing, GR oraz AF Corse. Za nimi na metę wpadły Astony Martiny zespołów RSL i TF Sport.
Dwie rundy do końca
Za tydzień do akcji wraca WEC, które pojawi się na torze CoTA po raz pierwszy w erze Hypercar. Natomiast następną rundę ELMS ugości debiutujące w kalendarzu Mugello. Inauguracyjny wyścig ELMS na tym szybkim i wąskim obiekcie odbędzie się 29 września.
Wyniki 4h Spa ELMS 2024