W sezonie 2019 ku zaskoczeniu wszystkich ekipa McLarena zaliczyła olbrzymi progres wydajności. Obecnie mają 43 punkty przewagi nad Renault, które dostarcza im silniki. Andreas Seidl przyznał co prawda ostatnio, że większość pracowników skupia się nad pracami przy bolidzie na przyszły rok. Jednak w fabryce wciąż trwają prace nad ostatnimi poprawkami do MCL34.
– Jak widzieliśmy w ostatnich trzech lub czterech wyścigach, dysponujemy teraz wyraźnie czwarty najsilniejszy samochód. Myślę, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zabezpieczyć czwarte miejsce pod końcem sezonu. Byłoby to wspaniałe osiągnięcie dla zespołu. Ale w tym samym momencie ważne jest, aby pozostać w kontakcie z samochodem na przyszły rok, aby zrobić kolejny krok. Wciąż ulepszamy samochód i coraz lepiej go rozumiemy – powiedział dyrektor zarządzający McLarena.
– W Japonii działało to naprawdę dobrze i nadal będziemy wdrażać trochę drobiazgów do następnych wyścigów. Jednak większość członków zespołu zdecydowanie opowiada się za pracami nad samochodem na 2020 – dodał.
Dość pokaźne zdobycze punktowe McLarena na wczesnym etapie tegorocznej kampanii pomogły odskoczyć rywalom ze środka stawki w klasyfikacji. Później jednak bywało różnie, a po letniej przerwie dość mocno dotykały ich awarie. Celem ekipy z Woking jest zakończenie sezonu 2019 jako wyraźna czwarta siła. Jednocześnie wciąż chcą dostrzegać poprawę na tle czołówki, która mocno tchnęła w nich wiarę już na Suzuce, gdy Carlos Sainz nie był łatwym przeciwnikiem dla Alexandra Albona i Charlesa Leclerca.
– Myślę, że po prostu stajemy się coraz lepsi jako zespół i z naszym samochodem – oznacza to zrozumienie, jakie uzyskaliśmy z samego samochodu i wydobyciu jego osiągów poprzez ciągłe wdrażanie małych poprawek, korekt. Jesteśmy w szczęśliwym miejscu – zakończył Andreas Seidl.