Jeszcze kilka miesięcy temu, utalentowany zawodnik z Niderlandów był łączony z Ferrari na rok 2021 w celu zastąpienia Sebastiana Vettela, który w minionym sezonie odstawał od swojego zespołowego kolegi. Jednakże, podczas GP Stanów Zjednoczonych oskarżył on ekipę z Maranello o oszustwo. Zdaniem Verstappena obaj kierowcy włoskiej stajni korzystali z nielegalnych jednostek napędowych, które dawały dodatkową moc w SF90.
Wszelkie spekulacje dotyczące zmiany składów w czołowych zespołach uległy diametralnej zmianie. Najpierw Charles Leclerc otrzymał świąteczny prezent w postaci przedłużenia kontraktu z Ferrari na kolejne lata. Sam Red Bull ogłosił przedłużenie kontraktu z Maxem Verstappenem do końca 2023 roku.
Flavioo Briatore powiedział, że gdyby 22-latek podczas rozmów prasowych nie zarzucił Ferrari oszustwa, ewentualne negocjacje miedzy nim a stajnią z Maranello mogłyby zakończyć się w zupełnie inny sposób. – Bardzo go lubię, obecnie jest na samym szczycie w kwestii umiejętności i pozostanie tam na wiele lat. To niesamowity kierowca, potrafi wyprzedzać i tworzy show w F1. Musi nauczyć się jednak ”trzymać gębę na kłódkę” w niektórych sytuacjach – przyznał Flavio Briatore dla Autosprint.
– Jego oskarżenia dotyczące silnika Ferrari były wielkim błędem. Po pierwsze, to nie kierowca powinien zarzucać takie rzeczy innym zespołom, po drugie nie miał mocnych dowodów – dodał Włoch.
69-latek po spojrzeniu na obecny skład kierowców już wie, którzy zawodnicy będą walczyć o mistrzowskie tytuły. Jego zdaniem Charles Leclerc i Max Verstappen mogą powtórzyć historię z lat 2005-2006, kiedy to Fernando Alonso toczył bój z Kimim Raikkonenem i Michaelem Schumacherem o mistrzowskie tytuły.
– Charles to kierowca bardzo solidny psychicznie. Dodatkowo jest bardzo szybki i obecnie wystarczający dojrzały, aby zdobył tytuł. Ferrari musi my tylko dać odpowiedni bolid. Tacy mistrzowskie, jak Alonso i Schumacher byli młodzi, a walczyli dojrzale i zdobywali mistrzostwo – przyznał były szef Renault.
W Formule 1 unika się sytuacji, w których w jednym zespole mamy dwóch niesamowitych zawodników. Szefowie zespołów argumentują to latami walki Ayrtona Senny i Alaina Prosta oraz pojedynkiem Fernando Alonso i Lewisa Hamiltona w sezonie 2007. Flavio Briatore uważa jednak, że to wielki błąd, ponieważ zawodnicy muszą wydobyć z siebie 120%, aby pokonać swojego zespołowego kolegę. Włoch, gdyby miał okazję, od razu zakontraktowałby Leclerca i Verstappena.
– Gdybym znów stworzył zespół w F1, od razu podpisałbym umowy z Charlesem i Maxem. Ta dwójka zapewniłaby mi mistrzostwa świata w klasyfikacji generalnej kierowców i konstruktorów nawet na kilka lat – zakończył 69-latek.