Włoska ekipa skupia się przede wszystkim na tym, aby zakontraktowani jeźdźcy wyróżniali się talentem i szybkością. Niedawno fabryczny zespół Ducati myślał o zakontraktowaniu Mavericka Viñalesa, jednak wraz z końcem ubiegłego miesiąca, Hiszpan podpisał umowę z Yamahą.
I‘m extremely happy to announce that I renew my contract with @YamahaMotoGP for 2021-2022. 🙏🔥 Our main objective is to be World Champion and try to bring Yamaha the number one honour again. I would like to say Thank you to Yamaha for their faith in me. 💙 Let’s do it #12gang! pic.twitter.com/Pr8VubdqSV
— Maverick Viñales (@mvkoficial12) January 28, 2020
– Opracowaliśmy pewne wytyczne. Pytania i odpowiedzi, które sprawiają, że nie mówimy o innych latach, a o bieżącym roku – powiedział dyrektor generalny Ducati. – To brzmi trochę jak żart, ale dzięki temu lepiej się koncentrujemy na pracy. Zadaję sobie pytanie: „czy ważne jest, byśmy mieli włoskich kierowców?”. Cóż, odpowiedź brzmi: „nie”. Chcemy mieć najszybszych jeźdźców. Na razie mamy szczęście, ponieważ mamy szybkich zawodników właśnie z Włoch.
– Naszą historię zbudowaliśmy na sukcesach, które osiągaliśmy z kierowcami z Australii, Włoch czy Wielkiej Brytanii. Nie zaczynamy poszukiwań kierowców od ich narodowości – zakończył.
Obecnie Ducati szuka motocyklistów, którzy na razie nie mają kontraktu na sezon 2021. Oprócz Mavericka Viñalesa, na liście zespołu znalazł się też między innymi Fabio Quartararo. Ten jednak niedawno również podpisał umowę z Yamahą. Tym samym zawodnik zastąpi Valentino Rossiego i uzupełni skład w latach 2021-2022.
Jack Miller w Ducati?
Na liście włoskiego teamu znalazł się też Jack Miller. Sam Australijczyk przyznał niedawno, że jego celem jest właśnie prezentacja barw fabrycznego Ducati od sezonu 2021.
Miller jest zawodnikiem młodym, jednak na razie nie ma jeszcze na swoim koncie wielkich sukcesów. W 2014 roku zdobył wicemistrzostwo serii Moto3, a w sezonie 2015 zadebiutował w MotoGP, tym samym pomijając Moto2. W minionym roku zajął w klasyfikacji generalnej ósme miejsce z dorobkiem 165 punktów.
Australijczyk obecnie jest reprezentantem Pramac Racing, ale przyznał – w rozmowie ze SpeedWeek – że chciałby w nadchodzącym roku zdobyć swoje pierwsze zwycięstwo w królewskiej klasie.