Z głową w chmurach
Sam kilka razy złapałem się na tym, że myśląc o Audi A3 kompletnie zapominałem o pozostałej trójce. Model z Ingolstadt jest na tyle inny, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Trudno skojarzyć „a-trójkę” z Golfem, Leonem czy Octavią. Jasne, wiele elementów technicznych i podzespołów z płytą podłogową na czele jest takich samych. Wyposażenie, jakość wykonania, ilość nowoczesnych technologii i samo podejście – tu podobieństwa się kończą. Być może kolejnym argumentem jest cena, bowiem nowe Audi A3 startuje od kwoty 99 700 złotych, a to wydaje się kwotą sporą. No właśnie – wydaje.
Porozmawiajmy o pieniądzach
„Hurr durr, prawie 100 000 za kompakta! Poszaleli!” Hola hola, ile kosztuje podstawowa Skoda Octavia w tej chwili? Za najtańszy model (pomijamy combi) z silnikiem 1.0 TSI 110 KM z manualną skrzynią biegów w wersji Ambition trzeba zapłacić 82 200 złotych. Za Seata Leona z takim samym silnikiem zapłacimy co najmniej 77 300 złotych, ale będzie on miał stratę do Octavii w postaci uboższego wyposażenia.
Jeśli zdecydujemy się na odmianę Full LED zapłacimy już 83 100 złotych. Nowy Golf z tym samym silnikiem i w podstawowej, dostępnej z tą jednostką odmianie – 78 890 złotych. Za wszystkie dodatki trzeba dopłacić. A jeśli zechcemy zrównać się z wyposażeniem z Audi, zapewne zbliżymy się do podobnego poziomu cenowego.
Za niecałe 110 000 złotych otrzymamy Audi A3 z silnikiem 1.5 TFSI o mocy 150 KM. Dokładając kolejne 9 000 złotych będzie to wersja z przekładnią S-tronic. Warto pamiętać, że w tej wersji na tylnej osi jest już zawieszenie wielowahaczowe zamiast belki skrętnej, a to dość poważnie wpływa na jakość prowadzenia pojazdu. Oczywiście, dodawanie kolejnych, kuszących swoją drogą opcji, podnosi cenę dość znacznie. Zanim się obejrzysz, na metce zaświeci kwota nawet 200 000 złotych.
Owszem to dużo, ale płacimy za elementy, których nie znajdziemy u całej trójki rodzeństwa tj. reflektory Matrix LED z dynamiczną sygnaturą, jest także 3-strefowa klimatyzacja automatyczna, ogrzewanie postojowe, zestaw audio Bang & Olufsen, pełnoprawny wyświetlacz head-up itp. To dość niespotykane elementy w segmencie C. Tutaj mamy do czynienia z marką premium, a więc możemy więcej. Oczywiście, za odpowiednią dopłatą.
Audi A3 to… segment C+
Trudno oczekiwać rozsądku i kalkulacji po segmencie C premium. Tutaj spoglądanie na cenę krytycznie nie ma sensu, bo nie o to chodzi. Na tym szczeblu motoryzacyjnym spełnia się specyficzne potrzeby klientów, a wbrew pozorom, jest ich wielu. Od początku istnienia Audi sprzedało ponad 7 milionów egzemplarzy modelu Audi A3.
To auto dla tych, którzy poszukują auta niewielkiego, kompaktowego, ale wyróżniającego się z tłumu i podkreślającego status społeczny właściciela. Mógł on przecież kupić Golfa czy Focusa, ale go stać i kupił Audi A3. Dlatego, że woli auto lepiej wyposażone, wykonane i po prostu pod wieloma względami bardziej dopracowane.
Można? Można. Nie wypada komuś zaglądać w kieszeń. Poza tym Audi A3 w bogatej wersji zazwyczaj nie jest jedynym autem w rodzinie. W garażu lub pod domem zapewne czeka kolejne auto. Audi A6, Q5, może nawet A8. Model A3 jest do dojazdów do pracy, na zakupy lub dla żony, która nie lubi poruszać się dużą i mało zwrotną limuzyną.
Tak czy inaczej muszę to oddać Audi A3 – za jego kierownicą czuć, że jest to wyższa półka. Oczywiście nie jest to niebotyczny skok jakościowy i zupełnie inny świat. Bez przesady, ale sam projekt, wyposażenie i jakość wykonania daje nam odczuć, że mamy do czynienia z autem z wyższej półki.
Naturalnie stylistyka nie każdemu przypadnie do gustu. Dwa duże ekrany, w tym ponad 12-calowy przed oczami kierowcy, to dość radykalne unowocześnienie auta. Mimo to wydaje mi się, że A3 od samego początku było skierowane do młodych kierowców, którzy nierzadko od tego modelu zaczynali swoją przygodę z Audi.
Wrażenia z jazdy
Podczas dość krótkiej prezentacji w Warszawie, udało mi się przejechać zarówno odmianą Audi A3 Sportback z silnikiem Diesla, jak również wersją Limousine z silnikiem benzynowym. Pod względem dynamiki – różnic brak. Nawet sam producent podaje identyczne przyspieszenie (8,4 sekundy) od 0 do 100 km/h dla tych samych odmian mocy tj. 150 KM.
Naturalnie różnice są w momencie obrotowym – 250 kontra 360 Nm. I to czuć zdecydowanie podczas przyspieszania przy wyższych prędkościach. Silnik wysokoprężny jest o wiele żwawszy powyżej 120-130 km/h i chętniej przyspiesza. Miałem wrażenie, że przy niższych prędkościach, to benzyna była bardziej chętna do dynamicznej jazdy. Być może było to tylko mylne wrażenie. Ciężko to poczuć, mając do pokonania w sumie nieco ponad 100 km.
Na pochwałę zasługuje bardzo dobre wyciszenie, jakość prowadzenia i stabilność w zakrętach, nawet przy wyższych prędkościach. Była to zasługa zawieszenia wielowachaczowego, które jest dostępne właśnie od tego poziomu mocy. Słabsze jednostki dostają belkę skrętną, choć wątpię, aby była to ogromna wada przy spokojniejszych silnikach. Mimo to muszę zwrócić uwagę na małe problemy z krótkimi, poprzecznymi nierównościami.
Zawieszenie jest dość jędrne, ale w większości przypadków komfortowe. Mimo to na krótkich nierównościach auto stawało się odrobinę nerwowe i chyba zbyt twarde. Spowalniacze na parkingach? Trzeba wyraźnie zwolnić, aby uniknąć mocnego wstrząsu.
Spalanie? Tego też nie udało mi się idealnie sprawdzić. Jednak na odcinku kilkunastu kilometrów, jadąc ze stałą prędkością ok. 100 km/h, spalanie oscylowało w ok. 4 l/100 km (Diesel). Gdyby nie większy ruch, bez problemu udałoby się zejść niżej. Z ciekawością sprawdzę dokładniej ten parametr podczas tradycyjnego testu. W przypadku silnika benzynowego, było oczywiście gorzej, ale wynik w okolicach 6-6,5 l/100 km również jest bardzo zadowalający.
Nowe Audi A3: Podsumowanie
Audi A3 konsekwentnie kontynuuje strategię zapoczątkowaną w 1996 roku. To idealna propozycja dla tych, którzy potrzebują auta kompaktowego. Równie dobrze może być też dla tych, dla których Golf, Octavia czy Leon są nieco zbyt skromne. W propozycji z Ingolstadt można spotkać elementy, które do tej pory były spotykane w modelach wyższych tj. A4, A5 czy nawet A6. Naturalnie za to wszystko trzeba odpowiednio dopłacić. Ale tak samo mamy w Mercedesie Klasy A i BMW Serii 1 oraz 2. Dla każdego coś miłego. Oczywiście za odpowiednią opłatą.