Connect with us

Czego szukasz?

Formuła E

DS Techeetah i da Costa mistrzami FE! Vergne zwycięzcą wyścigu | Analiza

Jean-Eric Vergne wygrał kolejną rundę w Berlinie. Cały świat Formuły E jednak skupił się na jego koledze z zespołu. Antonio Felix da Costa zdobył tytuł mistrza serii, a DS Techeetah dopełniło dzieła w klasyfikacji zespołów.

da costa mistrz fe DS Techeetah
Fot. ABB FIA Formula E

Kolejne z rzędu pole position dla DS Techeetah

DS Techeetah zapewnił sobie rekordowe piąte pole position z rzędu. Jest to więcej niż jakiemukolwiek innemu zespołowi w historii Formuły E udało się osiągnąć w następujących po sobie sesjach. Podobnie jak i wczoraj, tak i dziś Jean-Eric Vergne pokonał rywali w kwalifikacjach.

To było niezłe okrążenie – powiedział zachwycony Francuz. – Musiałem poprawić się w drugim i trzecim sektorze co udało mi się. Na pewno wesprę Antonio, jeśli będę mógł. Co ważniejsze to pomogę zespołowi w klasyfikacji zespołowej. Oczekiwałbym dokładnie tego samego, gdyby role zostały odwrócone – jesteśmy zespołem – podsumował czasówkę urzędujący mistrz ABB FIA Formula E.

ZOBACZ TAKŻE
ABB Formula E i FIA prezentują plany na przyszłość

Za kierowcami ekipy z Francji nie zabrakło niespodzianek. Drugi rząd zajęli kierowcy Nissan e.DAMS w kolejności Rowland przed Buemim. W Super Pole zobaczyliśmy zmagania nie tylko Nycka de Vriesa z Mercedesa, ale z pewnością pozytywnym zaskoczeniem była obecność Felipe Massy. Tuż przed startem wyścigu na polach startowych nie było jeszcze jednego bolidu Envision Virgin Racing. Robin Frijns pozostał w garażu i mechanicy mieli mu wymieniać akumulator. Ciężko było ocenić, czy Holender wystartuje do wyścigu. Jakby dramaturgii było mało to nad Tempelhof zaczęły nadciągać chmury w dosyć szybkim tempie, istotnie pojawiła się szansa na deszcz w trakcie rywalizacji.

Guenther zahamował na bolidzie NIO

Zgasły czerwone światła i ruszyli kierowcy do walki o cenne punkty. Bardzo dobry start w wykonaniu kierowców Audi. Jak poprzednie starty mieliśmy spokojne tak teraz było inaczej. Na zakręcie nr 3 Gunether najechał na tył Turveya. To oznaczało koniec marzeń o mistrzostwie dla kierowcy BMW i Andretti. Potem wyjechał samochód bezpieczeństwa, gdyż z bolidu Maxa posypało się dość dużo elementów, istotnie należało zadbać o bezpieczeństwo zmagań i posprzątać.

Tuż po neutralizacji Nicki Shields zgłosiła godne uwagi spostrzeżenie, bo pojawiły się pierwsze krople deszczu w pit-lane. Po chwili można było zaobserwować już wodę na kamerach. Szykował nam się pierwszy w tym sezonie wyścig po mokrym torze. Sędziowie bardzo szybko zajęli się incydentem z pierwszego okrążenia, dochodząc do rozwiązania nakładając karę przesunięcia o 3 pozycje na starcie w następnym wyścigu dla Maxa Guenthera.

DS Techeetah i Nissan e.DAMS na czele

Pół godziny przed końcem wyścigu rozszaleli się zawodnicy. Masowe zjazdy na strefę ataku niewątpliwie były podyktowane pogarszającymi się warunkami pogodowymi. Pomiędzy kierowców DS Techeetah wcisnął się Rowland i długo się tym nie cieszył, ponieważ wkrótce Portugalczyk wyprzedził go. W połowie stawki pięknie współpracowali ze sobą Rast i di Grassi. Tego oczekuje się po kierowcach fabrycznego zespołu. Nie inaczej było z ekipą zarządzaną przez Marka Prestona.

Zgodnie z zapowiedzią sprzed wyścigu to Jean-Eric Vergne nie przeszkadzał koledze i przepuścił go na pozycję lidera wyścigu. Powoli narastające opady nie miały większego wypływu na rywalizację choć ducha walki nie studziły warunki pogodowe. 17 minut przed końcem wyścigu na czele jechał da Costa przed swoim kolegą z DS Techeetach. Również dwójka kierowców jednego zespołu była za ich plecami, a byli to poprzednio wspominani rywale z Nisssan e.DAMS.

de Vries namieszał rywalom

Nieustanne przetasowania w środku stawki dostarczały wielu emocji. Ci, którzy obstawiali u bukmacherów tą część tabeli niewątpliwie siedzieli jak na szpilkach. Bardzo odważnymi manewrami zabłysnął Mitch Evans, dodatkowo prawie wyprzedził mającego więcej mocy Felipe Massę.

Realizator miał ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony kierowcy DS Techeetah zamienili się pozycjami choć mieli za plecami nie tylko bolidy Nissana. Do walki dołączył się Nyck de Vries wnioskując, że liczył na solidny zastrzyk punktów nie tyle dla siebie, a dla Mercedesa w klasyfikacji zespołowej. Jego kolega – Stoffel Vandoorne – znajdował się poza czołową dziesiątką.

ZOBACZ TAKŻE
Antonio Felix da Costa sprintem zmierza po tytuł | Analiza

Czarny bolid Holendra jak cień podążał za czołową czwórką dlatego wyczekiwał zapewne błędu ze strony któregoś z rywali. Dwa okrążenia przed końcem aż tak blisko podjechał do Brytyjczyka, że ataku można było się spodziewać w każdej chwili. Buemi nie odpuszczał wywierając presję na Antonio. W drugim sektorze Nyck de Vries pomimo błędu przeprowadził udany manewr wyprzedzania i wskoczył tuż za podium.

DS Techeetah i Antonio Felix da Costa z mistrzostwem

Wielka feta w DS Techeetah, na 2 wyścigi przed końcem sezonu Antonio Felix da Costa oraz jego zespół zdobyli tytuły mistrzowskie. Zgodnie ze słowami Jeana-Erica Vergne największe gratulacje powinny być kierowane pod adresem Portugalczyka. To co zrobił w Berlinie to zapisze się na pewno w historii Formuły E. Dlaczego? Od przyszłego sezonu każdy wyścig będzie miał jeszcze większe znacznie. Za rok ruszamy jako Mistrzostwa Świata Formuły E.  Możecie o tym poczytać w artykule poniżej.

ZOBACZ TAKŻE
Oficjalnie: ABB Formula E z rangą mistrzostw świata!

Tymczasem pełne wyniki możecie znaleźć tutaj. Emocji nie brakowało co z pewnością przyznać możecie.

Pozostały dwa wyścigi w tym sezonie

To nie koniec zmagań i pomimo rozwiązania już kwestii obu tytułów nikt nie odpuści i tak samo zaciekła rywalizacja czeka nas w najbliższych dniach, 12-13 sierpnia, czyli w środę i czwartek. Tym razem zobaczymy w użyciu nową, wydłużoną nitkę toru. W grze pozostały pozostałe miejsca w „generalce” i zapewne każdy będzie chciał zakończyć sezon 2019/20 miłym akcentem.

Oceń nasz artykuł!
Reklama