Kolejne z rzędu pole position dla DS Techeetah
DS Techeetah zapewnił sobie rekordowe piąte pole position z rzędu. Jest to więcej niż jakiemukolwiek innemu zespołowi w historii Formuły E udało się osiągnąć w następujących po sobie sesjach. Podobnie jak i wczoraj, tak i dziś Jean-Eric Vergne pokonał rywali w kwalifikacjach.
– To było niezłe okrążenie – powiedział zachwycony Francuz. – Musiałem poprawić się w drugim i trzecim sektorze co udało mi się. Na pewno wesprę Antonio, jeśli będę mógł. Co ważniejsze to pomogę zespołowi w klasyfikacji zespołowej. Oczekiwałbym dokładnie tego samego, gdyby role zostały odwrócone – jesteśmy zespołem – podsumował czasówkę urzędujący mistrz ABB FIA Formula E.
Za kierowcami ekipy z Francji nie zabrakło niespodzianek. Drugi rząd zajęli kierowcy Nissan e.DAMS w kolejności Rowland przed Buemim. W Super Pole zobaczyliśmy zmagania nie tylko Nycka de Vriesa z Mercedesa, ale z pewnością pozytywnym zaskoczeniem była obecność Felipe Massy. Tuż przed startem wyścigu na polach startowych nie było jeszcze jednego bolidu Envision Virgin Racing. Robin Frijns pozostał w garażu i mechanicy mieli mu wymieniać akumulator. Ciężko było ocenić, czy Holender wystartuje do wyścigu. Jakby dramaturgii było mało to nad Tempelhof zaczęły nadciągać chmury w dosyć szybkim tempie, istotnie pojawiła się szansa na deszcz w trakcie rywalizacji.
Guenther zahamował na bolidzie NIO
Zgasły czerwone światła i ruszyli kierowcy do walki o cenne punkty. Bardzo dobry start w wykonaniu kierowców Audi. Jak poprzednie starty mieliśmy spokojne tak teraz było inaczej. Na zakręcie nr 3 Gunether najechał na tył Turveya. To oznaczało koniec marzeń o mistrzostwie dla kierowcy BMW i Andretti. Potem wyjechał samochód bezpieczeństwa, gdyż z bolidu Maxa posypało się dość dużo elementów, istotnie należało zadbać o bezpieczeństwo zmagań i posprzątać.
Tuż po neutralizacji Nicki Shields zgłosiła godne uwagi spostrzeżenie, bo pojawiły się pierwsze krople deszczu w pit-lane. Po chwili można było zaobserwować już wodę na kamerach. Szykował nam się pierwszy w tym sezonie wyścig po mokrym torze. Sędziowie bardzo szybko zajęli się incydentem z pierwszego okrążenia, dochodząc do rozwiązania nakładając karę przesunięcia o 3 pozycje na starcie w następnym wyścigu dla Maxa Guenthera.
Dramatic start in Berlin as yesterday’s winner @maxg_official is out of the race on lap one #BerlinEPrix #SeasonSixFinale pic.twitter.com/3xKdMA71uY
— ABB Formula E (@FIAFormulaE) August 9, 2020
DS Techeetah i Nissan e.DAMS na czele
Pół godziny przed końcem wyścigu rozszaleli się zawodnicy. Masowe zjazdy na strefę ataku niewątpliwie były podyktowane pogarszającymi się warunkami pogodowymi. Pomiędzy kierowców DS Techeetah wcisnął się Rowland i długo się tym nie cieszył, ponieważ wkrótce Portugalczyk wyprzedził go. W połowie stawki pięknie współpracowali ze sobą Rast i di Grassi. Tego oczekuje się po kierowcach fabrycznego zespołu. Nie inaczej było z ekipą zarządzaną przez Marka Prestona.
Zgodnie z zapowiedzią sprzed wyścigu to Jean-Eric Vergne nie przeszkadzał koledze i przepuścił go na pozycję lidera wyścigu. Powoli narastające opady nie miały większego wypływu na rywalizację choć ducha walki nie studziły warunki pogodowe. 17 minut przed końcem wyścigu na czele jechał da Costa przed swoim kolegą z DS Techeetach. Również dwójka kierowców jednego zespołu była za ich plecami, a byli to poprzednio wspominani rywale z Nisssan e.DAMS.
Battles happening all over this race! #BerlinEPrix #SeasonSixFinale pic.twitter.com/A9itRrTaig
— ABB Formula E (@FIAFormulaE) August 9, 2020
de Vries namieszał rywalom
Nieustanne przetasowania w środku stawki dostarczały wielu emocji. Ci, którzy obstawiali u bukmacherów tą część tabeli niewątpliwie siedzieli jak na szpilkach. Bardzo odważnymi manewrami zabłysnął Mitch Evans, dodatkowo prawie wyprzedził mającego więcej mocy Felipe Massę.
Realizator miał ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony kierowcy DS Techeetah zamienili się pozycjami choć mieli za plecami nie tylko bolidy Nissana. Do walki dołączył się Nyck de Vries wnioskując, że liczył na solidny zastrzyk punktów nie tyle dla siebie, a dla Mercedesa w klasyfikacji zespołowej. Jego kolega – Stoffel Vandoorne – znajdował się poza czołową dziesiątką.
Czarny bolid Holendra jak cień podążał za czołową czwórką dlatego wyczekiwał zapewne błędu ze strony któregoś z rywali. Dwa okrążenia przed końcem aż tak blisko podjechał do Brytyjczyka, że ataku można było się spodziewać w każdej chwili. Buemi nie odpuszczał wywierając presję na Antonio. W drugim sektorze Nyck de Vries pomimo błędu przeprowadził udany manewr wyprzedzania i wskoczył tuż za podium.
DS Techeetah i Antonio Felix da Costa z mistrzostwem
Wielka feta w DS Techeetah, na 2 wyścigi przed końcem sezonu Antonio Felix da Costa oraz jego zespół zdobyli tytuły mistrzowskie. Zgodnie ze słowami Jeana-Erica Vergne największe gratulacje powinny być kierowane pod adresem Portugalczyka. To co zrobił w Berlinie to zapisze się na pewno w historii Formuły E. Dlaczego? Od przyszłego sezonu każdy wyścig będzie miał jeszcze większe znacznie. Za rok ruszamy jako Mistrzostwa Świata Formuły E. Możecie o tym poczytać w artykule poniżej.
Tymczasem pełne wyniki możecie znaleźć tutaj. Emocji nie brakowało co z pewnością przyznać możecie.
Pozostały dwa wyścigi w tym sezonie
To nie koniec zmagań i pomimo rozwiązania już kwestii obu tytułów nikt nie odpuści i tak samo zaciekła rywalizacja czeka nas w najbliższych dniach, 12-13 sierpnia, czyli w środę i czwartek. Tym razem zobaczymy w użyciu nową, wydłużoną nitkę toru. W grze pozostały pozostałe miejsca w „generalce” i zapewne każdy będzie chciał zakończyć sezon 2019/20 miłym akcentem.