Niebieskie flagi powodem nerwów Sergio Pereza
Lewis Hamilton zbliżył się w ostatnim sektorze do zawodnika Racing Point, który postanowił go przepuścić dopiero na początku kolejnego okrążenia na prostej startowej. Sędziowie nałożyli za to na Meksykanina karę 5 sekund. Spowodowała ona spadek z czwartej na piątą pozycję, za Lance’a Strolla. Kary za niebieskie flagi to nowość w tym sezonie F1.
„Zespół poinformował mnie o zbliżającym się bolidzie Mercedesa, kiedy byłem w dziewiątym zakręcie, a Lewis dopadł mnie dopiero za dziesiątym zakrętem” – tlumaczył się po wyścigu Meksykanin.
„Nie rozumiem, gdzie miałem przepuścić Hamiltona, który dopadł mnie pod sam koniec okrążenia, a ostatni sektor jest ciasny i wąski. Nie miałem jak zjechać. Zwolnienie w tej sekcji mogłoby być niebezpieczne, a i tak otrzymałem karę. Czuję się niesprawiedliwie potraktowany przez sędziów. Cieszę się, że przynajmniej jako zespół nie straciliśmy punktów, ponieważ zdobył je Lance. Niemniej nadal uważam tę karę za zbyt surową”.
Taki sam wymiar kary otrzymał Rosjanin z AlphaTauri, który po ujrzeniu niebieskich flag w szóstym zakręcie przepuścił szybszego rywala dopiero za pierwszym zakrętem kolejnego okrążenia. Pomimo doliczonego czasu Daniil Kvyat utrzymał 12. miejsce w GP Hiszpanii.
Zawodnicy byli ostrzegani już na starcie sezonu
Dyrektor wyścigowy F1 Michael Masi tłumaczy, że kwestia surowszego egzekwowania niebieskich flag była omawiana z kierowcami już w lipcu.
„Zarówno Sergio, jak i Dany Kvyat otrzymali karę za nieprzestrzeganie niebieskich flag. W mojej opinii w obydwu przypadkach zbyt długo trwało przepuszczanie szybszego zawodnika. To było coś, o czym rozmawialiśmy już podczas weekendu wyścigowego w Styrii. Przedyskutowaliśmy, że w tym sezonie bardziej restrykcyjnie będziemy przyglądać się przestrzeganiu niebieskich flag. Jest to zgodne z przepisami, które mówią, że należy przepuścić szybszy samochód przy pierwszej nadarzającej się okazji. Ci dwaj wyraźnie przesadzili, przez co sędziowie przyjrzeli się sprawie i nałożyli na nich kary 5 sekund”.
Jak przekonuje dyrektor wyścigowy takie radykalne podejście spotkało się z entuzjazmem w padoku. „Wielu szefów zespołów dzwoniło, aby powiedzieć, że są naprawdę zadowoleni widząc kary dla kierowców za nieprzestrzeganie niebieskich flag” – wyznał.