Quartararo przyznał po wyścigu, że nie dostał żadnego ostrzeżenia o przekroczeniu limitu toru. Przypomnijmy, że sędziowie nie nakładają na zawodnika kary po jednorazowym incydencie, a po wyjechaniu za linię pięć razy. Francuz otrzymał więc po koniec wyścigu sankcję w postaci przejechania dłuższego okrążenia. Nie zrobił tego, w związku z czym postanowiono doliczyć do jego wyniku końcowego trzy sekundy. W ten sposób 20-latek stracił miejsce na podium.
Sprawa jednak nie jest tak prosta, ponieważ zawodnik Petronas Yamahy SRT twierdzi, że na jego desce rozdzielczej nie pojawiło się żadne ostrzeżenie. Taki komunikat zwykle pojawia się po trzykrotnym wyjechaniu poza krawędź toru. – Nie otrzymałem żadnej wiadomości od dyrekcji wyścigu, ale nie mogę się od tego odwołać. Następnym razem po prostu poproszę zespół o umieszczanie informacji na tablicach – powiedział Fabio.
– Jestem sfrustrowany, ponieważ kiedy otrzymujesz ostrzeżenie o limicie, zachowujesz większą ostrożność, a ja nie dostałem nic, więc jechałem normalnie. Wszyscy jeździmy na granicy i możemy popełniać błędy.
Fabio Quartararo: Celem było podium
Francuz wiedział jednak, że na przejechanie dłuższego okrążenia jest już za późno. Karę dostał bowiem na przedostatnim okrążeniu. – Jeśli otrzymasz polecenie przejechania długiego okrążenia na koniec wyścigu, możesz zamiast tego dostać karę czasową. To w zasadzie to samo. Mimo wszystko, to był dobry wyścig. Celem było zajęcie miejsca na podium. Nie udało się, ale i tak czuję się, jakbym był trzeci. Nie mamy 16 punktów, jednak jestem szczęśliwy, ponieważ do końca walczyłem o podium.
Na tę chwilę Fabio Quartararo zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc do pierwszego Andrei Dovizioso zaledwie jeden punkt. Równocześnie remisuje z Maverickiem Vinalesem, który wygrał niedzielny wyścig o Grand Prix Emilii-Romanii.