Marquez nie ukrywa, że czujnie obserwuje to, co dzieje się w tegorocznym sezonie. Według niego, obserwacja rywali, którzy nie wykorzystują okazji podczas otwartej walki o mistrzowski tytuł, motywuje go do powrotu. Jednocześnie przyznał, że prawdopodobnie wróci do stawki już pod koniec października.
Marquez: Wciąż staram się balansować na granicy
Aktualny mistrz świata MotoGP w inauguracyjnym Grand Prix Hiszpanii pod koniec wyścigu upadł i zakończył jazdę na poboczu. Po badaniu w centrum medycznym, zawodnik Repsol Hondy został odwieziony do szpitala, gdzie okazało się, że doszło do złamania kości ramiennej. Dość nieoczekiwanie Marquez pojawił się tydzień później w Jerez i wziął udział w pierwszej sesji treningowej. Niestety – jak sam później przyznał – źle ocenił swoje zdrowie fizyczne i musiał zrobić sobie dłuższą przerwę.
Hiszpan wciąż nie wrócił, ale zasugerował niedawno, że może pojawić się w jednym z dwóch wyścigów w Aragonii – 18 lub 25 października. – Oglądanie wyścigów z domu wywołuje niepokój i złość, ale musisz to robić. Widząc, że rywale nie zdobywają zbyt wielu punktów, chcesz wrócić. Zarówno psychicznie, jak i fizycznie czuję się dobrze. Wciąż jednak myślę tak samo: staraj się balansować na granicy. Kiedy wrócę na motocykl, moje podejście będzie nastawione na atak.
W tej chwili liderem klasyfikacji generalnej jest Fabio Quartararo. Francuz jako jedyny wygrał w tym sezonie więcej niż jeden wyścig. Ma ośmiopunktową przewagę nad drugim Joanem Mirem. Wcześniej na czele znajdował się Andrea Dovizioso, ale po upadku w Grand Prix Katalonii, spadł na czwartą lokatę. Walka jest bardzo wyrównana, a tegorocznego mistrza poznamy zapewne dopiero w Portimao.