Przed wyścigiem Imola 1980
W klasyfikacji kierowców – przed wyścigiem Imola 1980 – było bardzo ciasno między Piquetem, Jonesem, Reutemannem oraz Laffitem. Do końca sezonu włącznie z rundą we Włoszech zostały zaledwie 3 wyścigi. Zatem każdy punkt był bardzo ważny. Kierowcy Ferrari z kolei chcieli, by sezon jak najszybciej się skończył, gdyż ani Villeneuve, ani Scheckter nie byli w stanie nawiązać walki o najwyższe cele. Bolało to także Tifosi, którzy tłumnie ruszyli na debiutujący tor.
Od 1950 r. niemalże nieprzerwanie Grand Prix Włoch odbywało się na torze Monza. Jednak w 1980 roku przeniesiono tę rundę na Imolę. Tor nosił imię tragicznie zmarłego syna Enzo Ferrariego – Dino. Chociaż z Imoli było bliżej do Maranello, to nikt nie wierzył w cud.
Przyczyn klęski Ferrari było kilka. Odkąd fordowskie silniki Coswortha stały się ogólnodostępne, nowe zespoły zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. Wielkie zespoły takie jak stajnia z Maranello czy Renault zwali je garażowcami. Prywatne ekipy, nie musząc tworzyć własnego silnika, eksperymentowały z nowinkami w swoich warsztatach. Wyspecjalizowane warsztaty w 1980 r. dominowały w świecie Formuły 1.
Przebieg treningów i kwalifikacji
Słabe czasy zawodników Ferrari bolały widzów. Czar goryczy przepełnił potężny wypadek Jody’ego Schecktera w drugim zakręcie. Kierowca z RPA wpadł w poślizg i z impetem wpadł w bandę. Na szczęście nic mu się nie stało, lecz prawdopodobnie tamto zdarzenie spowodowało, iż po sezonie zakończył karierę. Villeneuve w treningach testował nowy silnik turbo i efekty było widać od razu. Czasówka padła łupem kierowców Renault, lecz Kanadyjczyk zdołał zakwalifikować się na całkiem niezłej ósmej pozycji. Kibice liczyli na poprawę wyniku, gdyż była ku temu spora okazja.
Przebieg wyścigu Imola 1980
Już na starcie Reutemann chciał wyprzedzić oba Renault, lecz popełnił błąd i spadł na ostatnią pozycję. Następnie na trzecim okrążeniu w szykanie Acque Minerali, Piquet znacząco opóźnił hamowanie i wyprzedził Arnouxa. Jednak kibiców bardziej interesowało to, co działo się tuż za nimi, bowiem Villeneuve awansował na czwarte miejsce. Radość jednak nie trwała długo, gdyż Kanadyjczyk złapał gumę i z impetem wpadł w barierę. Rozbił się w tym samym miejscu, co Scheckter.
Siła uderzenia była tak ogromna, że spowodowała wypadnięcie całej skrzyni biegów. Murray Walker ponadto dostrzegł też sprzęgło. Dość powiedzieć, że cała tamta sekcja toru została zaśmiecona częściami rozbitego Ferrari. Bruno Giacomelli również złapał kapcia, lecz przynajmniej on nie pocałował bandy.
Piquet wręcz fruwał i po wyprzedzenie Jabouille, mknął do przodu. Jones, który startował wraz z nim w trzeciej linii, mimo że podobnie jak Brazylijczyk przebijał się przez stawkę, nie mógł dogonić Brabhama oraz Francuza. Watson także starał się awansować, lecz pokonała go awaria łożyska. Czołowa trójka się rozjechała.
Frank Williams i Bernie Ecclestone trzymali kciuki za Jonesa. W samej końcówce wyścigu Francuz odpadł z wyścigu i tym sposobem Australijczyk awansował na drugie miejsce. Piquet jednak był poza zasięgiem i po przejechaniu linii mety został liderem klasyfikacji kierowców. Podium uzupełnił Carlos Reutemann. Z walki o tytuł odpadł Laffite, który na metę wpadł na dziewiątej pozycji. Jody Scheckter z kolei ukończył wyścig o jedną pozycję przed nim. Było to wielkie rozczarowanie dla fanów Ferrari.
Po wyścigu…
W sezonie 1980 był to ostatni wyścig na Starym Kontynencie. Ostatecznie, już po tournee w Ameryce Północnej tytuł mistrza świata wyszarpał Alan Jones, stając się pierwszym kierowcą w historii Williamsa, który tego dokonał. Tor Imola z kolei rokrocznie do 2006 r. organizował wyścigi królowej sportów motorowych. Jednak od 1981 roku nosiły one nazwę GP San Marino, ponieważ GP Włoch wróciło na Monzę.