Mimo że Nikita Mazepin jeszcze nie zadebiutował w Grand Prix F1, szybko spłynęła na niego wielka fala krytyki. Pod koniec 2020 roku na jego mediach społecznościowych pojawiło się krótkie wideo, ukazujące jak rosyjski kierowca obmacuje kobietę. Później wspominany film i przeprosiny usunięto. Nie jest to pierwsza taka sytuacja z nowym kierowcą Haasa w roli główniej. Już w 2016 roku Rosjanin uderzył brytyjskiego rywala Calluma Ilotta, wtedy sędziowie wykluczyli go na na jeden wyścig w trakcie sezonu Formuły 3.
O jego bezkompromisowości i brawurze w ferworze walki świadczy ostatni sezon w F2. Mimo że Mazepin był piąty i wygrał dwa wyścigi to kilkukrotnie przesadzał. Zdarzało mu się spychać rywali poza tor czy zbyt często zmieniać linię jazdy w trakcie obrony pozycji. Finalnie zakończył rok 2020 z 11 punktami karnymi, brakowało mu punktu do wykluczenia z wyścigu.
Rosyjscy kierowcy zawsze mieli trudniej. Tak uważa Mazepin
Według kierowcy Haasa często jemu i jego rodakom było trudniej w seriach juniorskich. Rosjanach i ich styl bycia nie spotkał się z akceptacją. Według niego rosyjscy kierowcy zasługują na szacunek, dlatego sam chciałby na niego zapracować w F1.
– To, że Rosjanie są inaczej traktowani, nie dziwi mnie. Inni rosyjscy kierowcy, wszyscy na najwyższym poziomie, profesjonaliści w każdej sytuacji, słyszeli krytykę, na którą nie zasłużyli. Czy jestem na to przygotowany? To część życia. Jeśli chcesz jeździć, musisz stawić czoła takim rzeczom – skomentował 21-latek.
Szef Haasa broni swojego kierowcy
Kontrowersje dotyczące ostatniego wybryku Mazepina wzbudziły gniew nie tylko fanów, ale także Guenthera Steinera. Chociaż szef Haasa postanowił zatrzymać 21-latka, to radzi mu szybko „dorosnąć”. Nikt w ekipie z Kannapolis nie zamierza tolerować podobnych wybryków w przyszłości.
– Nie mówimy, że to było w porządku i pozwalamy na to, by uszło mu to na sucho. Uczymy go i będziemy go kształcić na przyszłość. Będą konsekwencje, jeśli to lub coś podobnego wydarzy się ponownie. Wprowadziliśmy rozwiązania, które pomogą mu wyzdrowieć i upewnić się, że to się nie powtórzy – powiedział szef Haasa.