EPrix Walencji I – końcówka pełna kontrowersji
Nyck de Vries wygrał pierwszy wyścig o ePrix Walencji w jednej z najbardziej szalonych rywalizacji w historii Mistrzostw Świata Formuły E. Na podium znaleźli się także Nico Mueller i kolega Holendra z zespołu Mercedesa – Stoffel Vandoorne. Zarządzanie energią ma kluczowe znaczenie dla wyścigów elektrycznej serii. Deszczowy wyścig na torze Circuit Ricardo Tormo przyniósł aż pięć wyjazdów samochodu bezpieczeństwa. Starannie obliczone strategie zarządzania energią przez zespoły nic nie dały, wyścig trwał dłużej niż przewidywano.
EPrix Walencji I i najlepszy kierowca: Nyck de Vries
Holender ma co świętować z racji sobotniego wyniku w ePrix Walencji. Naciskał mistrza serii – Antonio Felixa da Costę, ale to redukcja energii pomogła osiągnąć taki wynik. Prowadzenie objął dopiero pod koniec i istotnie zasłużył na zwycięstwo. Niezaprzeczalnie trzeba pochwalić kierowcę Mercedesa za upór oraz zarządzanie energią. Przyniosło mu to także prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
.@nyckdevries WINS one of the strangest races you will ever see! @nico_mueller and @svandoorne join him on the podium#DHLValenciaEPrix
Live updates 👉 https://t.co/jTUmjULL2V pic.twitter.com/44XzM8BOCw
— ABB FIA Formula E World Championship (@FIAFormulaE) April 24, 2021
Największe zaskoczenie: Podium Nico Muellera
Co on w ogóle robi na podium? To pytanie rozbrzmiewa na ustach kibiców i dziennikarzy. Dawno już nie było kierowcy amerykańskiego zespołu w czołowej trójce wyścigu. Nico Mueller świetnie wykorzystał zamieszanie z redukcją energii. Zmagazynował jej więcej i opłaciło mu się to na tyle, iż niewątpliwie zasłużył na to miejsce, na którym finiszował. Reprezentant Dragon/Penske bronił się także przed drugim kierowcą Mercedesa – Stoffelem Vandoorne.
Wydarzenie dnia: Brak energii pod koniec wyścigu
MINI Electric Pacesetter to utrapienie, a dla wielu zbawienie sobotniego wyścigu. Kilkukrotny wyjazd samochodu bezpieczeństwa spowodował sporą redukcję energii. Kiedy Bruno Correia (kierowca tegoż pojazdu) zjechał z toru po ostatnim wydarzeniu wyścig stał się sprintem trwającym dwa okrążenia. Jednak przy takich okolicznościach wielu wyliczyło, że tylko garstka kierowców wyglądała jakby miała wystarczająco dużo energii, aby dotrzeć do mety. Te osoby nie pomyliły się i ostatecznie sklasyfikowano jedynie dziewięciu kierowców.
Największe rozczarowanie: Sebastien Buemi i Max Guenther
Pomimo kontrowersyjnej zasady i zamieszania pod koniec wyścigu to nie to przyniosło największe rozczarowanie wyścigu. Pierwsze ePrix Walencji będą chcieli zapomnieć Buemi i Guenther. Obaj jechali po solidne punkty kiedy to zarówno jeden jak i drugi przedwcześnie zakończyli rywalizację. Szwajcar odpadł w wyniku kolizji co skutkowało jednym z kilku wyjazdów samochodu bezpieczeństwa. Niezwykle trudne warunki powodowały, że kierowcy musieli walczyć nie tylko z rywalami. Dawała się mocno we znaki także znacznie ograniczona przyczepność.
Our first Full Course Yellow is brought out by @Sebastien_buemi after @Andre_Lotterer tagged the @Nissanedams driver…
Find out how to watch the race where you live >> https://t.co/jTUmjULL2V#DHLValenciaEPrix @DHL_Motorsports pic.twitter.com/2pkXJCm2mC
— ABB FIA Formula E World Championship (@FIAFormulaE) April 24, 2021
EPrix Walencji I i klasyfikacje generalne po wyścigu
Emocje opadły? Raczej szybko to nie nastąpi, bo jutro kolejna dawka zmagań o ePrix Walencji na tym samym obiekcie. Jak zatem prezentują się klasyfikacje generalne po tym chaotycznym wyścigu? Nyck de Vries i Stoffel Vandoorne są nowymi liderami tabeli dotyczącej kierowców. Pierwsza czwórka jednak mieści się w zaledwie czternastu punktach. Jeśli podtrzyma się nieprzewidywalność, to szykują się nam emocje do ostatnich minut sezonu. Klasyfikacja zespołowa przyniosła nie tylko awans na pozycję lidera dla Mercedesa, ale i znaczny skok Dragona/Penske. Amerykańska ekipa zostawiła za sobą rywali, którzy niejednokrotnie świętowali zwycięstwa czy podia.