Kwalifikacje do 6h Spa 2021 były dwa razy przerywane po incydentach
Pierwszą czasówkę rozgrywaną w nowym formacie, podobnym do tego znanego z ELMS, otworzyły klasy GTE. Dziesięciominutowa sesja została przerwana aż dwa razy, w czwartej minucie. Za zamieszanie odpowiadały samochody Porsche, zespołów Dempsey-Proton i Project 1. Jako pierwszy na szczycie Raidillion rozbił się Christian Ried w #77. Po uprzątnięciu wraku, w kropka w kropkę takim samym wypadku rozbił się Egidio Perfetti w #56.
Potem sesja przebiegała już bez przeszkód. Kierowcy na okrążeniach wyjazdowych pilnowali prędkości i toru jazdy w Raidillion, aby nie podzielić losu rozbitych Porsche. W tych warunkach zabłysnęły Aston Martiny. Najpierw prowadzenie objął Paul Dalla Lana w #98, i utrzymał je niemal do końca. Rzutem na taśmę, z czasem 2:14.660, przebił go jednak Ben Keating w #33.
W GTE Pro tymczasem zabłysnął Kevin Estre, o ponad sekundę bijąc resztę klasy. Dokonał tego zresztą dwa razy z rzędu, poprawiając swój czas na ostatnim okrążeniu pomiarowym. Ostatecznie #92 wystartuje z pole position w klasie z czasem 2:11.219.
Czasówka prototypów przyniosła niespodziewane przyspieszenie Toyot
Po długim oczekiwaniu Toyoty GR010 HYBRID w końcu pokazały pazur. Na swoich pierwszych kółkach lotnych samochody #7 i #8 odnotowały czasy o niebo lepsze niż w treningach i Prologue. Na szczyt tabeli wskoczył Kamui Kobayashi w #7 z czasem 2:00.747, o nieco ponad sekundę wolniejszym względem zeszłego roku. #8 tymczasem zajął P2 z rezultatem 2:01.266.
Alpine A480 #36 tymczasem po okrążeniu instalacyjnym zjechał do boksów, gdzie został niemal do końca sesji. Nicolas Lapierre zaliczył tylko jedną próbę, zakończoną na P4 – 2:02.652.
W P2 tymczasem rozegrała się bitwa pomiędzy Filipe Albuquerque a Nyckiem de Vriesem. Portugalczyk prowadzący United Orecę #22 wykręcił 2:02.404, które dało załodze P3 na starcie. De Vries jednak wielokrotnie próbował przebić czasy United, zmuszając Albuquerque do pozostania na torze – z krótkim postojem na wymianę opon. Ostatecznie jednak młody Holender musiał się zadowolić P5.
Godne uwagi czasy wykręcił tymczasem debiutujący w WEC – i LMP2 – Realteam Racing. Załoga #70 uplasowała się w czole stawki, na P4 w klasie. W pucharze Pro/Am ustąpiła pola jedynie RTNowi #29, przegrywając o dokładnie cztery setne sekundy. Tymczasem polski Inter Europol i lokalni giganci z WRT nie popisali się szczególnie dobrymi czasami, plasując się w drugiej połowie stawki LMP2.
Kwalifikacje 6h Spa 2021 zapiszą się w historii WEC jako kluczowa dla rozwoju serii sesja. Debiut nowego formatu, choć wyboisty, dostarczył widzom wiele emocji. Oby jutrzejszy wyścig, w którym LMP2 – zgodnie z oświadczeniem Frederica Lequiena – nie będą już więcej spowalniane, był równie dobrym widowiskiem.