Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Monako 1975, czyli jak musiano naprawić wizerunek F1

Po fiasku w Hiszpanii, Formuła 1 zszargała swoją opinię. Jak się okazało, runda w Monako podreperowała wizerunek królowej sportów motorowych. Dlaczego ten wyścig uznawany jest za punkt zwrotny w sezonie 1975? Komu tym razem przywalił James Hunt? Czas na podróż do 1975 roku.

F1 GP Monako 1975 start

Przed GP Monako 1975

Cały świat żył tragedią podczas wyścigu rozgrywanego na torze Montjuich, bowiem w czasie zmagań w wyniku wypadku Rolfa Stomelenna zginęło czterech widzów. GP Monako 1975 miało podreperować nadszarpnięty wizerunek królowej sportów motorowych. Aby nie doszło do podobnych scen, pozmieniano krawężniki, a także dodano tam, gdzie trzeba, siatki zabezpieczające. 

ZOBACZ TAKŻE
GP Hiszpanii 1975 - tragedia, której można było uniknąć

W klasyfikacji kierowców dominowali Latynosi.  Liderem był bowiem Brazylijczyk Emerson Fittipaldi z dorobkiem 15 punktów. Za nim sklasyfikowani byli jego rodak Carlos Pace, a także Argentyńczyk Carlos Reutemann. Niki Lauda i Ferrari pierwsze wyścigi mieli słabe. Ani razu bowiem ani on jak i Clay Regazzoni nie zdołali stanąć na podium. Runda w Barcelonie pokazała jednak, iż maszyna ma potencjał. Liczono więc na bardzo dobry wynik w wykonaniu obu kierowców.

Treningi i kwalifikacje

W czasie przygotowań do czasówki, Emerson Fittipaldi i Jochen Mass pokazywali widzom z jakimi trudnościami muszą mierzyć się kierowcy jadąc po torze zlokalizowanym w samym centrum Księstwa Hazardu. Z bolidu Brazylijczyka nakręcono on-board, który można obejrzeć tutaj.

 

W międzyczasie Ronnie Peterson jak i Colin Chapman analizowali czasy innych kierowców, a także gdzie można się poprawić. Tą samą drogą szli Carlos Reutemann i Bernie Ecclestone. Przyszły władca F1 udzielał żywych wskazówek Argentyńczykowi. Jean-Pierre Jarier i jego zespół Shadow liczyli na powtórzenie wyniku z Hiszpanii. Francuz w Barcelonie ukończył zmagania na czwartej pozycji, a gdyby nie kara byłby na podium. Carlos Pace miał nadzieję, że tym razem nie będzie głównym świadkiem tragedii, a Lella Lombardi prosiła o wskazówki członków zespołu March, aby wyciągnąć z bolidu co się tylko da. 

Podczas gdy Jody Schekcter miał problemy usłyszeć to co mówi do niego jeden z inzynierów, Niki Lauda bez problemu rozmawiał z dziennikarzami. Zwycięzca GP Hiszpanii – Jochen Mass miał problemy w czasówce i zajął dopiero 15. miejsce. Oczko przed nim zdołał zakwalifikować się Jacky Ickx, który narzekał jak zachowuje się jego Lotus 72. Clay Regazzoni z kolei coraz bardziej oswajał się z nową maszyną jaką było Ferrari 312T. Podobne doznania tylko, że w Tyrellu, miał Patrick Depailler. 

Z pole position do wyścigu miał ruszyć Niki Lauda, który pokonał Toma Pryce’a. Czołową trójkę uzupełnił Jean-Pierre Jabouille. Co ciekawe były to ostatnie kwalifikacje w karierze Grahama Hilla. Legendarny „Mr. Monaco” nie zdołał zakwalifikować się do wyścigu. Zabrakło do tego prawie 0,4 sekundy.

 

ZOBACZ TAKŻE
Ksywy kierowców F1: Skąd się wywodzą? Od El Maestro po Icemana

Start do GP Monako 1975

W dniu wyścigu spadł deszcz. Co za tym idzie spodziewano się wielu emocji. Co prawda zaczęło się przejaśniać, gdy książe Rainier i księżna Grace jechali do ich specjalnej trybuny, lecz o starcie na oponach gładkich nie było mowy. Przynajmniej tak się zdawało, bowiem do ostatnich chwil trwały dyskusje na ten temat na linii kierowca-inżynier, lecz ostatecznie nikt nie chciał ryzykować a wyszło słońce. W sezonie 1975 opon dostarczała tylko firma Goodyear i brakowało w wyborze opon pośrednich. 

Zawodnicy ruszyli w stronę pierwszego zakrętu, a pod kołami były kłęby parującej wody. Po wydarzeniach z Hiszpanii zwiększono odstępy pomiędzy polami startowymi, lecz wciąż było ciasno na starcie. Podczas wspinaczki do kasyna Jarier spróbował wyprzedzić Laudę, lecz Austriak nie zostawił mu miejsca. Wściekły Francuz po tym jak opanował maszynę pogroził z tyłu kierowcy Ferrari. Słabo wystartował Tom Pryce, który spadł na piąte miejsce. Oprócz kierowcy Shadowa minęli go także Vittorio Brambilla oraz Ronnie Peterson. Młody Brytyjczyk na dohamowaniu jakby tego było mało w nawrocie zahaczył o niego jak i Szweda. W tamtym miejscu wszyscy mieli jakieś problemy poza Laudą, Jarierem i Peteresonem. Lider w szykanie popełnił drobny błąd i w mig za sobą miał Francuza. Ten jednak rozbił się w zakręcie Tabac, po tym jak chciał przejechać tamtą część toru jak najbliżej wewnętrznej. 

 

Na drugie miejsce tym samym wskoczył Ronnie Peterson. Jego bolid świetnie spisywał się w technicznej części toru, lecz w tunelu i na prostej startowej Austriak odskakiwał od niego. Po pierwszych kilku okrążeniach czołówka wyglądała następująco: Lauda, Peterson, Pryce, Scheckter Fittipaldi i Pace. Przepadł kompletnie Brambilla, a Włoch po starcie awansował przecież na trzecie miejsce.

Pierwsi pechowcy i pit-stopy

Po Jarierze z wyścigu na skutek wycieku oleju wycofać się musiał Mario Andretti. Miało to miejsce na dziewiątym okrążeniu. Po tym jak zaparkował bolid u swoich mechaników wybuchł pożar i zawodnik wysiadał cały w pianie gaśniczej. Zawodnik potem tak tłumaczył to zdarzenie ze swojej perspektywy. 

Pękł przewód olejowy i wybuchł pożar. Byłem chyba dziewiąty, po czym poczułem swąd i myślałem, że mój bolid jeszcze trochę wytrzyma. 

Na 17. okrążeniu James Hunt jako pierwszy zjechał po slicki. Była to bardzo dobra decyzja i Brytyjczyk zaczął jechać szaleńczym tempem. W efekcie pomiędzy 21. a 25. okrążeniem zrobiło się strasznie tłoczno w alei serwisowej. Stawka przetasowała się, lecz Lauda pozostał na prowadzeniu. Za Austriakiem jechali Fittipaldi i Pace, którzy przed zmianą opon  jechali w drugiej połowie pierwszej dziesiątki. Watson, Regazzoni i Pryce w odstępie kilku minut wypadli z toru i tym samym zakończyli swój udział w wyścigu. 

Wściekły James Hunt i wspaniały triumf Laudy

Na 63. okrążeniu Hunt walczył z Depaillerem o szóstą pozycję. Brytyjczyk w piątym zakręcie chciał od zewnętrznej minąć Francuza i wpadł w bandę. Kierowca Hesketha następnie wysiadł z bolidu, lecz nie śpieszyło mu się z opuszczeniem toru. Chciał w swoim stylu pokazać Depaillerowi co o nim myślał. Stewardzi chcieli wyprowadzić go, lecz oni niestety nie zdawali sobie faktu z jego determinacji. Jeden z nich oberwał od niego prosto w twarz. Kiedy Depailler przejeżdżał koło miejsca zdarzenia  Hunt dosadnie swoimi gestami pokazał co o nim myśli, po czym kulturalnie udał się w stronę boxów.

 

Niki Lauda tymczasem jechał pewnie i jako pierwszy przekroczył linię mety, przy wiwacie całego zespołu. Austriak wyprzedził drugiego Fittipaldiego o niecałe 3 sekundy. Podium uzupełnił Carlos Pace. Otwarcie szampana zwycięzca wyścigu zostawił mechanikowi firmy Magnieti Marelli, lecz ten nie umiał ani zrobić fontanny ani pić z butelki. Na szczęście wywiadu Jackiemu Stewartowi udzielił sam Austriak.

Niki Lauda rozkręcił się po GP Monako 1975

Na początku sezonu 1975 mieliśmy aż pięciu różnych zwycięzców w pięciu wyścigach. Na tamtym etapie sezonu nie było żadnego faworyta do zgarnięcia tytułu. Sprawa zmieniła się po GP Monako 1975. Od czasu tego wyścigu bowiem Niki Lauda i ekipa Ferrari byli w pełnym gazie. Austriak w kolejnej części sezonu za wyjątkiem GP Wielkiej Brytanii i GP Austrii za każdym razem stawał na podium. 4-krotnie wygrał i tym samym na koniec sezonu został w pełni zasłużenie mistrzem świata.

ZOBACZ TAKŻE
Niki Lauda - talent i ciężka praca aż do perfekcji | Legendy motorsportu

Z całą pewnością można powiedzieć, iż GP Monako 1975 z perspektywy było punktem zwrotnym w Formule 1 w 1975 roku. Dodatkowo można z czystym sumieniem powiedzieć, iż wyścig rozgrywany w Księstwie Hazardu zdołał w dużej części zmyć plamę na jej wizerunku po klapie z Barcelony. 

4.6/5 (liczba głosów: 5)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama