Kenta Yamashita w poprzednim sezonie czarował
Rok temu Kenta Yamashita był jednym z czołowych zawodników Super Formuły. Japończyk niemal do końca w poprzedniej kampanii miał szansę na tytuł mistrzowski. Ostatecznie na torze Fuji pokpił sprawę i w klasyfikacji końcowej spadł na siódme miejsce. Rok temu dodatkowo Samuraj startował w WEC i jego tempo wyścigowe było solidne. W tym sezonie „Kenta san” postanowił skupić się tylko i wyłącznie na krajowym podwórku. O ile w Super GT, on i Kazuya Oshima dają czadu, tak w Super Formule coś się popsuło. Przez pierwsze 4 wyścigi, Yamashita nie zdobył ani razu punktu. Oto jego pozycje, na których kończył wyścigi: P12, P12, P11, P14. Dla porównania rok temu w pierwszych czterech wyścigach, w których wystartował było tak: P2, P6, P5 i P9. Coś ewidentnie poszło nie tak.
Możliwe przyczyny kryzysu
Przyczyn, dlaczego zawodnik znalazł się w kryzysie, jest kilka. Przede wszystkim ważny jest fakt, iż w tym roku zawodnik ma innego partnera z zespołu. W sezonie 2020 partnerem Yamashiy był Sacha Fenestraz. Obaj zawodnicy świetnie się dogadywali, wymieniali się wskazówkami i w efekcie dowozili świetne punkty dla zespołu. W obecnej kampanii w ekipie Kondo Racing zamiast reprezentanta Trójkolorowych, który ma problemy wizowe startuje Yuichi Nakayama. Jest to kierowca, który w single-seaterach sobie kompletnie nie radzi. Tym samym dużo ciężej wymienić się trafnymi spostrzeżeniami.
Kolejnym czynnikiem, który może mieć wpływ na formę Japończyka jest słabsza dyspozycja w tym sezonie ekip korzystających z silników Toyoty, a Kondo Racing jest jedną z nich. W poprzedniej kampanii to ekipy wspomagane przez Toyotę były tymi, które rozdawały karty. W tym roku jednak zespoły Hondy spisują się lepiej. Owszem ekipy Kuo Vantelin TOM’S i carenex Impul regularnie zdobywają spore punkty, lecz rok temu przez pierwsze wyścigi, na podium stawiali tylko i wyłącznie kierowcy wspierani przez Toyotę. Być może wysokie ambicje połączone z kiepskim wejściem w sezon także przyczyniły się do obecnego stanu rzeczy.
Teoretycznie Kenta Yamashita biorąc pod uwagę, iż od wielu lat jest liderem ekipy Kondo Racing powinien sobie poradzić w każdej sytuacji. To on w 2019 roku ciągnął do przodu zespół, kiedy Yuji Kunimoto miał kryzys, a rok temu walczył o tytuł mistrza serii. Jednak w obecnej kampanii Super Formuły coś mu nie idzie i Yamashita ewidentnie zawodzi, nie zdobywając ani jednego punktu. Tym samym aspiruje do jednego z największych motrsportowych rozczarowań tego sezonu.
Co musi się stać, aby zawodnik się odblokował?
Yamashita to zawodnik, który potrafi wyjść z opresji. Potrzebuje on do tego jednak jednego solidnego wyniku. W 2019 roku po udanym początku sezonu w Super Formule zawodnik nagle zgasł. Wtem wygrał niespodziewanie wyścig na Okayamie i jego jazda wróciła do normy. Japończyk jeździ szybko i mądrze, ale potrafi też dać show. W tym sezonie on i Giuliano Alesi stoczyli kapitalną walkę o punkt w czasie zawodów na torze Suzuka. Górą z potyczki wyszedł wtedy Francuz, który fenomenalnie wszedł w eskach po zewnętrznej części toru.
This is fantastic!#sFormula #SFPL pic.twitter.com/yl0F7lCUOl
— Kuba Mikołajczak (@JakubAjczak) April 25, 2021
Kto wie, jeżeli w kolejnych wyścigach Kenta Yamashita stoczy taką samą walkę i wyjdzie z niej zwycięsko i dowiezie punkty to się w końcu odblokuje? Najbliższe zawody na torze Twin Ring Motegi – 29 sierpnia – zweryfikują to. Rok temu zawodnik zajął tam drugie miejsce, do końca nacierając na Ryo Hirakawę.