Super Formula kończy sezon
Zima zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią kończą się różne zawody motorsportowe. Jedną z serii, która już niebawem zakończy sezon jest japońska Super Formula. Cały sezon rywalizacji w Kraju Kwitnącej Wiśni, był pasjonujący. W dotychczas rozegranych sześciu wyścigach, nikt nie zdołał wygrać dwukrotnie wyścigu. Dzięki temu w klasyfikacji generalnej zrobił się ścisk, który skutkuje tym, że aż pięciu kierowców ma szansę na końcowy triumf. Czas ocenić szansę każdego z nich. Warto dodać, iż kierowca w założeniu jeżeli wygra kwalifikacje i wyścig, może zdobyć łącznie 23 punkty.
Miejsce piąte:Kenta Yamashita. 34 punkty
Japończyk bardzo dobrze rozpoczął obecną kampanię, bowiem na torze Twin Ring Motegi dojechał na drugiej pozycji. Kierowca ten musiał jednak opuścić drugą rundę sezonu, rozgrywaną na torze Okayama, gdyż tydzień wcześniej startował w legendarnym wyścigu 24h Le Mans. Zgodnie z polityką Japonii, kwarantanna po przylocie wynosi 14 dni. W związku z tym Yamashitę musiał zastąpić Sena Sagakuchi, który rozbił się na okrążeniu formującym.
Zawodnik zespołu Kondō Racing wrócił na kolejne wyścigi. Dzięki regularnemu kończeniu zawodów w punktach, w klasyfikacji generalnej zajmuje wysokie 5. miejsce. Jednak niestety jego szanse na tytuł są nikłe, bowiem do prowadzących Yamamoto i Hirakawy traci aż 21 punktów. Co za tym idzie, już w kwalifikacjach może stracić matematyczne szanse. Jednakże motorsport jest nieprzewidywalny i wszystko jest możliwe.
Miejsce czwarte: Nick Cassidy. 46 punktów
Czas na jednego z czterech głównych pretendentów do tytułu. Aktualny mistrz serii w tym sezonie miał sporo pecha. Na torze w Aidzie pewną wygraną zabrali mu mechanicy, którzy bardzo słabo spisali się podczas pit-stopu. Z kolei na torze Suzuka w pierwszym wyścigu w dosyć dziwaczny sposób przepuścił Hirakawę i Kobayashiego. Nowozelandczyk był jednak jednym z głównych beneficjentów karambolu z udziałem czterech samochodów. Dzięki temu na metę wpadł jako piąty, a nie ósmy.
Los poniekąd odpłacił się za to, gdy w drugim wyścigu będąc na prowadzeniu musiał wycofać się z rywalizacji w skutek awarii bolidu. Obrońca tytułu traci do duetu Yamamoto&Hirakawa 9 punktów. Oznacza to, iż przy jego dobrym wyniku w kwalifikacjach, prowadząca dwójka musi ukończyć wyścig nie wyżej niż na trzecim miejscu, aby kierowca z Nowej Zelandii powtórzył ubiegłoroczny sukces.
Miejsce trzecie: Tomoki Nojiri. 47 punktów
O nim mówi się najmniej z grona głównych faworytów. Poniekąd działa to na jego korzyść. Japończyk bowiem, po cichu wykonuje kawał dobrej roboty. Nojiri do tej pory punktował we wszystkich wyścigach, dodatkowo omijał go pech. Chociażby podczas wyścigu w Hicie, Tadasuke Makino miał go już na widelcu i chciał go wyprzedzić. Były kierowca Formuły 2, musiał jednak odpuścić, gdyż na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Tym samym kierowca zespołu Mugen, odniósł swoje trzecie zwycięstwo w Super Formule.
Biorąc pod uwagę, iż wielu obserwatorów pomija go w roli faworyta, być może to właśnie Nojiri zostanie nowym czempionem. Aby tak się stało, w założeniu iż wygra kwalifikacje a dwaj kierowcy znajdujący się przed nim w klasyfikacji, nie zdobędą punktów w czasówce, to będzie musiał po prostu wygrać wyścig. Wtedy nawet drugie miejsce czy to Hirakawy czy Yamamoto, nie starczy by go wyprzedzić, gdyż ich rodak przebije ich ilością zwycięstw. Z pewnością jest to bardzo możliwy scenariusz do zrealizowania.
Miejsce drugie: Ryo Hirakawa. 55 punktów
Na początku sezonu wydawało się, iż to Hirakawa w cuglach zdobędzie tytuł mistrza serii. W końcu zwyciężył na inaugurację w czasie zawodów na torze Twin Ring Motegi.
Jak się okazało nic bardziej mylnego. Mimo świetnych trzech pierwszych wyścigów, druga część sezonu nie jest już tak znakomita. W Hicie rozbił doszczętnie się w kwalifikacjach i w wyścigu nie był w stanie przebić się do czołowej dziesiątki. Z kolei na torze Suzuka w pierwszym wyścigu uwikłał się w incydent, w wyniku którego zarówno on jak i Sasahara oraz Tsuboi musieli wycofać się z rywalizacji. Z kolei w drugiej gonitwie ukończył zawody na siódmej pozycji.
Aby Hirakawa został mistrzem, musi koniecznie zdobyć więcej punktów niż Yamamoto oraz liczyć, iż Cassidy i Nojiri nie dadzą rady wygrać wyścigu.
Lider klasyfikacji serii Super Formula: Naoki Yamamoto. 55 punktów
Naoki Yamamoto ma wielki rollercoaster za sobą. Kierowca, który w zeszłym roku testował bolid Toro Rosso, na torze Twin Ring Motegi przegrał walkę z Tatianą Calderon o dwunaste miejsce. Jednak im dalej w sezon, tym przyszły lepsze wyniki. W Muracie po raz pierwszy w sezonie skończył zawody na podium, zajmując trzecie miejsce. W Hicie poprawił swój rezultat i uległ tam tylko Nojiriemu.
Pierwszą wygraną odniósł na macierzystym torze Hondy – Suzuce. Triumf ten wywindował go na szczyt klasyfikacji kierowców. Niestety dla niego nie ukończył drugiego wyścigu na tym legendarnym obiekcie z powodu awarii samochodu. Naoki Yamamoto, aby po raz trzeci w swojej karierze zostać mistrzem serii, musi tylko lub aż ukończyć zawody przed pozostałymi pretendentami do tytułu. Rok temu Japończyk także prowadził w klasyfikacji kierowców, przed ostatnią rundą lecz jak się okazało, to Nick Cassidy cieszył się z wiktorii a nie on.
Ostatni wyścig serii Super Formula zapowiada się zatem niezwykle interesująco
Pięciu kierowców, jeden tytuł mistrza. Kto go zdobędzie? Przekonamy już się rankiem w tę niedzielę. Super Formula pokazała, iż ta seria jest nieprzewidywalna i trudno będzie wskazać wyraźnego faworyta. Jeden z kierowców, który weźmie udział w rywalizacji na torze Fuji, stwierdził, iż to Yamamoto zostanie czempionem. Argumentował to tym, iż Honda jest wyraźnie lepsza od Toyoty w ostatnich wyścigach. Czy tak będzie? Dowiemy się tego niebawem.