Wszystko zaczęło się w 2008 roku
Josef Newgarden w Europie wylądował w 2008 roku. Amerykanin na podróż za ocean zapracował solidnymi wynikami w swojej ojczyźnie. Kierowca z Hendersonville, miał wystartować w prestiżowym Kent Formula Ford Festival. Zawodnik został członkiem ekipy USA Scholarship. W ojczyźnie już w tamtym momencie uważany był za kogoś, kto namiesza sporo w wyścigach samochodowych. I rzeczywiście na torze Brands Hatch Newgarden pokazał pełnię swojego potencjału.
Przyszły dwukrotny mistrz IndyCar wygrał wyścig na torze Brands Hatch przechodząc do historii. Nikt wcześniej, ani potem z jego ojczyzny nie osiągnął tego sukcesu. Przybyszem z Ameryki natychmiast zainteresowały się zespoły z Wielkiej Brytanii.
Josef Newgarden miał znakomity sezon 2009
W tamtym czasie zaczęto pokładać w zawodniku jeszcze większe nadzieje. W 2009 roku Newgarden miał startować w brytyjskiej Formule Ford. Amerykanin z miejsca stał się jednym z najlepszych kierowców w stawce. Regularnie punktował i stawał na podium i w efekcie na koniec kampanii zajął znakomite drugie miejsce. Był to z pewnością znakomity wynik. Jakby tego było mało, kierowca z USA wziął udział w trzech wyścigach Formuły Palmer Ford. Tam również spisał się świetnie, bowiem wygrał on 2 wyścigi, a w ostatnim ukończył rywalizację tuż za podium. Szczęścia zabrakło jednak w Festiwalu Formuły Ford, bowiem kierowca nie ukończył wyścigu. Mimo to wszystko wyglądało obiecująco.
Przeciętny sezon 2010
Na rok 2010 Josef Newgarden postanowił pójść szczebel wyżej. Amerykanin podpisał kontrakt z ekipą Carlin na starty w nowopowstałej serii GP3. Celem kierowcy był awans w ciągu kilku najbliższych lat do F1. Jednak starty w GP3 nie poszły po jego myśli. Zawodnik z Hendersonville był bowiem najsłabszym ogniwem w swojej ekipie. Co prawda było kilka pozytywów, jak zdobycie pole position do wyścigu w Hockenheim, niestety wyścigu już nie ukończył.
Ogółem przez cały sezon Newgarden punktował tylko 3-krotnie. Jego najlepszą pozycją było piąte miejsce wywalczone podczas wyścigu na torze Monza. Jak sam zawodnik przyznał po kilku latach, był to dla niego najgorszy sezon w karierze. W efekcie plan podboju Europy został porzucony i zawodnik wrócił do ojczyzny.
Josef Newgarden wziął się w garść
Po powrocie do USA zawodnik postanowił skupić się na odzyskaniu pewności siebie. I już w 2011 roku został mistrzem serii Indy Lights. Następnie znalazł dla siebie angaż w IndyCar i resztę historii już dobrze znamy. W dotychczasowej karierze „Księżniczka Disneya” już dwukrotnie (2017 i 2019) zostawała mistrzem serii IndyCar.
Dodatkowo w 2016 roku zajął trzecie miejsce w wyścigu Indianapolis 500. Jednak wciąż po nim widać, że marzy o F1. Sam zainteresowany kilkukrotnie podgrzewał atmosferę co do startów w królowej sportów motorowych. Po tym jak w 2017 roku został mistrzem IndyCar zaczęły się nawet spekulacje, czy Newgardena nie zatrudni zespół Haas. Ostatecznie skończyło się tylko na plotkach.