Quartararo: Zwycięstwo na Mugello było kluczowe
Francuz podniósł się po porażce jaką poniósł w zeszłym sezonie. Wtedy również walczył o tytuł mistrza świata, ale przegrał go między innymi przez nierówną formę i nie najlepiej ułożoną psychikę. To się zmieniło w tym roku.
– W tym roku nigdy nie byłem rzeczywiście zdenerwowany. Pamiętam jak rok temu w Walencji w garażu nie krzyczałem, tylko mówiłem, że motocykl nie skręca, nie hamuje itd. Wtedy mój szef mechaników mówił, że jestem wściekły, ale jednak muszę powiedzieć o co chodzi, bo musimy popracować nad tym, co wpływa na taką pracę motocykla. Zauważyłem, że w takim stanie nie mogę pomóc zespołowi – zauważył lider Yamahy.
Tu świeżo upieczony mistrz świata przywołał ciekawy przykład z tego sezonu.
– W tym roku w trakcie drugiego treningu przed TT Assen Maverick Vinales był szybszy ode mnie. Ja wtedy jednak byłem spokojny. To pomogło mi wygrać wyścig. Zrozumiałem, że warto zachować spokój. Ten pomoże mi w postawieniu kolejnego kroku niezależnie od sytuacji. Oczywiście czasami musiałem dać upust emocjom jak w sobotę, gdy zdobyłem piętnaste pole. Ale nie krzyczałem, bo wiedziałem, że ryzyko w Q1 nie miało sensu – dodał w rozmowie z dziennikarzami po wyścigu Quartararo.
Francuz na briefingu podzielił się także swoimi odczuciami jakie mu towarzyszyły przed startem jak i w trakcie samej rywalizacji.
– Sam start był jednym z moich słabszych w karierze. Nigdy nie ruszałem z tak odległej pozycji. Na hamowaniach często miałem wrażenie, że motocykl się przewróci. Dlatego też czwarte miejsce to dobry wynik. Natomiast przed wyścigiem trudno mi było zjeść cokolwiek. Do tego strasznie bolał mnie brzuch. Myślę, że to mógł być efekt ciężaru jaki spoczywał na mnie w ostatnim czasie – zakończył.
Marquez: Mocno się skupiłem na startach
Hiszpan zdobył swoje pierwsze podium i zwycięstwo na prawoskrętnym torze od blisko dwóch lat. Powracający po kontuzji mistrz świata jest prawdopodobnie w coraz lepszej kondycji i w przyszłym roku może być jeszcze groźniejszy.
– Zrozumiałem, że kwalifikacje nie są teraz moją mocną stroną. Dlatego też skupiłem się na startach do wyścigu. To było ważne, aby szybko awansować z siódmego na trzecie miejsce, ponieważ Ducati będą od razu uciekać – przyznał Marc Marquez.
Hiszpan odniósł się też do swojej kondycji fizycznej i tego co mu pomogło w ten weekend.
– Bardzo skorzystałem na tym, że piątek i sobota były mokre. W takich warunkach jazda na motocyklu obciąża mnie w mniejszym stopniu i w niedzielę mogłem jechać mając więcej energii. Dziś wstałem rano i poczułem, że mam siłę w prawej ręce i wiedziałem, że będzie dobrze. Zwycięstwo na torze prawoskrętnym jest bardzo ważne dla mnie i dla Hondy – zauważył Hiszpan.
Bagnaia: Dziś to było wszystko, albo nic
Włoch jechał bezbłędny wyścig do momentu wywrotki w końcowej fazie wyścigu. Wiele osób zastanawia to co mogło spowodować jego wywrotkę.
– Na pewno to nie jest tak, że straciłem koncentrację. Dziś cisnąłem i liczyło się dla mnie tylko zwycięstwo. Jestem zadowolony z samej dyspozycji. Oczywiście szkoda samego wyniku, ale spróbujemy za rok – podsumował swój występ w Misano.
W trakcie wyścigu zarówno Bagnaia jak i Miller wywrócili się w piętnastym zakręcie. Obaj zwracają uwagę na dobór opon, który był dla nich zgubny.
– Przyczyną mógł być twardy przód. O 13 przed wyścigiem wydawało się, że to będzie dobry wybór. Jednakże potem pojawiły się chmury i spadła temperatura – opowiedział Jack Miller, partner zespołowy Bagnai.
Z kolei sam Włoch zwraca uwagę, że w jego przypadku było trudno o właściwą opcję.
– Twardy przód pomagał mi na hamowaniu. Natomiast pośrednia opona była nawet gorsza od miękkiej, a sama miękka pracowała na limicie, więc wybór padł na twardą – wyjaśnił Włoch.
Rossi: Myślę, że gdyby Bagnaia założył pośrednią oponę to mógł wygrać
Mentor oraz opoekun Francesco Bagnai nie był zadowolony z tego, że fabryczny zawodnik Ducati założył twardą oponę.
– Jestem trochę zły na niego za to, że nie założył pośredniej mieszanki. Miał dziś szansę na utrzymanie szans na tytuł. Twarda opona była dziś „niebezpieczna”. Próbowałem mu to wyjaśnić przed wyścigiem. Niestety w wyścigu temperatury spadły i przyczepność spadła. Próbowałem go zahipnotyzować, ale tym razem w celu założenia pośredniego przodu, ale tyk razem nie pomogło – powiedział dziewięciokrotny mistrz świata.
Do końca sezonu 2021 pozostają dwa wyścigi. Pierwszy z nich odbędzie się siódmego listopada na torze w Algarve, gdzie w ostatnią niedzielę odbył się finał sezonu ELMS.