Spełniony sen Katarczyków
Jak większość państw Półwyspu Arabskiego, Katar nie może się pochwalić wieloletnimi tradycjami wyścigowymi. Popularność motorsportu zaczęła wzrastać w tym regionie dopiero na początku XXI wieku, a dokładniej od 2004 roku. Wraz z debiutem F1 na Bliskim Wschodzie w Bahrajnie, Katar skoncentrował się na wyścigach motocyklowych. Od października 2004 roku, tor Losail jest stałym punktem kalendarza MotoGP, a od 2005 Superbike World Championship. Nie oznacza to jednak, że rozgrywane są na nim jedynie zawody jednośladów. W przeszłości ścigały się tu m.in. WTCC (2015-2017) i azjatyckie GP2 (2009). Włodarze toru nigdy nie ukrywali jednak swoich aspiracji do ściągnięcia królowej motorsportu na katarski obiekt.
O potencjalnym debiucie GP Kataru w kalendarzu F1 mówiło się już w 2012 roku. Przełom w zakulisowych negocjacjach przyszedł jednak trzy lata później. Katarczycy byli wtedy blisko podpisania umowy na organizację GP w latach 2016-2017. Doszło nawet do finalnych ustaleń z Berniem Ecclestonem, jednak na przeszkodzie stanęli organizatorzy GP Bahrajnu, którzy skorzystali z nadanego im przez Ecclestone’a prawa veta.
Gdy Sakhir debiutował w królowej motorsportu w 2004 roku, doszło między nimi, a ówczesnym szefem F1 do nieformalnego porozumienia, zakładającego wyłączność Bahrajnu na organizację wyścigów w obszarze Zatoki Perskiej. W 2009 roku, Bahrajn zgodził się jednak na organizację GP Abu Zabi, lecz wynikało to ze ścisłej współpracy politycznej obu państw. Tymczasem Katar był wtedy skonfliktowany z pozostałymi krajami regionu, co uniemożliwiło debiut F1 na Losail.
W 2021 roku doszło do ocieplenia stosunków na linii Katar-Bliski Wschód, a co za tym idzie wznowienia planów dotyczących organizacji wyścigu. Katarczycy nie czekali długo i skorzystali z luki pozostawionej przez odwołane GP Australii. Zastępując Melbourne, katarscy organizatorzy zapewnili sobie również 10-letni kontrakt na lata 2023-2032. Przerwa w 2022 roku będzie spowodowana Mundialem, który odbędzie się w Katarze właśnie na przełomie listopada i grudnia.
Losail, czyli tor-bliźniak Sakhir
Losail International Circuit jest obiektem, który może budzić skojarzenia z torem Sakhir. Przynajmniej z powodu lokalizacji i układu toru, który bardzo przypomina ten w Bahrajnie. Licząca 5,380 km długości nitka była jednak projektowana z myślą o wyścigach motocyklowych, a co za tym idzie jest znacznie bardziej techniczna i wymagająca perfekcyjnego balansu samochodu.
Katarski tor charakteryzuje się bardzo długą prostą startową oraz licznymi sekwencjami średnio-szybkich oraz szybkich zakrętów. Jest to główna cecha różniąca go od obiektu w Bahrajnie, który jest typowym torem start-stop. Niestety, z tego też powodu na Losail możemy się spodziewać niewielu manewrów wyprzedzania. Już w 2009 roku, gdy w Katarze ścigało się azjatyckie GP2 (a więc bolidy znacznie mniejsze i mniej skomplikowane aerodynamicznie, niż współczesna F1), kierowcy mieli ogromne kłopoty z utrzymaniem się za rywalem i skutecznym atakiem. Problem ten może w pewnym stopniu rozwiązać ponad 800-metrowa strefa DRS na prostej startowej. Z racji na charakterystykę toru, zespoły postawią w Katarze na pakiety z wysokim dociskiem aerodynamicznym. W takiej sytuacji, DRS będzie dawał jeszcze większą przewagę prędkości na prostej i może być jedynym sposobem na uniknięcie „procesji” w niedzielę.
Co prawda, jestem sobie w stanie wyobrazić pojedyncze manewry np. w zakręcie nr 6, ale będą one wymagały znacznej różnicy tempa. Dlatego trzeba być świadomym, że do kluczowych rozstrzygnięć dojdzie zapewne w trakcie kwalifikacji i na pierwszym okrążeniu wyścigu. Chyba, że główną rolę w wyścigu odegra strategia, a odpowiednie rozegranie poszczególnych sytuacji na torze otworzy przed zespołami zupełnie nowe możliwości w rywalizacji.
Walka z oponami i inne pułapki w Katarze
Na nadchodzący weekend, Pirelli nominowało trzy najtwardsze mieszanki opon – od C1 do C3. W przeciwieństwie do zespołów, włoski producent dysponuje sporą ilością danych na temat zachowania ogumienia i nawierzchni w Katarze. Pirelli od lat jest wyłącznym dostawcą opon do Superbike World Championship, które regularnie ściga się na Losail. I o ile nie ma co porównywać opon motocyklowych, do tych używanych w F1 to z pewnością Włosi znają charakterystykę katarskiego toru jak własną kieszeń.
Liczne sekwencje szybkich zakrętów, przeciążenia boczne sięgające 5G oraz bardzo szorstka nawierzchnia toru Losail, mogą okazać się zabójcze dla ogumienia. Z tego też powodu, w niedziele niewykluczone są różnorodne strategie, zakładające dwa lub więcej pit stopów. Równie istotna może okazać się ewolucja toru w trakcie weekendu. Losail jest rzadko używany i wraz z kolejnymi przejazdami powinien gwałtownie zyskiwać na przyczepności, co również wpłynie na zachowanie bolidów i pewność kierowców za kółkiem.
Kolejną zmienną będzie temperatura nawierzchni. Podobnie jak w MotoGP, GP Kataru będzie rozgrywane po zmroku. Rozgrzewany w ciągu dnia przez pustynne słońce asfalt, będzie w trakcie kwalifikacji i wyścigu stopniowo tracił swoją temperaturę. Może to znacząco wpłynąć na degradację opon, co zmusi zespoły do podejmowania decyzji strategicznych „na bieżąco”.
Sporym problemem dla kierowców może okazać się również wiatr. Tor Losail jest położony na pustyni i nieosłonięty żadnymi większymi zabudowaniami – nawet trybunami. Jedyna, mieszcząca 8 tys. kibiców znajduje się przy prostej startowej. O ile z nanoszonym na tor piaskiem powinna sobie poradzić znajdująca się na poboczach sztuczna trawa to boczne podmuchy wiatru mogą wpędzić kierowców w niemałe kłopoty. Szczególnie gdy dosięgną ich one w środku zakrętu.
Kontratak w najlepszym możliwym stylu
Tak jak w przypadku każdego debiutującego w kalendarzu toru, nie sposób przewidzieć układu sił w GP Kataru. Mimo to, istnieją pewne przesłanki, które jasno wskazują na przewagę Mercedesa w ten weekend.
Po pierwsze – zabójcza prędkość Lewisa Hamiltona w GP Sao Paulo. Korzystając z dobrodziejstw świeżego silnika spalinowego, Brytyjczyk był nie do zatrzymania na Interlagos. Imponujące były również prędkości maksymalne osiągane przez kierowców Mercedesa w trakcie wyścigu. Hamilton był średnio o 15 km/h szybszy od Verstappena w punkcie pomiaru prędkości. Mercedes spodziewa się, że ta przewaga okaże się kluczowa w Katarze, a więc torze zdominowanym przez szybkie zakręty.
Lewis Hamilton zwycięzcą wyścigu o GP Kataru F1 2021 – 1,70 Kurs z 16.11.2021 20:00. Kursy mogą ulec zmianie. |
Równie istotna dla wyniku niedzielnych zmagań może się okazać potencjalna kara dla Maxa Verstappena za GP Sao Paulo. Broniąc prowadzenia, Holender wypchnął Lewisa Hamiltona na pobocze. W trakcie wyścigu, sędziowie nie zajęli się jednak tym incydentem ze względu na brak dostępu do kamery z kokpitu Verstappena. Teraz, gdy onboard ten ujrzał światło dzienne, a nawet Michael Masi mówi, że Holender powinien zostać ukarany sprawa ponownie nabrała tempa. Jak zapowiada FIA, w piątek zapadnie ostateczna decyzja. Verstappenowi grozi cofnięcie na starcie do GP Kataru. Jeżeli do tego dojdzie, Mercedes będzie murowanym faworytem do zwycięstwa na Losail.
Swoich szans Red Bull może upatrywać w idealnym ustawieniu bolidu. Nie jest tajemnicą, że RB16B działa w znacznie większym oknie ustawień, niż konstrukcja Mercedesa. Może to okazać się bezcenne na torze, który nigdy wcześniej nie gościł F1. Dodatkowo, w trakcie sezonu „Czerwone Byki” zazwyczaj dobrze sprawowały się tam, gdzie używano pakietów z wysokim dociskiem aerodynamicznym. Czy podobnie będzie w Katarze? Przekonamy się już niedługo.
Ferrari zepsuje jubileusz McLarena?
W Katarze, zespół z Woking będzie świętował swój 900. start w F1. Nie wydaje się jednak, żeby w końcówce sezonu McLaren miał powody do radości. Wraz z wprowadzeniem poprawek do jednostki napędowej, Ferrari odjechało brytyjskiej ekipie, aż na 31,5 pkt. w klasyfikacji konstruktorów.
Losail również powinno sprzyjać Scuderii. Słynące z perfekcyjnego balansu i łatwości prowadzenia SF21 może okazać się nieocenionym narzędziem na nieznanym kierowcom i zespołom torze. Do tego, Ferrari dysponuje rewelacyjnym tempem kwalifikacyjnym, co w Katarze ma znacznie większe znaczenie, niż choćby na Interlagos.
Carlos Sainz w TOP 6 wyścigu o GP Kataru F1 2021 – 1,75 Kurs z 16.11.2021 20:00. Kursy mogą ulec zmianie. |
Jeżeli w ten weekend Ferrari powtórzy wynik z Sao Paulo, a McLaren znowu zdobędzie co najwyżej pojedyncze punkty to będzie można zaryzykować stwierdzenie, że walka o 3. miejsce w klasyfikacji konstruktorów została zakończona i tylko wyjątkowy pech zespołu z Maranello może ich pozbawić najniższego stopnia podium w „generalce”.
Najbardziej zacięta walka sezonu?
Nieco niżej w tabeli obserwujemy jeszcze bardziej zacięta walkę zespołów. Zarówno Alpine, jak i AlphaTauri mają po 112 punktów i liczą na zgarnięcie 5. miejsca w klasyfikacji konstruktorów.
Mimo rewelacyjnej jazdy Pierre’a Gasly’ego, którą obserwujemy już od zeszłego roku to większe szanse na końcowy triumf daję Alpine. Wszystko dlatego, że w znaczącej większości wyścigów sezonu, wychowanek Red Bulla jest osamotniony. Yuki Tsunoda nie spełnia pokładanych w nim nadziei i mimo drobnych przebłysków, popełnia błąd za błędem. Z resztą wystarczy tylko popatrzeć na klasyfikację kierowców. Dorobek 20 pkt. Japończyka wygląda bardzo skromnie przy 92 pkt. Gasly’ego, który wręcz sam ciągnie AlphaTauri do przodu.
Pierre Gasly w TOP 6 wyścigu o GP Kataru F1 2021 – 2,20 Kurs z 18.11.2021 21:00. Kursy mogą ulec zmianie. |
Z drugiej strony, Alpine dysponuje jednym z najlepszych i najrówniejszych składów kierowców w stawce. Fernando Alonso i Esteban Ocon zajmują kolejno 10. i 11. miejsce w klasyfikacji kierowców i dzieli ich tylko 12 punktów. Ich problemem zdaje się być wyłącznie bolid, który od początku sezonu nie spełnia pokładanych w nim nadziei i nie pozwala wyciągnąć pełni potencjału z kierowców. A mimo to Oconowi udało się wygrać szalone GP Węgier.
Nie można się spodziewać podobnego wyniku Francuza w GP Kataru, ale w tej fazie sezonu różnica wynikająca z kierowców bywa decydująca. Niemal pewnym jest, że walka pomiędzy Alpine, a AlphaTauri rozegra się o pojedyncze punkty. A większy potencjał na wyszarpywanie ich pozostałym kierowcom wydają się mieć właśnie równi Alonso i Ocon, niż genialny Gasly i słaby Tsunoda.
***
Artykuł zawiera reklamę legalnego, polskiego bukmachera. Zakłady bukmacherskie skierowane są oczywiście do osób pełnoletnich i nieodłącznie wiążą się z ryzykiem i możliwą utratą pieniędzy. Zawieranie zakładów na stronach internetowych spółek, które nie posiadają licencji Ministerstwa Finansów na zawieranie zakładów wzajemnych jest zabronione i grozi konsekwencjami prawnymi. BETFAN jest natomiast podmiotem legalnie oferującym zakłady wzajemne w Polsce. Robi to na podstawie decyzji z dnia 29 października 2018 r. wydanej przez Ministra Finansów (sygn. akt: PS4.6831.3.2018).