Na początek należy sprostować to, że ekscytujące wyścigi MotoGP niekoniecznie oznaczają, że F1 również zachwyci tu kibiców. Jeśli kręta część toru okaże się być zbyt kręta dla obecnej generacji samochodów to zawsze pozostaje ponad kilometrowa główna prosta, która w połączeniu z systemem DRS da nam przynajmniej substytut rywalizacji na torze. Jednakże zanim to nastąpi to prezentujemy wam kilka wyścigów motocyklowych z tego toru, które warto obejrzeć.
2014 – trudny początek mocnej serii
Marc Marquez w sezonie 2014 wygrał wszystkie pierwsze dziesięć wyścigów. Jednakże znaczna część tych zwycięstw była poprzedzona ciężką obroną przed rywalami. Jednym z takich wyścigów była rywalizacja na torze Losail. Marquez nie mógł być pewnym zwycięstwa, o które do samego końca walczył z Valentino Rossim, który przebijał się z dziesiątego pola. Włoch potwierdził tym samym mocną dyspozycję z zimowych testów, w trakcie których mocno przebudował swój styl jazdy. Warto właśnie obejrzeć ten wyścig dla tej walki jaką były już zawodnik MotoGP stoczył z Marquezem i innymi rywalami. Tutaj znajduje się link do oficjalnego skrótu z tego wyścigu.
2015 – Nowa era Ducati i nowa era GP Kataru
Osobiście uważam, że od tego wyścigu rozpoczęła się nowa epoka w wyścigach Grand Prix. Ducati stało się zdecydowanie bardziej konkurencyjne i od tego momentu motocykle z Bolonii zaczęły regularnie walczyć o podia. Natomiast nowa era wyścigów na tym torze polega na tym, że Ducati zaczęło być w stanie korzystać ze swojej prędkości na prostej. To sprawiło, że na tym torze wytworzył się pewien schemat. Ducati zaczęły królować na prostych, natomiast wszyscy inni producenci musieli nadrabiać w zakrętach. Ten schemat narodził się w tym wyścigu i kolejne jego edycje wyglądały bardzo podobnie co przypadło do gustu kibicom.
Natomiast sam wyścig przez znaczną część przebiegał pod dyktando Jorge Lorenzo, który mógł sobie powstawać wywrotkę z poprzedniej edycji GP Kataru. Jednakże na drodze miała stanąć gąbką z kasku HJC, która obsunęła mu się na oczy w końcówce wyścigu. To pomogło zawodnikom Ducati w obronieniu podium. Natomiast między innymi dzięki temu Valentino Rossi wywalczył zwycięstwo, które rozpoczęło jego kampanię, która w sezonie 2015 prawie przyniosła mu tytuł. Natomiast w dalszej części stawki Marc Marquez agresywnie przebijał się po błędzie na starcie, po którym spadł na sam koniec stawki. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy w jak wielkie były problemy Hondy, która na tamten sezon przygotowała zbyt agresywny silnik. Link do oficjalnego skrótu znajduje się tutaj. Za to tu znajdziesz link do pełnej powtórki całego wyścigu.
2018 i 2019 – do ostatniego zakrętu
Dlaczego wrzucam te dwa wyścigi do jednego punktu? Obydwa cechują się praktycznie identycznym finiszem. Pojedynki Marquez kontra Dovizioso dały MotoGP w latach 2017 – 2019 wiele spektakularnych finiszy, które obaj zawodnicy rozgrywali niemalże bezbłędnie.
W 2018 roku o zwycięstwo walczył także Valentino Rossi z Calem Crutchlowem i Johannem Zarco. Ten ostatni prowadził przez około połowę wyścigu myśląc, że zdoła utrzymać za sobą rywali do końca. Ci jednak trzymali się za nim tylko po to, aby przyoszczędzić opony i podkręcić tempo w drugiej połowie. Jak zakończył się ten wyścig? O tym musicie przekonać się sami! Walka o zwycięstwo toczyła się do samej mety.
Jeśli ktoś myśli, że w tej edycji rywalizacja była zacięta to proponuję zobaczyć wyścig z 2019 roku. Marc Marquez wyciągnął wnioski z wyścigu sprzed roku i tym razem inaczej wyprowadzał atak. Warto też obejrzeć ten wyścig dla Cala Crutchlowa. Brytyjczyk walczył o podium z Alexem Rinsem kilka miesięcy po odniesieniu bardzo poważnej kontuzji. Tutaj znajduje się skrót z edycji 2018, a tu z 2019 roku.
Przy okazji warto też zaprezentować kompilację pojedynków pomiędzy Marquezem i Dovizioso. W latach 2017-2019 było ich dość sporo i warto się z nimi zapoznać przynajmniej w wersji skróconej. Wspomniana kompilacja znajduje się tutaj.
2021 – Yamahą da się wyprzedzać
W tym roku MotoGP rywalizowało na tym torze dwukrotnie i obydwa wyścigi były w pewnym sensie emocjonujące. Zacznijmy właśnie od mocnej formy Ducati, które wydawało się, że wygra przynajmniej jeden z tych dwóch wyścigów. Jednakże inne plany miała Yamaha, która była pewnym zaskoczeniem obydwu weekendów. Przy czym nie chodzi tu tempo samo w sobie, a o jazdę w grupie, z którą motocykl M1 ma problemy. Zwykle zawodnicy Yamahy startując spoza pierwszej linii mieli ogromne problemy z utrzymaniem się w czołówce, ale tym razem było inaczej.
Warto też przyjrzeć się temu jak w obydwu tych wyścigach radzą sobie zawodnicy Suzuki. Rins i Mir dojechali w czołówce mimo, że wyniki w treningach tego nie zapowiadały. Przy okazji warto wspomnieć, że GP Dohy przyniosło nam najciaśniej zbitą pierwszą dziesiątkę w historii klasy królewskiej. Tu znajduje się skrót GP Kataru, a tutaj z dostępny jest skrót z GP Dohy, które odbyło się tydzień później.
Jeżeli któryś z wyścigów zainteresował was do tego stopnia, że chcecie go obejrzeć w całości to polecamy abonament Video Pass na stronie MotoGP.com. Na tej platformie dostępne są wszystkie wyścigi klasy królewskiej od sezonu 1992 roku.