Wolff w potrzasku
Max Verstappen rzutem na taśmę wyrwał mistrzostwo świata z rąk Lewisa Hamiltona. Warunki, w jakich tego dokonał, wprowadziły w oburzenie jego brytyjskiego rywala oraz całego Mercedesa. Najbardziej wokalny okazał się oczywiście szef zespołu Toto Wolff, który już w trakcie wyścigu gorączkowo dyskutował z dyrektorem wyścigowym Michaelem Masim. Austriak, którego ekipa zdobyła w tym sezonie ósmy tytuł wśród konstruktorów z rzędu, potrzebował kilku dni na zebranie myśli.
Team Statement – Abu Dhabi Grand Prix pic.twitter.com/tgrBjrNkcz
— Mercedes-AMG PETRONAS F1 Team (@MercedesAMGF1) December 16, 2021
Dziś, gdy Mercedes oficjalnie poinformował, że nie będzie ubiegać o anulowanie ostatecznych wyników drogą sądową, 49-latek wyszedł do mediów. Jak można się było spodziewać, jedna z pierwszych poruszonych przez niego kwestii dotyczyła zamieszania spowodowanego wyjazdem na tor samochodu bezpieczeństwa.
– Lewis i ja jesteśmy w tej chwili rozczarowani. Nie rozczarowani sportem, bo kochamy go każdą kością naszego ciała, ponieważ mierzonego czasu nie da się oszukać. Ale jeśli złamiemy tę fundamentalną zasadę uczciwości i autentyczności sportu, nagle czas nie będzie już miał znaczenia, ponieważ jesteśmy narażeni na przypadkowe podejmowanie decyzji i jasne jest, że się odkochujemy – powiedział w emocjonalny sposób Wolff.
Brak chęci
Okazuje się, że charakterny szef ekipy z Brackley bardzo emocjonalnie zniósł porażkę jego podopiecznego z Maxem Verstappenem. Wypowiedź Austriaka wskazuje na to, że stracił on pasję i chęć do kontynuowania rywalizacji na najwyższym poziomie.
– Zaczynasz kwestionować sens dalszego działania, jeśli całą pracę, pot, łzy i krew, którą włożyłeś w zapewnienie najlepszych możliwych występów na torze, można losowo zniweczyć. Więc zajmie nam dużo czasu, zanim przetrawimy to, co wydarzyło się w niedzielę. Nie sądzę, abyśmy kiedykolwiek to przezwyciężyli. To niemożliwe, a już na pewno nie dla niego [Lewisa Hamiltona – przyp. red], jako kierowcy. Mam wielką nadzieję, że my dwoje i reszta zespołu przejdziemy przez te wydarzenia i będziemy mogli, wraz z FIA i F1, wykorzystać sytuację do poprawy tego sportu na przyszłość. Nie mniej jednak, nigdy nie pokonamy bólu i rozczarowania, które zostały nam wyrządzone w niedzielę. Szczerze mówiąc, nadal nie mogę nawet zrozumieć, co się stało. To wydaje się surrealistyczne – powiedział zrozpaczony szef Mercedesa.
Czy to koniec kariery Lewisa Hamiltona?
Na koniec swojej wypowiedzi Toto Wolff poruszył temat Lewisa Hamiltona. 49-latek wypowiedział się o nim w dość dziwny sposób, sugerując, iż ma wątpliwości w to czy Lewis Hamilton będzie kontynuować ściganie w przyszłym roku. Jego zdaniem ból wywołany przegraniem tegorocznego mistrzostwa może przezwyciężyć chęć dalszej rywalizacji.
– Na poziomie mentalności ludzkiej ta sytuacja jest trudna, ponieważ rozczarowuje. Jak powiedziałem wcześniej, kochamy ten sport, ale potem zaczynamy go kwestionować. Nigdy nie możemy tracić kontekstu życia. Formuła 1 to tylko sport, w którym dzieją się znacznie gorsze rzeczy. Nie możemy wpaść w pułapkę myślenia o niej, jako o najważniejszej rzeczy na świecie. Ale to nasz mały świat. Stworzyliśmy w nim wartości i przekonania, które zostały zniszczone w niedzielę. Mam więc nadzieję, że Lewis będzie dalej ścigał się, ponieważ jest najlepszym kierowcą wszechczasów. Kiedy spojrzysz na ostatnie cztery wyścigi, dominował. Nie ma wątpliwości, kto wygrał wyścig o mistrzostwo świata. Będziemy siedzieć nad tymi wydarzeniami w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Jego serce powie „muszę kontynuować”, ponieważ jest u szczytu swojej kariery. Musimy przezwyciężyć ból, który został zadany mu w niedzielę. On też jest człowiekiem o jasnych wartościach, mimo że niektórym ciężko to zrozumieć – dodał i zakończył Toto Wolff.
Fot. Red Bull Content Pool / Hamilton przegrał bezpośrednia rywalizację z Maxem Verstappenem
Kto zastąpiłby Lewisa Hamiltona w Mercedesie?
Wiele osób od lat czeka na odejście Lewisa Hamiltona z Formuły 1 albo przynajmniej z dominującego Mercedesa. To dlatego, że sport już od dawna potrzebował powiewu świeżości takiego, jak chociażby mistrzostwa Maxa Verstappena. Jeśli więc 36-latek nie pozbiera się emocjonalnie i zdecyduje się zawiesić kierownicę na kołku, jego nowy partner z zespołu George Russell… będzie potrzebował nowego partnera z zespołu.
Ponieważ byłaby to nagła zmiana, a wszystkie inne fotele w stawce są już obsadzone, należy się spodziewać, że w buty 7-krotnego mistrza świata wszedłby ktoś z ławki rezerwowej Mercedesa. Możemy tu wymienić dwie prawdopodobne opcje – kierowców reprezentujących ekipę z Brackley w Formule E – Nycka de Vriesa oraz Stoffela Vandoorne’a. Niewykluczone byłoby dogadanie się z Alfą Romeo i powrót Valtteriego Bottasa.
Gdybyśmy już całkowicie chcieli zawęzić wybór do jednego nazwiska, wybór prawdopodobnie padłby na de Vriesa. Holender został pozbawiony szansy na spróbowanie swoich sił w królowej motorsportu po zdominowaniu serii F2 w 2019 roku. Ponadto Toto Wolff szukał dla niego miejsca na 2022 rok w ekipach Alfy Romeo oraz Williamsa. Można więc zakładać, że w przypadku odejścia Lewisa Hamiltona, to właśnie młody Holender otrzymałby swoją szansę. Na razie jednak poczekajmy na rozwój sytuacji.