Sezon 2020 Formuły 1 powoli dobiega końca. Jedną z niewiadomych związanych z przyszłoroczną odsłoną serii, jest ostateczny wybór zespołowego partnera dla Maxa Verstappena. Holender walczy aktualnie w pojedynkę z nieuchwytnymi samochodami Mercedesa. Nie jest on w stanie sam walczyć o tytuł mistrzowski wśród kierowców, ale i również konstruktorów. To dlatego, że drugi kierowca, Alexander Albon, który zapowiadał się nieźle. Tymczasem jego dotychczasowe występy były w stanie przyćmić wyczyny pewnego Niemca. Zwłaszcza, w trakcie GP Eifelu Hulkenberg pokazał, że wciąż stać go na wiele, jeśli tylko dostałby pełny sezon.
Postać byłego kierowcy Renault, który w tym sezonie nie ma stałego etatu, jest szczególnie wymowna, ponieważ to właśnie on ma być głównym kandydatem do wygryzienia Albona z Red Bulla. Trudno się temu dziwić, ponieważ sam zainteresowany jasno zadeklarował gotowość, a przy okazji nie jest konfliktowym graczem.
Czy Nico Hulkenberg zostanie kierowcą Red Bulla?
Niemiec być może znajdować się właśnie na krawędzi najważniejszego momentu swojej kariery. 33-latek zjadł już zęby na torach F1, lecz nigdy nie było mu dane osiągnąć większych sukcesów. Nigdy jeszcze nie stał nawet na podium, w co ciężko uwierzyć patrząc na jego doświadczenie. Jednakże warto pamiętać, że Hulkenberg nigdy nie dostał szansy na ściganie się w topowym zespole. Takowym jest zdecydowanie Red Bull, który w tym sezonie pierwszy raz od 2016, prawie na pewno zostanie wicemistrzem świata konstruktorów.
Jeśli w przyszłym sezonie Austriacy chcieliby myśleć o równej walce, potrzeba im do tego dwóch kierowców, którzy regularnie będą meldować się na podium lub jego okolicach. Trudno stwierdzić, czy Niemiec będzie w stanie to zapewnić, ale patrząc na jego dotychczasowe dokonania można wnioskować, że podołałby temu zadaniu. Z doniesień mediów wynika, że tego zdania są też Christian Horner i Helmut Marko, którzy negocjują z byłym kierowcą Renault warunki kontraktu. Ostateczną decyzję mamy poznać w najbliższych tygodniach.
Słowa które nie padły bez powodu
Sam zainteresowany mówił już wcześniej, że jazda dla Red Bulla byłaby dla niego ogromnym zaszczytem i szansą na największe sukcesy w swojej karierze. Już to przykuło uwagę uważnych mediów. Ostatnio jednak doszła kwestia jego potencjalnego partnera z zespołu, Maxa Verstappena.
Motorsport-Magazin zapytał Hulkenberga o to, czy byłby w stanie zbliżyć się na trzy dziesiąte sekundy do Holendra. Takiej maksymalnej straty ma rzekomo wymagać dr Helmut Marko.
– Tak, w mój bardzo dobry dzień – odpowiedział znany ze swojego dobrego humoru i pozytywnego podejścia 33-latek. Po chwili dodał jednak bardzo poważnie: – Max to absolutny zabójca jeśli chodzi o prędkość. To jeden z najszybszych, jeśli nie zdecydowanie najszybszy kierowca. To już samo w sobie jest ogromnym wyzwaniem, będąc jego partnerem z zespołu. Chciałbym to sprawdzić, zmierzyć i ocenić samemu, stając przeciwko Maxowi. Zobaczymy czy będzie mi to dane – dodał Niemiec.
Fot. Red Bull Content Pool / Czy Red Bull już niedługo stanie się nowym zespołem Nico Hulkenberga?
Wyraźnie widać że Nico Hulkenberg chciałby na stałe wrócić do F1. Nawet dodał, za kierownicą którego z bolidów marzy mu się tego dokonać. – To ważne jak zespół rozwija swoją pozycję w sporcie. Zależy mi na powrocie do Formuły 1, jednak nie za wszelką cenę. Najlepszą pod względem konkurencyjności samochodu i najbardziej atrakcyjną dla mnie jest propozycja Red Bulla. To zdecydowanie najbardziej konkurencyjny bolid.