Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Wolff wytyka błąd Hamiltona w Q3. „To powinno być pole position”

Toto Wolff zawsze brał w obronę Lewisa Hamiltona i niezależnie od sytuacji krytykował wszystkich wokół niego. Sporym zaskoczeniem jest więc to co Austriak powiedział po kwalifikacjach. Otwarcie przyznał, że jego kierowca sam jest sobie winien tego, iż nie wystartuje do wyścigu w Singapurze z pole position. Ta drobnostka może jednak oznaczać początek spodziewanej zmiany warty w zespole.

Hamilton Quali Singapore 2022
Fot. Mercedes-AMG Petronas Motorsport F1 Team

Winny i krytykowany

Lewis Hamilton i George Russell straszyli nas tym, że mimo dobrego piątku, nie wezmą szturmem kwalifikacji w Singapurze. Trudno ocenić, czy mieli rację. To dlatego, że dwa suche treningi zostały zastąpione przez niewybaczający deszcz w obu sobotnich sesjach. Mercedes nie popisał się w ostatnim treningu. Nadal jednak wszyscy byli przekonani o tym, że trzeba ich traktować śmiertelnie poważnie. 

ZOBACZ TAKŻE
Hamilton i Russell studzą wiarę w Mercedesa. "Tracimy sekundę"

W kwalifikacjach ujrzeliśmy jednak rzadką sensację w postaci braku awansu George’a Russella do Q3. „Mr. Consistency” będzie się musiał napracować, żeby zapewnić sobie utrzymanie statystyki kończenia wszystkich wyścigów w pierwszej piątce. Młody kierowca nie został jednak skrytykowany za swoją słabą dyspozycję przez Toto Wolffa. Co prawda na drodze stanęły mu problemy z przepustnicą, lecz i tak cały weekend odstawał on od Hamiltona. 37-latek ocierał się o pole position już od pierwszej części czasówki. Niestety na koniec, gdy rywale się pogubili, nie wykorzystał on szansy na wygranie sesji. O dziwo to właśnie jemu dostało się nieco bardziej od szefa ekipy, który otwarcie wytknął mu błąd.

Tak, [Lewis – przyp. red] zablokował koła w ostatnim sektorze i stracił mnóstwo czasu. To powinno być pole position. Ambicją musi być zwycięstwo, ale musimy też uważać na to, czego oczekujemy. Kwalifikacje szły nam dobrze, więc pomyśleliśmy, że możemy zdobyć pole position. I nagle okazuje się, że tego nie ma. Stąd rozczarowanie. Nie mniej jednak myślę, że zrobiliśmy krok we właściwym kierunku. Jutro możemy walczyć o zwycięstwo – stwierdził szef Mercedesa, Toto Wolff.

Nowa twarz Mercedesa

Na ogół coś takiego powinno być pominiętą przez wszystkich błahostką. Nie da się tego jednak zrobić, gdy chodzi o Lewisa Hamiltona. 7-krotny mistrz świata zawsze był chroniony przed wszelkimi negatywnymi komentarzami. Bańka ochronna stworzona przez Wolffa miała w pewnym momencie tak grubą warstwę, że naprawdę niełatwo doszukać się było jakiejkolwiek krytyki z jego strony w kierunku Hamiltona. Ponadto Austriak nie przyjmował do wiadomości tego, że zdaniem innych, jego kierowca może robić cokolwiek w niewłaściwy sposób.

Dezaprobaty ze strony Wolffa w kierunku 37-latka nie było nawet wtedy, gdy ten miał sporo za uszami w pamiętnych starciach z Nico Rosbergiem, gdzie boleśnie narażał dobro zespołu. Naprawdę dziwne jest więc to, że akurat teraz austriacki szef zespołu zauważył i wytknął drobny błąd swojego niekwestionowanego kierowcy numer 1. A może właśnie już teraz kwestionowanego? Lewis Hamilton na torze jest ikoną sportu, lecz jego niektóre zachowania i sposób bycia sprawiają, że Mercedesa obecnie się kocha albo nienawidzi.

ZOBACZ TAKŻE
Villeneuve wyjawił cel Russella na sezon 2022. "Tylko to go obchodzi"

Dlatego właśnie zespołowi z Brackley, w tym i przede wszystkim Toto Wolffowi może zależeć, żeby wypchnąć George’a Russella do centrum uwagi. Młodszy z brytyjskich kierowców jest świetny w tworzeniu dobrego PR-u. Bardzo szybko sprawił on, że wiele osób zapomniało o swojej niechęci do Mercedesa i „humorów” Hamiltona. Ponadto 24-latek rzadziej stawia zespół przed sytuacją dokonaną. Przykładowo, w Singapurze powróciła afera biżuteriowa. Aktualny wicemistrz świata nie poinformował zespołu, że znowu ma kolczyk w nosie. Ten występek kosztował Mercedesa 25 tys. dolarów. A to wcale nie jest żadna kwota, pamiętając, że w ten weekend wszyscy z Toto Wolffem na czele, wałkują temat limitów budżetowych w F1.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama