Dodatkowe wrażenia
Patrząc na wielkie wydarzenia sportowe takie jak mistrzostwa świata w piłce nożnej, Super Bowl czy finały koszykarskiej ligi NBA, widać wyraźnie jak ważną ich część stanowi elementy „show”. W Formule 1, która stawia na zrobienie ze sportu głównej atrakcji, traktuje się te kwestie raczej po macoszemu. Dlatego właśnie kolejne wyścigi mają stałą formułkę przedwyścigową. Na piętnaście minut przed rozpoczęciem okrążenia formującego rozpoczyna się kampania „We race as one” przypominająca o wartościach związanych z jednością i równością nie tylko w sporcie, ale i na całym świecie.
Chwilę po tym następuje odegranie hymnu kraju, w którym odbywają się zawody. Często jest to połączone z pokazem przelatujących samolotów. Przykładowo przy okazji GP Abu Zabi od lat za tę kwestię odpowiada linia lotnicza Fly Emirates. Jest ona jednym z głównych sponsorów Formuły 1 i wyścigu na sztucznej wyspie Yas Marina. Ciężko wyobrazić sobie wyścig kończący sezon bez rozpoczęcia go od przelotu Airbusa A380 nad główną prostą toru w Abu Zabi.
Ekologia ponad wszystko
Niestety może się okazać, że będziemy musieli się pogodzić z tym, że ta część przedstawienia całkowicie zniknie ze świata Formuły 1. Liberty Media zapowiedziała bowiem, że od rozpoczynającego się już niedługo sezonu 2022, samoloty wojskowe nie będą mogły stanowić części pokazu przed żadnym z wyścigów królowej motorsportu. Co prawda nie dotyczy to wspomnianych cywilnych maszyn, które dalej będą mogły upiększać niebo przed startem zawodów. Można jednak zakładać, że i one w pewnym momencie zostaną zakazane.
To wszystko dzieje się dlatego, że Formuła 1 stawia coraz większy nacisk na ekologię. Już w sezonie 2022 paliwo będzie w 10% biodegradowalne, czyli o 5% bardziej niż dotychczasowo. Celem jest oczywiście dotarcie do w pełni „czystej” mieszanki. Ponadto wszystkie wydarzenia F1 staną się bardziej przyjazne środowisku. Nie ujrzymy już plastikowych jednorazowych kubków, talerzy, a także sztućców. Możliwość dojazdu na wyścig samochodem zostanie ograniczona i zastąpiona „bardziej zielonymi” rozwiązaniami jak chociażby wykorzystaniem nowoczesnej komunikacji miejskiej. Dzięki temu Liberty Media i FOM są przekonane o zaprzestaniu generowania dwutlenku węgla do końca 2030 roku.
Kosztem tego jest jednak między innymi to, że nie zobaczymy już wojskowych pokazów lotniczych. Upiększały one wyścigi na przykład we Włoszech i Francji, gdzie tradycją już jest przelot myśliwców ustawionych w rzędzie. Wypuszczony przez nie kolorowy dym rysuje na niebie flagę kraju, dodając całemu wydarzeniu dodatkowego smaczku. Najbardziej całego tego zamieszania zabraknie chyba przy okazji GP Miami oraz Stanów Zjednoczonych na torze COTA. To właśnie tam Air Force gwarantuje jedyny w swoim rodzaju występ z użyciem nie tylko swoich samolotów, ale i helikopterów.