Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

GP Australii 2022. Albert Park nie ujrzy rekordowej liczby fanów

Po wielu zawiłościach związanych z pandemią koronawirusa Formuła 1 nareszcie powraca do Australii. Już teraz wiadomo jednak, że tegorocznego Grand Prix na torze Albert Park nie zobaczy rekordowa publiczność. Jest to spore zaskoczenie, więc warto zadać sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje?

gdzie oglądać f1 gp australii
Fot. Mercedes-AMG Petronas Motorsport F1 Team

Trudy pandemii

W 2020 roku sezon Formuły 1 miał zacząć się od GP Australii rozgrywanego nieprzerwanie od 1996 roku na torze Albert Park. Wszystkie zespoły i kierowcy faktycznie pojawili się wtedy w Melbourne, lecz ostatecznie nikt nie wyjechał na tor. Wszystko dlatego, że pierwszy weekend wyścigowy pokrył się „jeden do jednego” z rozprzestrzenieniem się pandemii koronawirusa. Australia bardzo szybko zamknęła się na cztery spusty, więc nie wzięto jej pod uwagę przy tworzeniu awaryjnego kalendarza na rzeczony 2020 rok.

 

Albert Park miało wrócić już na początku sezonu 2021. Niestety to również nie doszło do skutku przez strach przed pandemią. Wyścig przesunięto na listopad i trzecią od końca rundę, lecz to też zakończyło się fiaskiem. Fani byli rozczarowani, bowiem w tym samym czasie tor przeszedł metamorfozę, która ma przynieść większe emocje i lepsze ściganie. Zakręty, które dotychczas utrudniały wyprzedzanie, zostały wyprofilowane tak, by ułatwić podążanie za poprzedzającym samochodem.

ZOBACZ TAKŻE
Ricciardo o zmianach na torze Albert Park. "Każdy tor uliczny to wyzwanie"

Ta wizja zostanie ostatecznie zweryfikowana w 2022 roku. Stanie się to przy pomocy nowych konstrukcji bolidów Formuły 1, które ułatwiają to, co chciano poprawić na torze Albert Park. Formuła 1 w końcu wraca bowiem do Melbourne na kwietniową, trzecią rundę sezonu. Ponowne pojawienie się Australii w kalendarzu wiąże się z ogromnymi emocjami wśród fanów. Dość sporym zaskoczeniem jest więc to, że przez weekend wyścigowy nie ujrzymy rekordowej publiczności.

Powrót w wielkim stylu

Jest to dość spore zaskoczenie. Pod koniec stycznia świat obiegły informacje o tym, że przebudowa Albert Park wiąże się z dodaniem aż pięciu nowych trybun. Według doniesień miały one powstać przy kolejnych czterech zakrętach, a także wzdłuż jeziora, gdzie poczyniono największe zmiany. Tak o całym przedsięwzięciu wypowiedział się wtedy menedżer ds. marketingu Arthur Gillion, który  jest jedną z osób czuwających nad zmianami na torze.

Jesteśmy zachwyceni niesamowitym entuzjazmem przed Grand Prix Australii 2022. Tegoroczna impreza jest na dobrej drodze, aby być najlepszą, jaką kiedykolwiek widziało Melbourne. Nie możemy się doczekać powrotu tłumów do Albert Park. Dodatkowe trybuny nie tylko pozwolą większej liczbie osób doświadczyć elektryzującej atmosfery Formuły 1 podczas GP Australii, ale także zaoferują nowe i ekscytujące spojrzenie na szybszy i bardziej konkurencyjny tor Albert Park – stwierdził Arthur Gillion.

Fot. Mercedes-AMG Petronas Motorsport F1 Team / Wyścig na torze Albert Park zawsze cieszył się ogromnym zainteresowaniem

Co zatrzymuje próbę bicia rekordu frekwencji?

Wiele osób mogą więc dziwić najnowsze informacje z toru w Melbourne. Na mniej więcej dwa tygodnie przed weekendem wyścigowym wyprzedano wszystkie bilety. Już teraz wiadomo, że liczba fanów nie przekroczy 130 tys. osób. Jest to dość odległa liczba od rekordu ustanowionego w pierwszym wyścigu o GP Australii na torze Albert Park. Organizacja zajmująca się tą rundą ograniczyła napływ kibiców. Nie dzieje się to ze względu na obawę o koronawirusa, a przez niedobór siły roboczej odczuwany w całym kraju. Tak o zaistniałej sytuacji opowiedział CEO grupy Australian Grand Prix Corporation, Andrew Westacott.

Spodziewamy się, że będziemy mieć jeden z największych zgromadzonych tłumów w historii tego wydarzenia. Nie przekroczymy liczby kibiców z rundy otwarcia w 1996 roku, która wyniosła 154 000. Spodziewamy się, drugiej lub trzeciej największej frekwencji w niedzielę. Ponadto prawdopodobnie możemy liczyć na najwyższą w historii frekwencję w sobotę i piątek – powiedział Andrew Westacott.

ZOBACZ TAKŻE
Walka z wiatrakami? F1 i jej deszczowe innowacje

Mężczyzna odpowiedzialny za sprawny przebieg niezwykle wyczekiwanego weekendu wyścigowego wyjaśnił dokładnie, co zatrzymuje możliwość przybycia większej grupy kibiców.

Jedną z rzeczy ustalonych w ostatnich rozmowach z naszymi trzema dostawcami usług hotelarskich jest to, że w tej chwili pod względem liczby pracowników wszystko jest w porządku. Jednakże w miarę tego, jak liczby kibiców rosną, dowiadujemy się, że rekrutacja siły roboczej potrwa aż do samego wydarzenia. Zwykle zostałaby już dawno zakończona. Stąd powód, dla którego ograniczamy frekwencję do poziomu 125-130 tys. […] Chcemy mieć pewność, że świadczone usługi są zgodne ze światowymi standardami oczekiwanymi od Formuły 1 i oczekiwanymi przez każdego mieszkańca Melbourne – dodał do swojej wypowiedzi CEO AGPC.

5/5 (liczba głosów: 2)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama