Za błędy się płaci
Haas często obrywał od obserwatorów Formuły 1 za swoje wybory sponsorskie. Najpierw w 2019 roku, gdy zaufali szemranej firmie Rich Energy, która okazała się jednym z największych przekrętów w historii królowej motorsportu. Po roku ciszy i spokoju związali się natomiast z rosyjskim producentem chemicznym Uralkali. Umowa łączyła się też z tym, że kierowcą zespołu został Nikita Mazepin, którego ojciec Dimitrij jest w radzie nadzorczej wspomnianej firmy. Zmiany w strukturze ekipy sprawiły, że amerykański reprezentant w świecie Formuły 1 zaczął się ścigać w malowaniu układającym się w rosyjską flagę.
Zespół musiał się zmierzyć z lawiną krytyki za swoje wybory, jednak po pewnym czasie sprawa ucichła. Jak niestety wiemy, temat wrócił jak bumerang dzisiaj, w drugim dniu testów w Barcelonie. Atak Rosji na Ukrainę sprawił, że wszyscy zgodnie zażądali zerwania umowy, zmiany malowania oraz pozbawienia fotela Nikity Mazepina. Haas przemilczał temat, skupiając się na swoich przejazdach, zwłaszcza że za kółkiem siedział dzisiaj Mick Schumacher. W międzyczasie jednak Gunther Steiner nie pojawił się na zaplanowanej konferencji prasowej. Oznaczało to przygotowanie gruntu do zmian.
Dmitrij Mazepin pilnie wezwany na spotkanie z Władimirem Putinem
W związku ze szykowanymi sankcjami prezydent Rosji Władimir Putin zwołał pilne spotkanie z najważniejszymi rosyjskimi biznesmenami. Jednym z jego uczestników ma być Dmitrij Mazepin – ojciec Nikity oraz jedna z najważniejszych osób w Uralkali i Uralchelmie. Oznacza to, iż prawdopodobnie przedsiębiorstwa Mazepina zostaną objęte sankcjami. Jeżeli tak się stanie, sytuacja ta uniemożliwi sponsorowanie zespołu Haas w F1. Wygląda jednak na to, że Haas chciał wyjść z całej sytuacji z twarzą i wykonać pierwszy ruch.
The full list of oligarchs who met Putin is out, but the Kremlin website is a bit screwy. Here they all are in the next part of the thread:https://t.co/9uX4QTmF1w
— max seddon (@maxseddon) February 24, 2022
Ostatecznie bowiem, kilkanaście minut po godzinie 19:00 czasu polskiego internet obiegła informacja wyczekiwana dosłownie przez wszystkich. Zespół Haas potwierdził, że niezwykle kontrowersyjne logo firmy Uralkali zniknie z bolidu VF-22 ze skutkiem natychmiastowym.
Jakie zmiany ujrzymy w Haasie?
Z tego, co udało się ustalić na gorąco, zmiany będą zauważalne już na pierwszy rzut oka. W trzecim dniu testów na torze Circuit de Catalunya w Barcelonie ekipa Haasa wystartuje w „czystym” białym malowaniu. Oznacza to oczywiście usunięcie niebieskich i czerwonych pasków, które układają się we flagę Federacji Rosyjskiej. Tym samym z bolidów, jak i najprawdopodobniej kombinezonów, kasków oraz ciuchów zespołu wkrótce zniknie niechciane logo firmy Uralkali.
Wciąż nie wiemy jaka przyszłość czeka Nikitę Mazpina. Jest jednak prawdopodobne, że również zostanie on co najmniej odsunięty na bok albo wydalony z zespołu na stałe. Jego miejsce najprawdopodobniej zająłby Pietro Fittipaldi, który miał w tym sezonie łączyć rolę rezerwowego Haasa ze startami dla Inter Europol Competition w wyścigach dystansowych. Jeśli chodzi o malowanie, potencjalnym scenariuszem jest przyodzianie niebieskiej barwy stosowanej przez firmę 1&1, która weszła w strukturę zespołu raz z Mickiem Schumacherem. Niemiec będzie bowiem teraz centralnym punktem zespołu, który musi zrobić wszystko, żeby uratować i ocieplić swój wizerunek.
Przy okazji warto wspomnieć, że problemy w związku z rosyjską inwazją ma także główny sponsor wyścigu o GP Rosji Formuły 1. W ramach sankcji rosyjskiemu bankowi VTB zamknięto bowiem dostęp do rynków finansowych Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. W trybie natychmiastowym zamrożono także aktywa tego banku w obu krajach.