Tytuł przegrany na własne życzenie?
GP Abu Zabi przyniosło ogromne emocje i historyczny rezultat w postaci pierwszego mistrzowskiego tytułu wywalczonego przez Maxa Verstappena. Jak pamiętamy wyścig został owiany sporą kontrowersją związaną z decyzjami sędziowskimi. O tym jednak powiedziano już niemal wszystko. Zdecydowanie mniej mówi się natomiast o tym, że Mercedes mógł przegrać Hamiltonowi tytuł ze względu na brak pokrycia agresywnej strategii Maxa Verstappena.
Holender na czternastym okrążeniu zawitał do boksów po raz pierwszy. Komentator Sky Sports David Croft stwierdził wtedy, że Verstappen zjechał na swój, jak myślę, pierwszy i ostatni pit-stop w tym wyścigu. Jego rywal z Mercedesa, który już wtedy wypracował sobie pokaźną przewagę, po prostu skopiował jego strategię zjeżdżając na kolejnym kółku. Jak się okazało popularny „Crofty” był w błędzie. Verstappen zjechał jeszcze dwa razy. Najpierw w okolicy czterdziestego okrążenia po drugi komplet twardych opon. Natomiast pod sam koniec, gdy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, założył „softy”.
Hamilton miał możliwość powtórzyć pokrycie Maxa przy obu okazjach, jednak tego nie zrobił. Dlatego, gdy kierowcy zrównali się na restarcie po zakończeniu neutralizacji, było wiadome, kto jest w lepszej sytuacji. Siedmiokrotny mistrz świata był niemal bezradny w obronie przed rozpędzonym 24-latkiem. Zwłaszcza dlatego, że jechał na niezwykle zużytych twardych oponach. Trzeba pochwalić Brytyjczyka za odważną próbę odzyskania pozycji w końcówce ostatniego okrążęnia, ale tym samym przyznać, że w pewnym stopniu wypuścił tytuł na życzenie własne i zespołu.
Meksykański minister obrony narodowej
Ważną kwestią w kontekście wyniku tego wyścigu była też fenomenalna obrona Sergio Pereza. „Checo” został dłużej na używanych oponach, dzięki czemu objął tymczasowe prowadzenie w wyścigu. Kiedy Hamilton dopadł go na świeżym komplecie, został przyblokowany przez Meksykanina na całe okrążenie, czym stracił dwanaście sekund przewagi nad Verstappenem. Były szef Formuły 1 Bernie Ecclestone, któremu ten manewr ewidentnie się spodobał, stwierdził, że Mercedes również powinien wykorzystać swojego drugiego kierowcę.
91-latek zniknął ze świata F1 po tym, gdy stracił swoją władzę nad sportem na rzecz Liberty Media. W końcówce sezonu 2021 podniecony rywalizacją Brytyjczyk znowu stał się jednak wokalny. Pisaliśmy już między innymi o tym, że postawił on pieniądze na mistrzostwo Verstappena, a także, że jego zdaniem Holender jest prześladowany przez Mercedesa. Tym razem Ecclestone zaszokował swoim pomysłem, według którego Mercedes miałby poświęcić Bottasa na rzecz dobra zespołu. Fin w ostatnim wyścigu dla Mercedesa nie błyszczał, ale zdaniem byłego szefa Formuły 1 mógł się przydać w końcówce.
Ecclestone znowu szokuje świat
Temat pojawił się w wywiadzie dla szwajcarskiego „Blicka”. Ecclestone razem z dziennikarzem Rogerem Benoitem uknuli Mercedesowi sprytny plan, który ich zdaniem przedłużyłby samochód bezpieczeństwa do końca wyścigu.
– Mogli powiedzieć przez radio do Bottasa, aby zwolnił swój bolid, ponieważ chcą mieć pewność, że silnik wytrzyma – powiedział Benoit.
Co ciekawe, odwrotność tej „strategii” poczynił Red Bull. Kazali oni bowiem wycofać się z wyścigu Perezowi, aby uniknąć przedłużenia neutralizacji przez jego DNF na torze. Pomysł ten mógł więc zadziałać i spodobał się on Ecclestone’owi, który nie był dłużny z odpowiedzią.
– Całkiem sprytny plan. Też o tym pomyślałem. Byłoby idealnie, gdyby samochód bezpieczeństwa pozostał na torze, a wyścig nie zostałby wznowiony. Wiele osób byłoby zdenerwowanych, ale nie mielibyśmy żadnych zmian w końcowym wyniku. Nie wiem tylko, czy Toto Wolff, z jedną trzecią akcji zespołu, jest nadal w tak samo silnej pozycji, co wcześniej. Ale czuję, że tego dowiemy się w pewnym momencie – stwierdził znany z kontrowersyjnych wypowiedzi Ecclestone.