Domenicali jest pewien, że to nie koniec
Od kilku dni jednym z najgłośniejszych tematów nie tylko w Formule 1, ale w ogóle w sporcie, jest przyszłość Lewisa Hamiltona. Toto Wolff przyznał, że Brytyjczyk rozważa różne możliwości, a sam Hamilton od dłuższego czasu nie tylko nie udziela wywiadów, ale także przestał udzielać się w mediach społecznościowych.
7-krotny mistrz świata z pewnością jest rozczarowany finałem sezonu w Abu Zabi, co jest zrozumiałe. Pytanie tylko, czy odważy się podjąć decyzję o zakończeniu kariery przez to zdarzenie. Dyrektor generalny F1, Stefano Domenicali, jest niemal pewien, że w Lewis Hamilton pojawi się na starcie sezonu w 2022 roku.
– Jestem pewien, że naładuje akumulatory i wróci z jeszcze większą niż wcześniej chęcią zdobycia ósmego tytułu mistrza świata – powiedział w rozmowie z La Gazzetta dello Sport.
Max Verstappen myśli podobnie
Max Verstappen, a więc kierowca, który pokonał Hamiltona w walce o mistrzostwo świata, myśli podobnie. Zapytany o potencjalną emeryturę Hamiltona, kierowca Red Bulla odpowiedział bowiem jasno. – Lewis musi wrócić. Myślę, że to normalna emocjonalna reakcja, ale kiedy emocje opadną, wróci do rywalizacji. Na to liczę – powiedział Verstappen.
Holender ujawnił także swoje przemyślenia na temat tytułu szlacheckiego, jaki Brytyjczyk otrzymał tuż po zakończeniu sezonu. Przy okazji wbił małą szpileczkę w swojego rywala z torów F1. – Nie mogę zostać „Sir” w Holandii, ale też nie potrzebuję tego. Jestem kierowcą wyścigowym i wystarczy mi tytuł mistrza świata – stwierdził.