„F2: Chasing The Dream” – kolejna motorsportowa produkcja
W ostatnim czasie na rynku pojawia się coraz więcej seriali i filmów, które zainteresują fanów wyścigów. Po ogromnym sukcesie „F1: Drive To Survive”, czy świetnym filmie „Le Mans ’66”, widzimy duży wzrost popularności wyścigów samochodowych. Kolejnym ciekawym tytułem jest właśnie serial o przedsionku F1. „F2: Chasing The Dream” to dokument stworzony przez serwis streamingowy F1 TV, który ma zachęcić fanów królowej motorsportu także do innych serii pod egidą Liberty Media. Czy to się udało? Moim zdaniem, jak najbardziej tak.
Fabuła serialu
To już trzeci sezon „F2: Chasing The Dream”, który zadebiutował na początku 2020 roku. Kolejne sezony wypuszczane są co rok i podsumowują wydarzenia z całej kampanii Formuły 2. Najnowszy sezon opowiada oczywiście o roku 2021 w przedsionku F1.
CHASING THE DREAM.
OUT NOW.
ON F1 TV.#F2 #RoadToF1 pic.twitter.com/OdmUbChFPE
— Formula 2 (@Formula2) March 1, 2022
W sześciu odcinkach przedstawione są wszystkie wyścigi sezonu F2 w kolejności chronologicznej. Pierwsze cztery są poświęcone konkretnym kierowcom. Są to: Guanyu Zhou, Theo Pourchaire, Dan Ticktum i Oscar Piastri. Podczas tych epizodów możemy dowiedzieć się co nieco o życiu młodych zawodników, ich motywacjach, celach, czy życiu codziennym. Jest to bardzo dobry sposób na poznanie młodych gwiazd, o których wypowiadają się osoby z najbliższego otoczenia, jak rodzina, dziennikarze, czy menadżerowie. Ponadto dostajemy też wypowiedzi osób znanych nam z padoku F1 – jak chociażby Frederic Vasseur. Ważną rolę pełni też Alex Jacques, komentator Formuły 2, który wciela się w kogoś w rodzaju Willa Buxtona z „F1:Drive To Survive” i wprowadza nas w świat przedsionka królowej motorsportu.
Co jeszcze można zobaczyć w dokumencie „F2: Chasing The Dream”
Odcinek piąty nieco odbiega od tematyki, gdyż jest on poświęcony głównie Formule 3 i ostatnim wyścigom sezonu tej serii. Nie zabrakło w nim odniesienia do tragicznego wypadku ze Spa-Francorchamps w 2019 roku. Został on umieszczony w kontekście powrotu Juana Manuela Correi, jednego z uczestników karambolu, który po przerwie spowodowanej kontuzją wrócił do ścigania właśnie w Formule 3. Szósty odcinek to podsumowanie sezonu i ostatnie dwie rundy na torach w Dżuddzie i Abu Zabi. Nie uniknęliśmy tu typowego dla produkcji o wyścigach wątku niebezpieczeństwa i grozy jakie niesie za sobą rywalizacja na torze. Był on jednak jak najbardziej na miejscu, gdyż odnosił się do wypadku ze startu wyścigu w Dżuddzie, w którym mocno ucierpiał Enzo Fittipaldi. Tak jak we wszystkich wcześniejszych epizodach, nie brakuje wypowiedzi osób ze świata motorsportu. W ostatnim odcinku mogliśmy usłyszeć chociażby byłych mistrzów F2: Nycka de Vriesa i Davide Valsecchiego.
„F2: Chasing The Dream” a „F1: Drive To Survive”. Podobieństwa i różnice
Już na pierwszy rzut oka można zobaczyć kilka podobieństw między serialem o F2 a tym o Formule 1. Przede wszystkim sama idea – podsumowanie sezonu oraz pokazanie życia kierowców wyścigowych od bardziej ludzkiej strony. Jest też wiele zakulisowych scen, których nie zobaczymy podczas transmisji z wyścigów. Ponadto w produkcji o F2, podobnie jak w „F1: Drive To Survive”, dostajemy wypowiedzi takich osób jak szefowie zespołów, ekspertów, rodzin kierowców, czy samych bohaterów. Jednak jest też sporo różnic. Przede wszystkim odcinków jest mniej i są one dużo krótsze. Konkretnie jest to 6 epizodów, każdy trwający po około 25 minut.
Ponadto w „F2: Chasing The Dream” nie ma typowego dla Netflixa budowania sztucznych konfliktów czy zbytniego podkręcania emocji. Poza tym, naszym zdaniem, wypowiedzi kierowców czy szefów zespołów są zdecydowanie bardziej autentyczne, szczere i prawdziwe, niż ma to miejsce w serialu o królowej motorsportu. Widać tutaj wyraźny kontrast między twórcami dokumentów. Netflix stara się pokazać jak najwięcej napięcia i emocji, aby zachęcić nowych fanów do oglądania Formuły 1. Zaś serial o jej przedsionku, stworzony przez grono osób, które na wyścigach zjadały zęby, pokazuje nam prawdziwe oblicze wyścigów.
Podsumowanie i ocena serialu
Odpowiadając jeszcze raz na pytanie z początku – „F2: Chasing The Dream” to serial godny polecenia. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dla osób, które Formuły 2 nie śledziły jest to świetnie wprowadzenie w świat najlepszej z serii juniorskich. Wiele rzeczy jest świetnie wytłumaczonych, a ponadto można poznać przyszłe gwiazdy motorsportu. Osoby, które o Formule 2 już trochę wiedzą, oraz śledzą rywalizację, mogą za to przypomnieć sobie poprzedni sezon, oraz dowiedzieć się trochę więcej o tym, jak wszystko wygląda od kuchni. Podsumowując, naprawdę warto poświęcić 2.5 godziny na obejrzenie „F2: Chasing The Dream”. Gwarantujemy, że nie będzie to czas stracony.