Wspomnienie dobrych dni
Nissan był kiedyś naprawdę mocną marką w rajdach terenowych. Jednym z największych sukcesów japońskiego producenta jest dublet w niezwykle wymagającym Rajdzie Safari Afryki Wschodniej w 1971 roku. To właśnie wtedy Egar Herrmann w Datsunie 240Z (marce należącej do Nissana) cieszył się ze zwycięstwa tuż przed swoim kolegą z zespołu i ówczesną ogromną gwiazdą motorsportu, Shekharem Mehtą. Mehta w kolejnych latach wygrał Rajd Safari aż pięciokrotnie – zawsze samochodem Datsuna.
Specjalny Juke Hybrid Rally Tribute powstał w odpowiedzi na niezwykle pozytywne reakcje, z jakim spotkały się zeszłoroczne wizualizacje. Pokazanie tego modelu zaplanowano w ramach promocji europejskiej premiery hybrydowego Juke’a, która odbędzie się latem tego roku. Pod maską prototypu znalazł się bowiem zespół napędowy z wersji produkcyjnej.
Czy zelektryfikowany crossover może być prawdziwym hołdem dla legendarnego 240Z, napędzanego sześciocylindrowym rzędowym silnikiem o pojemności 2.4 litra? Według nas tak i to z jednego powodu, który jest jednocześnie bolączką tego prototypu. Juke Hybrid Rally Tribute to wyłącznie samochód reklamowy, nie mający homologacji do żadnych rajdów.
To naprawdę świetny projekt
Nie oznacza to jednak, że to zwykła zabawka zrobiona przez Nissana na szybko. Specjalny Juke ma bowiem terenowe opony do pokonywania saharyjskiego piasku, a dodatkowe reflektory na masce, wydłużone błotniki specjalne podwozie i sprężyny Ohlins jednoznacznie kojarzą się z afrykańskimi rajdami. Mimo tego, że samochód nie wystartuje w żadnym rajdzie, z pewnością może być samochodem pokazowym podczas wydarzeń związanych z rajdami terenowymi.
Pod względem designu samochód w pełni nawiązuje do zwycięskiego Datsuna 240Z z 1971 roku. Uwagę zwraca, że projekt ten po pół wieku nadal wygląda po prostu doskonale. Dominuje kolor czerwony z gigantycznym czarno-białym numerem startowym i logo Shell. Maskę samochodu pomalowano na czarny mat, co oczywiście nie jest przypadkiem. Dzięki temu promienie słońca nie odbijają się w oczach kierowcy, co ma znacznie w rajdach terenowych. Nissan zadbał więc nawet o takie szczegóły, choć wcale nie musiał.
We wnętrzu większych różnic w porównaniu do seryjnego Juke’a nie ma. Uwagę zwraca jedynie typowy dla rajdów hydrauliczny hamulec ręczny. Pod maską ukryty jest natomiast czterocylindrowy, 1.6-litrowy o mocy 94 KM uzupełniony dwoma silnikami elektrycznymi. Dzięki temu całkowita moc układu hybrydowego wynosi 143 KM. Niewielka moc i napęd na przednie koła dobitnie pokazują, dlaczego samochód nie wystartuje w żadnym rajdzie terenowym.
Cieszymy się, że powstają takie samochody, nawet jeśli można nimi tylko nacieszyć oko. Bez tego typu projektów motoryzacja mogłaby się stać bardzo nudna, czego z pewnością nie chcemy.