Dino Beganovic był w innym wymiarze
Szwed kontynuował w tym wyścigu pokaz formy, która może go w tym roku doprowadzić do mistrzostwa na koniec sezonu. Wprawdzie w pierwszym wyścigu uległ on Hadrienowi Davidowi, ale w niedzielnej rywalizacji kierowca Premy już nie pozwolił sobie na słabość. Po starcie z pole position Beganovic natychmiast zabrał się za ucieczkę reszcie stawki. Później nastąpił restart, który ponownie zbił stawkę, ale i tym razem Szwed rozegrał to po mistrzowsku. Jednak jego dominująca forma w połączeniu z naturą toru Monte Carlo sprawiła, że podopieczny akademii Ferrari był dziś nie do powstrzymania. Tym samym wygrał on po raz trzeci w tym sezonie i powiększył przewagę nad Davidem do ponad pięćdziesięciu „oczek”.
Adren wspiął się na szczyt swoich możliwości
Brytyjski zespół raczej nie należy do tych najmocniejszych we FRECA. Jednakże w ten weekend wspięli się na wyżyny swoich możliwości. Do tego mogła się przyczynić specyficzna natura weekendu wyścigowego w księstwie. Noel Leon i Joshua Durksen zwykle oscylują na pozycjach poza punktowaną dziesiątką. Dziś jednak obydwoje zdołali zapunktować na dziewiątym i dziesiątym miejscu. Oczywiście lepszą pracę wykonały takie organizacje jak R-Ace GP czy ART Grand Pix. Jednakże do ich osiągów jesteśmy już przyzwyczajeni. Te dwa zespoły wraz z Premą czy Van Amersfoortem w zasadzie mają monopol na zdobywanie punktów oraz podiów.
Polacy nadal problematycznie
Tym razem Roman Biliński nie zdołał osiągnąć mety. Brytyjczyk polskiego pochodzenia po starcie z końca pierwszej dwudziestki zaliczył wypadek na pierwszych okrążeniach w zakręcie Massanet. Uszkodzone zawieszenie po kontakcie z rywalem z FA Racing sprawiło, że kierowca Tridenta zakończył swój udział w wyścigu już na pierwszym okrążeniu. Jeśli chodzi o Piotra Wiśnickiego to Polak musiał ponownie zadowolić się pozycją poza drugą dziesiątką. Ciasna natura toru w Monako nie pozwoliła podopiecznemu KIC Motorsport na zyskanie jakichkolwiek pozycji. To samo tyczyło się praktycznie każdego zawodnika w stawce. W trakcie niedzielnego ścigania we FRECA praktycznie zaobserwowano zaledwie dwa manewry wyprzedzania.
Jak wygląda sytuacja w klasyfikacji generalnej?
Dino Beganovic kontynuuje swoją dominację w punktacji kierowców we FRECA przed Hadrienem Davidem. Tych dwóch kierowców dzieli obecnie ponad pięćdziesiąt punktów. Natomiast trzecie miejsce obecnie okupuje Gabriel Mini, który stracił pozycję wicelidera podczas tego weekendu na rzecz wspomnianego Davida. Za nimi mamy bardzo zbitą grupę, w skład której wchodzą Paul Aron, Michael Belov i Kas Haverkort. Tę trójkę obecnie rozdziela zaledwie kilka punktów.
Kolejna runda już za tydzień!
FRECA od razu przenosi się do Francji, w której za dwa tygodnie odbędzie się 24h Le Mans. Jednak najpierw zawodnicy Formula Regional zmierzą się ze sobą w dwóch wyścigach na obiekcie Paul Ricard w Le Castellet.
Tam na kierowców czekać będzie tor w konfiguracji bez szykan na prostej Mistral, co powinno poprawić widowisko. Na pewno należy spodziewać się dużej ilości walki na prostej przy użyciu cienia aerodynamicznego. Warto jeszcze wspomnieć, że na tym samym torze w ten sam weekend odbędzie się także 1000 km Paul Ricard. Tam na starcie zobaczymy między innymi polski zespół JP Motorsport.