Deficyt tempa
W swoim trzecim sezonie w F1 Latifi jest konsekwentnie wyprzedzany przez Alexa Albona, który w tym roku dołączył do Williamsa, po rocznym, przymusowym odpoczynku od F1. Po zajęciu 16. miejsca w swoim domowym wyścigu Kanadyjczyk przyznał, że „nie było w tym nic przyjemnego”.
– Od samego początku brakowało nam tempa – tłumaczył. – Bez znaczenia czy mieliśmy mało czy dużo paliwa, czy opony były świeże i kiedy ulegały degradacji. To znaczy, że jesteśmy po prostu zbyt daleko za innymi zespołami – dodał Kanadyjczyk w rozmowie z serwisem Racfans.net.
Potrzebny reset
Latifi ma nadzieję, że wykorzysta przerwę przed kolejnym wyścigiem na torze w Silverstone, aby zrozumieć swoją stratę do kolegi z zespołu. Tajlandczyk pokonał go w prawie każdym dotychczasowym wyścigu. To na pewno w znaczący sposób odbija się na psychice zawodnika z Kanady.
– Musimy wykorzystać tę dwutygodniową przerwę i spróbować zrozumieć, zobaczyć, czy uda nam się coś znaleźć. Dla mnie musi to być coś fundamentalnego, ponieważ nie ma takiej sytuacji czy warunków na torze, które tworzyłyby taką stratę. Nawet gdy ludzie nie naciskają na mnie, ja i tak czuję, że to robią. Chcą, aby tempo było konkurencyjne. Spróbuję zresetować się przed Silverstone i stamtąd ruszyć dalej – zaznaczył wicemistrz F2 z 2019 roku.
Bolidy nie są równe? Skądś to znamy…
Latifi przyznał, że na początku roku brakowało mu zaufania do samochodu zespołu z numerem 2022. Jest jednak przekonany, że jego problemy wykraczają poza jego formę.
– Czuję, że to znacznie wykracza poza kwestię stylu jazdy. Z pewnością na początku sezonu było w tym trochę racji, być może nadal można przypisać temu część różnicy w czasie okrążenia, ale dla mnie, patrząc daleko poza te wszystkie ograniczenia pewności siebie, które miałem na początku, tempo po prostu nie będzie takie samo. Są sytuacje, w których widzę, że mój bolid nie jest w stanie zrobić tego, co widzę na danych u Alexa. Nie jest to miłe uczucie i daje trochę do myślenia, co jest nie tak z moją maszyną– zakończył Kanadyjczyk.