Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

George Russell: Złoty chłopiec Mercedesa | Droga do F1

George Russell już w dzieciństwie obrał sobie jasny cel: awansować do Formuły 1 i zostać kierowcą Mercedesa. Zapraszamy do zapoznania się z biografią młodego Brytyjczyka, która pozwoli towarzyszyć mu w drodze do spełnienia marzeń.

George Russell 2022 Mercedes
Fot. George Russell

George Russell – godny następca Lewisa Hamiltona?

George Russell przyszedł na świat 15 lutego 1998 roku w King’s Lynn, jako najmłodsze dziecko Allison oraz Steve’a Russellów. Ma starszą siostrę Carę oraz starszego brata – Benjy’a, który próbował swoich sił w kartingu. Dzięki startom brata George’a, ich tata opanował sztukę bycia mechanikiem kartingowym i pomagał swojemu młodszemu synowi.

Karierę Russell rozpoczął w 2006 roku, kiedy w wieku ośmiu lat zaczął stawiać pierwsze kroki w wyścigach gokartów. Odnosił liczne sukcesy. W 2009 roku rozpoczął ściganie w KF3 – serii wyścigowej dla kierowców w wieku 11-15 lat. Tam pokazał się z dobrej strony, niejednokrotnie pokonując chociażby Estebana Ocona, Lance’a Strolla czy samego Maxa Verstappena. Co ciekawe, w 2012 roku czternastoletni wówczas George Russell okazał się za wysoki do jazdy gokartem. Jego wzrost powodował większą przyczepność, a co za tym idzie – mniejszą prędkość na zakrętach. Mimo to, zarówno w 2012 roku, jak i rok później, został mistrzem serii KF3.

Pierwsze kroki w Formule 4

Przekroczywszy granicę piętnastu lat, Russell musiał opuścić serię KF3. Wraz z nią przekroczył on próg u drzwi do kariery: dostał miejsce w Formule 4 BRDC, w zespole Lanan Racing. Miał ambitne plany, aby równolegle do F4 startować w Alpejskiej Formule Renault 2.0, jednak drogę pokrzyżowały mu przepisy. Nie posiadał on bowiem licencji międzynarodowej, która była niezbędna, jeśli kierowca chciał startować poza granicami swojego państwa. Aby otrzymać ową licencję, potrzebował pisemnej zgody określonych jednostek w Wielkiej Brytanii. Jako iż pierwszy wyścig Alpejskiej Formuły Renault 2.0 miał miejsce wcześniej, niż pierwszy wyścig Formuły 4 BRDC, Russell nie mógł zdobyć rzeczonych podpisów. Zdecydował się więc na start w dwudziestocztero godzinnym wyścigu samochodami Citroen 2CV, by w tychże zawodach uzyskać podpisy wymagane do międzynarodowej licencji.

George Russell GB4

Fot. GB4 Championship

Już w pierwszym sezonie Formuły 4 BRDC został mistrzem, uzbierawszy 483 punkty w dwudziestu czterech wyścigach – z czego dwóch nie ukończył. Aż jedenastokrotnie stawał na podium, w tym pięciokrotnie na jego najwyższym stopniu. Cztery razy startował z pole position i również cztery razy zanotował najszybsze okrążenie. W Alpejskiej Formule Renault 2.0 reprezentował fińską ekipę Koiranen GP. Odjechał dla nich 12 wyścigów. W jednym z nich udało mu się stanąć na podium, zajmując drugą lokatę. Miał także okazję gościnnie wystąpić w Europejskim Pucharze Formuły Renault 2.0. Wziął udział w czterech wyścigach. W ostatnim z nich stanął na pole position, wykręcił najlepszy czas okrążenia, by na koniec wygrać cały wyścig. 

Cel był jasny: Jazda dla Mercedesa

Po zdobyciu tytułu mistrzowskiego Formuły 4 BRDC, naturalnie przyszła kolej na Formułę 3. Russell otrzymał propozycję kontraktu od zespołu Carlin. Przed podpisaniem kontraktu o radę poprosił Toto Wolffa. Brytyjczyk przedstawił mu swój plan rozwoju, w którym jasno określił, iż pewnego dnia zostanie kierowcą Mercedesa w Formule 1. Russell zapytał nawet Wolffa, czy powinien podpisać kontrakt z Carlinem – w końcu używali oni silników Volkswagena, a nie Mercedesa. Austriak zachęcił go do podpisania owego kontraktu i w ten sposób Russell został kierowcą zespołu Carlin.

– Mam jego kontrakt odkąd skończył 15 lat. […] Przyszedł do mojego biura, całkiem sam, w czarnym garniturze i czarnym krawacie – musiał to być jego garnitur z komunii, ponieważ był trochę ciasny – i z prezentacją w PowerPointcie. W tej prezentacji wymienił wszystkie powody, które przemawiały za tym, że mógłby odnieść w przyszłości sukces jako kierowca Mercedesa. […] Prezentacja była dobrze wykonana, chociaż on był trochę zdenerwowany i wyglądał bardziej jak księgowy niż kierowca wyścigowy. […] Najpierw był jego życiorys wraz ze wcześniejszymi doświadczeniami. Następnie slajd z jego mocnymi stronami, slajd ze słabościami, a następnie slajd o tym jak chce kontynuować pracę nad nimi. […] Miał również ścieżkę kariery, gdzie jego ostatecznym celem było prowadzenie bolidu zespołu Mercedesa w Formule 1. Już wtedy miał to wszystko zaplanowane w głowie. – wspominał Toto Wolff, szef Mercedesa, w rozmowie z PlanetF1.

Walka o marzenia: Czas na Formułę 3

W sezonie 2015 Russell, jako kierowca zespołu Carlin, zadebiutował w Europejskiej Formule 3. Już podczas pierwszego weekendu wyścigowego, w drugim wyścigu sezonu, na brytyjskim torze Silverstone odniósł pierwsze zwycięstwo pokonując chociażby Charlesa Leclerca czy Alexandra Albona. Podczas trzeciego wyścigu piątej rundy mistrzostw, która miała miejsce na Spa, Russell zajął trzecie miejsce. W kolejnej rundzie, podczas trzeciego wyścigu na Norisringu, uplasował się na drugiej lokacie.

Ostatecznie, tylko raz nie ukończył wyścigu, a cztery razy dojechał poza punktowanymi pozycjami, co dało mu 6. miejsce na koniec sezonu, z dorobkiem 203 punktów. Został również drugim najlepszym debiutantem sezonu, ustępując jedynie Charlesowi Leclercowi. Pokonał jednak takich kierowców jak Lance Stroll, Alexander Albon czy Callum Ilott. Wystąpił również w prestiżowym wyścigu Masters of Formula 3 na torze w Zandvoort w Holandii. Reprezentował zespoł Carlin. Mimo iż kwalifikacje i wyścig kwalifikacyjny ukończył na 4. pozycji, w głównym wyścigu linię mety przekroczył jako dwunasty. Wystartował miał również w słynnym Grand Prix Makau, jednak gdy Carlin dowiedział się, iż Russell rozważa odejście z zespołu na kolejny sezon, wycofał go ze składu.

Kolejna szansa

Nie udało im się jednak zatrzymać Brytyjczyka w zespole. W sezonie 2016, George Russell startował w Formule 3 jako reprezentach Hitech GP. Sezon rozpoczął we Francji, na torze Paul Ricard, od trzeciego miejsca. W dwóch kolejnych wyścigach nie punktował. Szczęście uśmiechnęło się do niego podczas trzeciej rundy mistrzostw na francuskim torze de Pau-Ville. Pierwszy wyścig ukończył na czwartym miejscu, drugi wygrał, a w trzecim stanął na najniższym stopniu podium. Ponadto, do drugiego wyścigu startował z pole position i zanotował najszybsze okrążenie.

Dobra passa trzymała się go również na Red Bull Ringu, gdzie weekend zaczął od 5. miejsca, aby w drugim wyścigu zająć drugą lokatę. Trzeciego wyścigu nie ukończył. Weekend na Norisringu rozpoczął od trzeciego miejsca, a następne sukcesy odniósł w Belgii, gdzie wygrał drugi wyścig, a trzeci ukończył na trzecim miejscu. Do obu wyścigów startował z pole position i w obu zdobywał najszybsze okrążenia. Weekend na Nurburgringu również rozpoczął od trzeciej lokaty. Dobrze poszło mu również w przedostatniej rundzie sezonu, gdy na torze Imola zajmował kolejno czwartą, trzecią i drugą pozycję.

Koniec końców, nie ukończył sześciu wyścigów. Oprócz tego, jedynie dwa razy znalazł się poza punktowaną dziesiątką. Konsekwencja w zdobywaniu punktów pozwoliła mu zająć trzecie miejsce na koniec sezonu 2016, u boku nowego mistrza – Lance’a Strolla i wicemistrza, Maximiliana Guenthera.

Awans do szkółki Mercedesa i przygoda w GP3

W styczniu 2017 roku Russell został przyjęty do szkółki juniorów zespołu Formuły 1 Mercedes AMG Petronas. Niemiecki zespół zapewnił mu szkolenie w zespole F1 podczas weekendów wyścigowych. Miał okazję zadebiutować w testach F1 w Brazylii i Abu Zabi w barwach Force India przed rozpoczęciem sezonu 2017. W sierpniu 2017 roku, Russell był kierowcą testowym Mercedesa podczas testów na Hungaroringu.

Russell GP3

Fot. ART Grand Prix

Równolegle, Russell startował w serii GP 3, gdzie reprezentował francuski zespół ART. Brytyjczyk wziął udział w 14 z 15 wyścigów. Planowo miało ich być 16, jednakże drugi wyścig we Włoszech został odwołany. Nie wystartował w pierwszym wyścigu na Węgrzech, z kolei w drugim dojechał 11. Poza tym weekendem, ani razu nie wypadł z Top 6. Wygrał 4 wyścigi: w Austrii, Wielkiej Brytanii, w Belgii i we Włoszech. Do tego dopisał trzy drugie miejsca – w Belgii, w Hiszpanii i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. To pozwoliło mu wygrać serię GP3, zdobywając 220 punktów.

George Russell: Złoty debiutant w Formule 2

Pozostał z zespołem ART na kolejny sezon. Przenieśli się jednak o szczebel wyżej i Russell został kierowcą Formuły 2. Już w drugiej rundzie sezonu, podczas drugiego wyścigu w Azerbejdżanie, uplasował się na najwyższym stopniu podium. Wyczyn ten powtórzył w kolejnym wyścigu w Hiszpanii. Czwarta runda – Monako – okazała się dla niego niezbyt łaskawa i nie ukończył żadnego z dwóch wyścigów.

Po niemal miesięcznej przerwie, podczas 5. rundy mistrzostw, wygrał pierwszy wyścig we Francji. Tydzień później, w Austrii zdobył pierwsze i drugie miejsce, a w następnej rundzie, w Wielkiej Brytanii, dopisał kolejne dwa drugie miejsca. Główny wyścig w Belgii zakończył na 3. pozycji. Później wygrał trzy zawody: we Włoszech, w Rosji i w Abu Zabi. Mimo iż nie wystrzegał się błędów – nie ukończył trzech wyścigów, a w kolejnych trzech nie zdobył punktów – to wystarczyło, aby zostać mistrzem Formuły 2 w 2018 roku. Podium dzielił ze swoimi serdecznymi przyjaciółmi – Lando Norrisem oraz Alexem Albonem.

(Nie)wymarzony debiut w Formule 1 

Mimo iż nie w Mercedesie, George Russell otrzymał swoją szansę w zespole Formuły 1. W 2019 roku został kierowcą wyścigowym Williamsa – klienta Mercedesa. Jego partnerem zespołowym był wówczas Robert Kubica. Przygoda Russella w Williamsie wcale nie zaczęła się dobrze – dość powiedzieć, że testy przedsezonowe rozpoczął z opóźnieniem, ponieważ zespół nie zdążył przygotować bolidu. Samochód Williamsa był najsłabszy w stawce, więc Russell musiał zadowolić się ściganiem z kolegą z ekipy. Przez cały sezon to Brytyjczyk był lepszym kierowcą w zespole. Pokonał Kubicę w kwalifikacjach 21:0, a w wyścigach 19:2. Los chciał, iż w jednym z tych dwóch wyścigów, gdzie szala przechylała się na stronę Polaka, naszemu rodakowi udało się zdobyć punkt. Russell wówczas zakończył wyścig na 11. pozycji i musiał obejść się smakiem. Był to jedyny punkt tego zespołu przez cały sezon, a Russell został najniżej sklasyfikowanym kierowcą w stawce. 

PowerPoint, topless zdjęcia i Twitch Quartet – George Russell poza torem

George Russell jest jedną z bardziej  lubianych osób w padoku. Jego znakiem rozpoznawczym stały się prezentacje w PowerPointcie – jednej z nich użył, aby przekonać Wolffa, by przyjął go pod skrzydła akademii Mercedesa. Inną starał się nakłonić Lando Norrisa i Alexa Albona, iż to on powinien zostać najlepszym debiutantem sezonu 2019. Każdy slajd podsumowywał dobitnym stwierdzeniem: „Facts.”, z którym również zaczął kojarzyć się fanom. Jego argumenty były czysto humorystyczne: najlepsza powtarzalność w kwalifikacjach, czyli 19. miejsce, lub najmniej straconych punktów względem kolegi zespołowego – zaledwie jeden. 

– Najwięcej zyskanych pozycji na okrążeniach startowych: George Russell zyskał dwie. Lando Norris stracił cztery, a Alex Albon stracił dziesięć. O co chodzi, chłopaki? 
– Nie możesz stracić pozycji, jeśli startujesz ostatni! – protestował Albon.
– Kwalifikowałem się na P19!

Niestety, prezentacja w PowerPointcie nie przyniosła zamierzonych rezultatów, a debiutantem roku został Alex Albon, który o swoich sukcesach napisał wiersz.

– Teraz o naszym chłopaku, Russellu, który lubi się chwalić mięśniami – pisał Albon, nawiązując do wstawianych przez Brytyjczyka do internetu zdjęć, w których to Russell pokazuje się bez koszulki.

 

Kiedy podczas pandemii w 2020 roku opóźniony został start sezonu, Russell wraz z przyjaciółmi z padoku – Norrisem, Albonem i Leclerkiem zaczęli prowadzić streamy na platformie internetowej Twitch. Szybko zostali nazwani Twitch Quartet. Oprócz trenowania w symulatorach, można było poznać kierowców z tej bardziej naturalnej strony. Charles Leclerc przebrał się za banana. Innego razu, zapomniał o swojej dziewczynie i ta musiała wykupić subskrypcję jego profilu na Twitchu, aby wpuścił ją do domu. Ponadto, kierowcy dali popis swoich umiejętności wokalnych, a Lando Norris ogolił głowę. 

 

Powrót do jazdy w czasach pandemii

W sezonie 2020 jego nowym partnerem w zespole Williams Racing został Kanadyjczyk, Nicholas Latifi. Obaj kierowcy Williamsa, podobnie jak w poprzednim sezonie, bili się jedynie między sobą na końcu stawki. Ponownie rywalizację wewnątrzzespołową wygrywał Russell. Podczas drugiego wyścigu w sezonie, w Grand Prix Styrii, Brytyjczyk po raz pierwszy awansował do Q2. Uprzednio dokonał tego Siergiej Sirotkin podczas kwalifikacji do GP Brazylii 2018. Miał kilka szans na dobry rezultat i zaprzepaszczał je, niestety, przeważnie ze swojej winy. Podczas kwalifikacji do GP Wielkiej Brytanii dostał karę przesunięcia o pięć pozycji na starcie, za zignorowanie podwójnych żółtych flag. We Włoszech, na 12. okrążeń przed końcem wyścigu jechał na 10. lokacie, co dałoby mu pierwszy punkt w karierze. Kierowca podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa popełnił błąd, przez co rozbił bolid na bandzie i stracił szansę na zdobycz punktową.

Jak dobrze wiemy, fortuna kołem się toczy. I kiedy ogromne nieszczęście spotkało Lewisa Hamiltona – otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa, przed Russellem otworzyła się szansa. Gdy Toto Wolff dowiedział się o wyniku testu Hamiltona, zadzwonił do Russella o drugiej w nocy i poinformował go, iż to on zastąpi Lewisa podczas Grand Prix Sakhiru. Jego miejsce w Williamsie zajął Jack Aitken.

Russell otrzymał do użytku bolid i strój Hamiltona. Warto jednak wspomnieć, iż Hamilton jest od młodszego kolegi o około trzynaście centymetrów niższy, przez co jego rzeczy były nieco za małe. Kokpit był dla niego zbyt ciasny, a buty o cały rozmiar za małe. Nie obyło się więc bez bolesnych otarć i sińców. Niemniej, młody Brytyjczyk zdominował obie sesje treningowe, a w kwalifikacjach zajął znakomitą, drugą pozycję, ustępując jedynie drugiemu kierowcy Mercedesa – Valtteriemu Bottasowi. Przegrał z nim o jedyne 0,026 sekundy. Sam zawodnik przyznał, że miał delikatne problemy z przystosowaniem się do bolidu i zdarzyło mu się kilkukrotnie nacisnąć niewłaściwy przycisk.

ZOBACZ TAKŻE
George Russell dominatorem na "owalnym" torze Sakhir | Analiza

George Russell i zrujnowana szansa od losu

Podczas niedzielnego wyścigu, Russell objął prowadzenie na trzecim okrążeniu i umiejętnie je utrzymywał. Zastępujący Brytyjczyka Jack Aitken rozbił swój bolid na 62. okrążeniu i konieczna była neutralizacja. Mercedes ściągnął Russella do alei serwisowej wraz z Bottasem, aby wykonać podwójny pit stop. Wtedy rozpoczął się dla niego istny horror. Mechanicy pomylili opony i Russell otrzymał dwie przednie, które powinien otrzymać Fin. Musiał więc powtórnie zjechać do alei. Potem kiedy rzucił się w szaloną pogoń za Perezem, w jego bolidzie doszło do przebicia opony. Tym samym ponownie czekała go wymiana ogumienia. Co prawda w ostatecznym rozrachunku zdobył wtedy swoje trzy pierwsze punkty, bowiem ukończył wyścig na 9. pozycji i wykręcił najlepszy czas okrążenia. Jednak czymże są te trzy punkty w perspektywie wiktorii, którą miał niemal na wyciągnięcie ręki?

W sezonie 2021 nadal reprezentował barwy Williamsa. Został on jednak przejęty przez nowego właściciela, ponieważ Claire Williams – córka Franka Williamsa, sprzedała zespół ze względu na długi. W posiadanie zespołu wszedł Jost Capito. Cały sezon  był najlepszym z tych trzech, które spędził w Williamsie. Pierwszy raz udało mu się wejść do Q3, czego dokonał aż cztery razy w ciągu sezonu. Udało mu się również zdobyć pierwsze punkty za kierownicą Williamsa. Ba, uzbierał ich aż szesnaście, co pozwoliło mu zająć 15. miejsce w klasyfikacji generalnej.

ZOBACZ TAKŻE
Zaskakująca szczerość Russella o Williamsie. Nie wierzył w swój zespół

Cel spełniony: Czas na walkę o więcej

7 września 2021 roku potwierdzono, iż w sezonie 2022 George Russell zostanie kierowcą Mercedesa u boku Lewisa Hamiltona. Ku jego nieszczęściu, w bieżącym sezonie Mercedes nie miał aż tak dobrego bolidu jak mieli w ubiegłych latach i odstają od Red Bulla czy Ferrari. Niemniej, reprezentowali go świetni kierowcy, którzy skrupulatnie wykorzystywali najmniejszy błąd rywali i dali z siebie wszystko, co mogą, by walczyć o najwyższe cele. Zaskoczeniem może być fakt, że to Russell, a nie Hamilton wygrał dla Mercedesa jedyny wyścig w sezonie. Zebrał również więcej punktów w  wyścigach i tym samym zajął wyższe miejsce w klasyfikacji generalnej. Brytyjczyk wierzy w odrodzenie Mercedesa i, jak sam zadeklarował, mógłby podpisać z nimi kontrakt na dziesięć lat. Osiągnął swój cel założony w dzieciństwie, czym było reprezentowanie Mercedesa w Formule 1. Czas na zdobywanie kolejnych celów. Jedno jest pewne: warto obserwować tego zawodnika. Jest to materiał na mistrza świata. 

ZOBACZ TAKŻE
Villeneuve wyjawił cel Russella na sezon 2022. "Tylko to go obchodzi"

 

5/5 (liczba głosów: 1)
Reklama